
W ważnym dla salezjanów i ich wychowanków roku Jubileuszu 200-lecia urodzin św. Jana Bosko, na coroczną pielgrzymkę do Włoch ? śladami wielkiego ojca i nauczyciela młodzieży ? wybrali się uczniowie klas drugich i trzecich sokołowskiego salezjańskiego liceum.
W ważnym dla salezjanów i ich wychowanków roku Jubileuszu 200-lecia urodzin św. Jana Bosko, na coroczną pielgrzymkę do Włoch ? śladami wielkiego ojca i nauczyciela młodzieży ? wybrali się uczniowie klas drugich i trzecich sokołowskiego salezjańskiego liceum.
Podróż na południe Europy rozpoczęła się 29 września. Uczestników czekał długi, męczący nocny przejazd przez Czechy i Austrię. Popołudniem przekroczyli granice włoską. Już następnego dnia zwiedzali Wenecję, a potem udali się w kierunku Rzymu. Podziwianie Wiecznego Miasta i okolic zajęło im dwa dni. Mieli okazję odwiedzić trzy z czterech bazylik większych, uczestniczyli w modlitwie ?Anioł Pański? z papieżem Franciszkiem, zagłębili się w historię katakumb św. Kaliksta. Pielgrzymi nie zapomnieli również o cmentarzu polskich żołnierzy na wzgórzu Monte Cassino. Od grobu świętego Piotra, poprzez relikwie świętego Franciszka z Asyżu, dotarli do Piemontu, do miejsc związanych z życiem i działalnością ks. Bosko. Młodzież pozostawała w rejonach Turynu przez kolejne trzy dni, zapoznając się z korzeniami salezjańskiej duchowości. Mieli okazję odwiedzić Colle don Bosco, miejsce urodzin świętego.
9 października młodzież powróciła ? jak głoszą słowa hymnu ? ? z ziemi włoskiej do Polski?. Tym sposobem dobiegła końca jubileuszowa pielgrzymka zorganizowana przez ks. Sławomira Lubińskiego. Uczniom towarzyszyli wychowawcy i ks. Dariusz Matuszyński ? dyrektor szkoły.
ALEKSANDRA JAKUBIK
PAWEŁ WIŚNIEWSKI
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy kogoś to w ogóle obchodzi? niech sobie jeżdzą gdzie chcą
A mnie obchodzi. Cieszę się, ze jeżdżą tam.
Człowiek biedny, którego nie stać, aby wysłać swoje dzieci na taką "pielgrzymkę", w polskim kościele nie ma czego szukać.
Nie zgadzam się z Tobą. Problemem Polski są skutki działalności tow. Hitlera i tow. Stalina. Odcięto narodowi głowę w obozach i łagrach. Salezjanie, nie wiem na ile świadomie, ale próbują ten proces cofnąć. A musza posługiwać się możliwościami , które istnieją!
Z tego co wiem, ta wycieczka była tania, bo nocowali gdzięs po znajomych salezjanach. To jest dobre wyjście dla tych, których nie stać na zwykłą podróż
Posłuchaj dobrze, co mówią polscy delegaci na Synod poświęcony rodzinie. Dobra rodzina to ta, która się dużo modli i przeznacza hojne datki na kościół.
Co mogą dać lepszego rodzice i szkoła młodym ludziom od pokazania świata? Tego, który przeminął i tego , który właśnie jest, kształtuje się? A Italia jest takim miejscem, pokazuje ciągłość kultury od 1000 lat p. Ch. do naszych czasów. Żaden podręcznik, żadna opowieść nauczyciela nie zastąpi spaceru po Forum Romanum itd.