
W zbiorniku Niawiadoma na terenie gminy Sabnie doszło do masowego śnięcia ryb. Nie pierwszy zresztą raz… Z badań przeprowadzonych przez specjalistów wynika, że problem wynika ze zbyt dużej liczby karasi w zbiorniku.
W zbiorniku Niawiadoma na terenie gminy Sabnie doszło do masowego śnięcia ryb. Nie pierwszy zresztą raz… Z badań przeprowadzonych przez specjalistów wynika, że problem wynika ze zbyt dużej liczby karasi w zbiorniku.
W piątek, 18 maja, od godziny 15 strażacy z OSP Kupientyn oraz JRG Sokołów Podlaski wyławiali śnięte ryby z zalewu Niewiadoma. Akcja trwała do godz. 20.40, kontynuowana była też w sobotę. W sumie ze zbiornika wyłowiono ok. 700 kg martwych ryb.
Po informacjach na temat zatrucia ryb w Internecie pojawiły się komentarze sugerujące, co mogło być powodem całej sytuacji. - Gnojara spływa do gościa z gospodarstwa non stop. Błoto, smród, przejść się nie da, a co mówić o przejechaniu rowerem lub samochodem. I nikt na to nie zwraca uwagi Byłem z synem ostatnio, to aż człowieka na wymioty brało. Dziwić się, że ryby padają, a już nie mówię żeby się wykąpać - napisał jeden z internautów.
Na portalu Facebook pojawiły się zdjęcia wędkarzy, które mają świadczyć o tym, że w środę poprzedzającą weekendowe dramatyczne zdarzenia nad zalewem do zbiornika miały zostać spuszczone ścieki. Widać na nich, że płyną spienione substancje. Inna z wersji, którą podpowiadają internauci, jest taka, że w zbiorniku mogły się znaleźć chemikalia pochodzące z rolniczych oprysków.
Wójt gminy Sabnie Ireneusz Piotr Wyszyński poinformował nas, że samorząd wspólnie z Polskim Związkiem Wędkarskim próbuje wyjaśnić powody śnięcia ryb - zjawisko to dotknęło w praktyce tylko populację karasi. 19 maja pobrane zostały próbki wody do badań, ale wyniki w piątek nie były jeszcze znane.
Specjaliści zbadali też same ryby. Orzekli, że karasie znajdowały się w okresie tarła, miały uszkodzone łuski i były bardziej narażone na zagrożenia. Zdaniem przeprowadzającej badanie lekarz weterynarii karasi jest w zbiorniku zbyt dużo. Opinię w tej sprawie publikujemy pod tekstem.
- Wspólnie z PZW i innymi służbami będziemy starali się wyjaśnić powody takiej sytuacji, by zapobiec jej w przyszłości - mówi wójt. - W ubiegłym roku wiosną również doszło do śnięcia ryb w zbiorniku, prokuratura prowadziła postępowanie. Ostatecznie jednak umorzono je, bo nie znaleziono dowodów na złamanie przez kogoś prawa – mówi.
Wyjaśnianiem powodów zatrucia ryb zajmuje się też sokołowska policja.
- Wszczęto postępowanie w tej sprawie i ustalane są szczegółowe okoliczności tego zdarzenia. O sytuacji poinformowany został Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska Delegatura w Mińsku Mazowieckim, który wykonywał czynności na miejscu. Czekamy na wyniki badań pobranej przez WIOŚ próbki wody - informuje st. sierż. Dominika Rozbicka, rzecznik prasowy sokołowskiej policji.
Aleksandra Dziwulska, kierownik mińskiej delegatury WIOŚ powiedziała nam w piątek, że nie ma jeszcze szczegółowych wyników badań wody, , dotyczących zawartości bakterii czy metali ciężkich. Podkreśliła jednak, że wstępne badania wskazywały, że zawartość tlenu w wodzie ze zbiornika Niewiadoma była na odpowiednim poziomie, ok. 11 mg/litr. Gdy występuje tzw. przyducha, zawartość tlenu spada do 2 mg/l.
Do sprawy będziemy wracać.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Super że ktoś wrzucił mój post z Facebooka.Powiem tak badania badaniem prokuratura i policja.Ale sprawdził bym te gospodarstwo za lasem.
"Powiem tak badania badaniem prokuratura i policja." Co to oznacza? Może mi ktoś przetłumaczyć?
na jaki język?
Poproszę o przetłumaczenie na polski literacki.
Dlaczego piszecie tylko że strażacy wyławiali śnięte ryby,przecież były w akcję włączone dwa koła wędkarskie z Sokołowa Podl.(koło nr.30 i koło nr.42) oni też zrobili kupę roboty a nikt o tym nie pisze.DZIĘKUJĘ w szczególności kol.Krzysztofowi Marchelowi z koła nr.30.
Opinia lekarza weterynarii budzi wiele do zastrzeżeń przede wszystkim stwierdzenie ,że w danym akwenie jest za dużo karasia i należy go ograniczyć. Jestem wędkarzem z wieloletnim stażem i nie za przyszło mi nigdy za obserwować ,żeby w danym łowisku było go za dużo i padał w taki sposób jak na niewiadomie.dwa trzy lata temu złowienie 10 kg karasia nie było problem w tym roku złowienie jednej sztuki jest wyczynem, jesli ograniczymy karasia ryby drapieżne nie będą mieć pokarmu i zbiornik niewiadomy w sposób naturalny stanie się studnią.
"Z badań przeprowadzonych przez specjalistów wynika, że problem wynika ze zbyt dużej liczby karasi w zbiorniku".to stwierdzenie powinno dostać nominację do pierwszego miejsca Bzdet Jesieni .karaś już dawno się wytarł z resztą tarło jest kilka razy w roku
Popieram. Autor artykułu nie umie czytać ze zrozumieniem i wyciąga błędne wnioski z treści ekspertyzy. Polecam poczekać na wyniki badań wody - wtedy okaże się co jest prawdziwą przyczyną.
to jest efekt 500 plus