Reklama

Z pięknych kart kolei

18/11/2013 13:33

Naczytałem się artykułów i książek o bohaterskiej postawie kolejarzy w czasach wojny i okupacji. Przywołam dziś jednego, którego miałem zaszczyt poznać. Franciszek Ząbecki ocalił od zniszczenia dokumenty przewozowe związane z działalnością obozu zagłady w Treblince.

Naczytałem się artykułów i książek o bohaterskiej postawie kolejarzy w czasach wojny i okupacji. Przywołam dziś jednego, którego miałem zaszczyt poznać. Franciszek Ząbecki ocalił od zniszczenia dokumenty przewozowe związane z działalnością obozu zagłady w Treblince.

Pierwsze podróże koleją z Sokołowa przez Siedlce do Warszawy i z Warszawy przez Małkinię do Sokołowa zaliczyłem, kiedy jeszcze dworzec kolejowy w Sokołowie Podlaskim był ruiną wysadzoną przez uciekających Niemców. Woziłem do Rembertowa surowe, obficie zasolone skórki cielęce do nielegalnej garbarni. To była frajda i niezły zarobek: 20 zł plus koszty podróży. Później już jako maturzysta woziłem wałówki siostrze i jej wiecznie głodnym koleżankom - studentkom zakwaterowanym w Nowej Dziekance na Krakowskim Przedmieściu. Radość była wielka. Kaszanka i kiełbasy z Sokołowa miały swoją zasłużoną sławę, a mnie bardzo smakował kisiel ? podstawowe danie przyszłych dziennikarek i aktorek, którym mnie zawsze częstowano.

Raz miałem pecha. Jakiś koleś wywołał mnie by pokazać w drugim przedziale słuchawkowe radio. Gdy wróciłem na swoje miejsce, walizka z wędlinami zniknęła. Koledzy z sąsiedztwa także. Odnalazłem konduktora i ze łzami w oczach opowiedziałem mu całe zdarzenie. Obiecał odnaleźć moją walizkę i słowa dotrzymał. Kaszanka dotarła do Warszawy, chociaż już nie cała, bo poczęstować wypadało konduktora.

Klasa sama w sobie

Dostałem kiedyś od pani Milikowej z Seroczyna, żony przedwojennego posła piękny album zatytułowany ?Dziesięciolecie Polski Odrodzonej?. Były w nim zdjęcia i opisy osiągnięć Polski po pierwszej wojnie światowej. W pamięci utkwiły mi zdjęcia wspaniałych lokomotyw, bijących rekordy prędkości, produkowanych w Polsce i z powodzenie eksportowanych do wielu krajów Europy. Nasłuchałem się opowieści o punktualności PKP, z których wynikało, że można było kiedyś regulować zegarki według ruchu pociągów. Przywołam tylko jednego kolejarza, którego miałem zaszczyt poznać podczas spotkania żołnierzy AK, jakie w 1975 zorganizował w szkolnej Izbie Pamięci w Kosowie Lackim kierownik szkoły p. Zdzisław Nowak.

Wojskowa Wytwórnia Filmowa ?Czołówka? nakręciła film o kolejarzu Franciszku Ząbeckim i ten film wyświetliłem uczestnikom spotkania. Były tam fragmenty zeznań składanych w procesach komendanta obozu zagłady w Treblince Franza Stangla. Ponadto ppor. Ząbecki pseudonim Dawny napisał ciekawą książkę o konspiracji kolejarzy z 8. Brygady Kolejowej AK, obejmującej odcinek kolejowy od Siedlec do Małkini. Jest w niej opis życia naszych rodaków w czasach hitlerowskiej okupacji, są fragmenty akcji sabotażowych organizowanych przez kolejarzy przeciwko okupacyjnym władzom. Jest w i końcu opis wyniesienia, zabezpieczenia i przekazania przedstawicielowi Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich ? sędziemu Zdzisławowi Łukaszewiczowi z Siedlec dokumentów przewozowych niemieckich transportów kolejowych z 9 krajów okupowanej Europy do Treblinki.

Narażał życie

Dokumenty te, o wielkiej wartości historycznej i procesowej, ppor. Ząbecki wyniósł w ostatniej chwili z zaminowanej i przygotowanej do wysadzenia stacji kolejowej w Treblince. Napisał o tym w swojej książce zatytułowanej ?Wspomnienia dawne i nowe?, wydanej w 1977 r.

?Było to 6 sierpnia 1944 roku - dowiedziałem się, że już wszystkie stacje w kierunku Sokołowa są zniszczone. Treblinka bądź to w nocy, bądź nad ranem zostanie wysadzona, ponieważ wszystko było przygotowane przez nowo przybyłe oddziały specjalne. Postanowiłem więc w najbliższą noc wejść do budynku stacyjnego. Był nieczynny, a jak się okazało już podminowany. Tego wieczoru nie wróciłem do Bojar. Pozostałem u zwrotniczego Karola Sochy. Nic nie mówiłem o swoim zamiarze. Wyszedłem z mieszkania. Padał rzęsisty deszcz. Noc była ciemna i późna godzina. Stanąłem w ukryciu miedzy wałem ochronnym a komórkami, wyczekując odpowiedniej chwili?.

Stałem dość długo w ukryciu. Było dobrze po północy, kiedy postanowiłem wejść do budynku stacyjnego przy peronie. Droga wypadała przez podwórze, należało przejść obok budynku mieszkalnego zajmowanego przez wojsko. Wartownik odszedł na drugi koniec budynku i nie pokazał się więcej. Była kompletna cisza, tylko z daleka słychać było huk frontu. Udałem się do budynku. Drzwi były otwarte. Wszedłem ostrożnie - w budynku mogli przebywać śpiący własowcy. Zawadziłem nogą o jakieś przewody, których kiedyś tu nie było. Szybko udałem się do kasy, gdzie była część dowodów. Złapałem co było pod ręką. Tknięty przeczuciem nie poszedłem po następne, przechowywane w innym pomieszczeniu. Cicho wyszedłem z budynku. Wartownik stał pod lipą przy budynku mieszkalnym i drzemał. (?) Zaczęło świtać. Wypadłem za wał na łąkę. Chciałem biec na wprost do Bojar przez zarośla i bagna. W niedalekich krzakach olszyny odpocząłem chwilkę. Nagle usłyszałem wybuch od strony Treblinki. To budynek stacyjny wyleciał w powietrze. Było widno, gdy z dokumentami dowlokłem się do Bojar?.

Pomogły osądzić zbrodniarzy

Tam, z pomocą Stanisława Kruka, włożyli dokumenty do ebonitowego pudełka, owinęli je w papier i zakopali. 15 grudnia 1945 roku ppor. Franciszek Ząbecki osobiście dostarczył je sędziemu Zdzisławowi Łukaszewiczowi do jego kancelarii w Siedlcach. Nie wiedział jeszcze, że po latach będzie je oglądał na rozprawach zbrodniarzy z Treblinki w Dusseldorfie (19 stycznia 1965 r.), w Bielefeld (9 września 1966 r.), we Frankfurcie nad Menem (6 marca 1968 r.) i ponownie w Dusseldorfie (28 sierpnia 1970 r.). Wspomniany wcześniej film i zeznania składane przed niemieckimi sądami, a także postawa w kontaktach politykami, prawnikami i dziennikarzami są dowodem głębokiego patriotyzmu, prawości i odpowiedzialności skromnego kolejarza z Sokołowa, Kosowa i Treblinki. Tacy byli kolejarze mojego dzieciństwa i młodości. Jeszcze tacy, jak zmarły niedawno Kazimierz Wiechetek, inicjator budowy pod Siedlcami ?Wioski Dziecięcej ? z pieniędzy zebranych przez kolejarzy. Jacy są teraz ?niech każdy sobie oceni. O porównania raczej trudno.

WACŁAW KRUSZEWSKI

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do