
Radny Jacek Kobyliński od początku kadencji swoje diety za pracę w Radzie Powiatu Sokołowskiego przekazuje na inwestycje. Ale najwyraźniej nie wszystkim jest to w smak...
Radny Jacek Kobyliński od początku kadencji swoje diety za pracę w Radzie Powiatu Sokołowskiego przekazuje na inwestycje. Ale najwyraźniej nie wszystkim jest to w smak...
Jacek Kobyliński od początku swojej pracy jako radnego powiatowego przyjął, że wynagrodzenie z tego tytułu, czyli swoje diety - przekaże na realizację inwestycji. Przeważnie jest to wkład do zadań drogowych, realizowanych w okręgu, z którego został wybrany.
- Nie przyszedłem do rady dla pieniędzy. Prowadzę własny biznes i w związku z tym często bywam w Sokołowie - wyjazdy na posiedzenia rady nie wiążą się zatem dla mnie nawet z jakimiś dodatkowymi kosztami. Swoje diety postanowiłem przekazać na wkład do inwestycji prowadzonych przez powiat na terenie gmin Sabnie i Sterdyń, bo tu mieszkają moi wyborcy. Chciałem im w taki sposób podziękować za poparcie - mówi Jacek Kobyliński.
Za rok 2013 z diet nazbierało się 3,5 tysiąca złotych. W marcu na sesji Rady Gminy Sabnie radny zabrał głos i zaproponował radnym i sołtysom, by wybrali zadanie, na które mają pójść pieniądze. Zgłosili się do niego mieszkańcy Niewiadomej. Chcieli, by przeprowadzić prace przy odwodnieniu drogi, która szczególnie jesienią jest zalewana.
- Chcieliśmy to zrobić na początku maja, bo wcześniej nie pozwalała pogoda. Dwukrotnie zwracałem się do członka zarządu w tej sprawie. Zorganizowałem rolników, którzy gotowi byli pomóc. W końcu usłyszałem, że nie jest to możliwe, bo wcześniej zarząd musi podjąć decyzję - mówił Jacek Kobyliński na sesji rady powiatu 20 maja. - Szkoda, że tak to wyszło, bo starałem się sprawę załatwić w jak najprostszy sposób.
- Każdą pomoc staramy się przyjmować, bo pieniędzy na utrzymanie dróg mamy niewystarczającą ilość. Natomiast ta pomoc musi odpowiadać zasadom, w jaki wykonuje się roboty na drogach. Wpuszczenie wykonawcy musi się zawsze odbywać za zgodą zarządcy, czyli powiatu - mówił członek zarządu powiatu Tadeusz Mróz. - Ponieważ roboty te chciał pan wykonywać samowolnie, tworzy to zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu. Nie mieliśmy też pewności, że prace te będą zrobione dobrze - dodał.
- Dletago ja, znając te wymagania, już wcześniej, z bardzo dużym wyprzedzeniem prosiłem, żeby powiat ustawił odpowiednie znaki i przysłał pracownika, który czuwałby nad fachowością robót. Powiat nie zrobił tego i uniemożliwił przeprowadzenie prac - oświadczył radny.
BG
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie