
Sąd Okręgowy w Siedlcach uznał, że Robert Ch. zamieszczając obraźliwe komentarze pod adresem burmistrza Sokołowa na portalu naruszył dobra osobiste Bogusława Karakuli. - Tak nisko upadać nie można, te wpisy były głupotą i złośliwością, czymś obrzydliwym - ocenił sąd.
Przez kilka miesięcy Robert Ch., dziennikarz pochodzący z Sokołowa, a mieszkający obecnie pod Warszawą zamieszczał na Facebooku swoje opinie na temat różnych osób związanych z grodem nad Cetynią. Wulgarne, obraźliwe, nie nadające się do przytoczenia na naszych łamach. Głównym celem ataków stał się burmistrz Bogusław Karakula.
Przekroczył granice
- Jestem odporny na krytykę, nie obrażam się za nią. Ale to, co wypisywał na Facebooku Robert Ch. przekroczyło wszelkie granice. Każdy człowiek ma swoją godność, musiałem jej bronić - mówi burmistrz Bogusław Karakula. Do siedleckiego Sądu Okręgowego skierował pozew cywilny przeciwko Robertowi Ch. Po dwóch rozprawach i m.in. przesłuchaniu świadków, we wtorek, 27 maja, zapadł wyrok. Wysłuchał go tylko burmistrz.
Sąd uznał, że Robert Ch. naruszył dobra osobiste Bogusława Karakuli. Podkreślił, że nie ulega żadnej wątpliwości, że internetowe wpisy zawierały obelgi, obraźliwe i prześmiewcze sformułowania Nakazał zamieszczenie na Facebooku, w ciągu 14 dni od uprawomocnienia się wyroku, przez miesiąc, przeprosin. Robert Ch. ma w przeprosić burmistrza za to, że od maja do października 2013 roku na portalu społecznościowym zamieścił "liczne obelżywe, obraźliwe i ośmieszające komentarze pod adresem Bogusława Karakuli i jego rodziny, które w świadomy sposób naruszały jego godność, cześć i dobre imię". Jeśli pozwany do wyroku się nie zastosuje, burmistrz ma prawo opublikować przeprosiny w jego imieniu, w formie określonej przez sąd.
Robert Ch. w ramach zadośćuczynienia ma też wpłacić na rzecz Ochotniczej Straży Pożarnej Cukrownia w Sokołowie Podlaskim tysiąc złotych, a także zapłacić ok. 1200 złotych tytułem częściowego zwrotu kosztów procesu.
To było głupie
Sędzia Andrzej Kirsch w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że Internet jest nieco inny niż tradycyjne media - prasa czy radio. Obowiązują w nim luźniejsze standardy, ludzie posługują się innym językiem. Wynika to przede wszystkim z tego, że często dyskusje o jakiejś sprawie prowadzone są na gorąco, a to potęguje ekspresję i emocje uczestników. Zdaniem sądu, na poziom wpisów wpływ ma też to, że wiele z nich publikowanych jest anonimowo. Zaznaczył jednak, że Robert Ch. swoje komentarze podpisywał imieniem i nazwiskiem.
- To, co zrobił było niedopuszczalne i po prostu głupie. Jego wpisy pod adresem burmistrza były obelżywe, ośmieszające i wulgarne. Nie miały one nic wspólnego z jakimikolwiek standardami, ani z jakimkolwiek poziomem. Nie miały też nic wspólnego z dziennikarstwem - mówił.
Dał upust emocjom
Sędzia zastrzegł, że osoby publiczne, a do takich niewątpliwie należy burmistrz, muszą mieć "grubszą skórę" niż zwykli obywatele.
- Nawet w starszych niż polska demokracjach są bardziej wystawione na krytyczne opinie. Obywatele mają prawą recenzować publiczną działalność kogoś. Ale jednemu trzeba położyć tamę. Pewnych standardów i pewnej granicy nawet wobec takich osób "ze świecznika" przekroczyć nie można - mówił. - Nawet jeśli obserwujemy, jakim poziomem języka posługują się obecnie polscy politycy, to sytuacja taka nie może prowadzić do rozmiękczenia standardów. Coś, co jest obelżywe - jest po prostu obelżywe. Wulgaryzm jest wulgaryzmem.
Sędzia podkreślił, że komentarze Roberta Ch. nie mały nic wspólnego z działalnością Bogusława Karakuli jako burmistrza. Nie służyły obronie uzasadnionego społecznie interesu. Komentarze nie odnosiły się do żadnych konkretnych wydarzeń na terenie Sokołowa ani do żadnych podejmowanych decyzji. Nie miały też nic wspólnego z krytyką.
- To były personalne ataki pod adresem Bogusława Karakuli, tylko po to, by się wyżyć, dać upust swoim emocjom, obrazić burmistrza - ocenił Andrzej Kirsch. Stąd konkluzja, że wpisy ewidentnie naruszały dobra osobiste burmistrza, bo naruszyłyby godność i cześć każdego innego człowieka.
Sąd podkreślił, że pozwany jest osobą wykształconą, zajmuje się dziennikarstwem. - Tak nisko upadać nie można, te wpisy były głupotą i złośliwością, czymś obrzydliwym - mówił sędzia Kirsch. Dodał, że konsekwencją złamania standardów było wkroczenie przez pozwanego na pole bezprawności.
Lekko po kieszeni
Sąd nie przychylił się jedynie do wniosku powoda, by przeprosiny Robert Ch. opublikował również w gazetach. Uznał bowiem, że powinny nastąpić w takiej samej formie, w jakiej doszło do naruszenia dóbr osobistych - czyli za pośrednictwem Internetu.
Ale uznał jednocześnie, że zachowanie pozwanego musi być napiętnowane także finansowo. Stąd zasądzenie tysiąca złotych dla OSP Cukrownia. - Nie chodzi o to, żeby kogoś degradować finansowo, ale o to, żeby pozwany poczuł, że bezprawne działanie nie łączy się tylko z przeprosinami. To dodatkowe podkreślenie, że takich rzeczy w naszym kraju bezkarnie robić nie można - uzasadniał sędzia.
Komentarze
- Ten wyrok mnie satysfakcjonuje. Zgadzam się też z jego uzasadnieniem. Nie chodziło mi o kary finansowe, ale o stwierdzenie przez bezstronny organ, jakim jest sąd, że nawet w przypadku osób publicznych są pewne granice, a wyzwiska i obelgi nie mogą pozostać bezkarne - powiedział nam Bogusław Karakula zaraz po ogłoszeniu wyroku.
Za pośrednictwem Facebooka poprosiliśmy Roberta Ch. o odniesienie się do wyroku. Odpisał nam dość obszernie, że jest właśnie w szpitalu i swój komentarz prześle w późniejszym terminie. Zastrzegł jednocześnie, że nie wolno nam zacytować żadnych fragmentów z odpowiedzi, jaką dostaliśmy. Jednak to, co napisał później Robert Ch. nie nadaje się do zacytowania, bo zawiera obraźliwe określenia.
Wyrok nie jest prawomocny. Obu stronom służy jeszcze prawo odwołania się. Już po wyroku Robert Ch. zamieścił kolejne komentarze pod adresem burmistrza, jednak po kilku dniach zniknęły one z sieci. Czyżby kara była jednak za niska?
BOŻENA GONTARZ
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie