
W niedzielę, 19 października, wieczorem młody kierowca wjechał samochodem w dom przy ul. Sadowej. Ranna została właścicielka, a sam budynek poważnie uszkodzony. Nie był ubezpieczony, a zbliża się zima i remont staje się bardzo pilną sprawą.
Jak relacjonowała rzecznik sokołowskiej policji, mł. asp. Aleksandra Siemieniuk, 23-letni kierujący BMW jadąc ul. Orzeszkowej, zbliżając się do skrzyżowania z ul. Sadową stracił panowanie nad pojazdem, po czym uderzył w budynek mieszkalny.
- Przebywająca wewnątrz obiektu 53-latka została przetransportowana do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policjanci będą wyjaśniać szczegółowe okoliczności tego zdarzenia. Badanie alkomatem wykazało, że kierujący był trzeźwy. Od mężczyzny pobrano krew do dalszych badań - wyjaśniała Aleksandra Siemieniuk.
W czwartek, 23 października, zapytaliśmy policję o wyniki badań krwi kierowcy na obecność narkotyków. Okazuje się, że pobrane w sokołowskim szpitalu próbki zostały wysłane do badań w laboratorium w Radomiu i na wyniki trzeba będzie poczekać nawet około czterech tygodni.
23-latek, który spowodował wypadek, jest mieszkańcem jednej z gmin położonych w powiecie sokołowskim.
- To cud, że nie stało się najgorsze. Moja mama nadal jest w szpitalu, serdecznie dziękuje wszystkim, którzy okazują jej wsparcie. Dochodzi do siebie, ale boi się wrócić do tego domu. W ciągu ostatnich 12 lat po raz czwarty samochód wjechał na naszą posesję. Wcześniej kończyło się na uszkodzeniach ogrodzenia, tym razem jednak auto wjechało do domu, został zniszczony płot i uszkodzone dwie ściany - opowiada pani Ewelina, córka właścicielki domu. - Sytuacja też jest o tyle trudna, że dom nie posiada ubezpieczenia. A zanim ruszy machina z procesem wypłaty odszkodowania przez ubezpieczyciela z OC sprawcy, może to trwać bardzo długo. A robi się coraz zimniej.
Na dramatyczną sytuację właścicielki domu przy ul. Sadowej zwrócił uwagę radny Michał Lipiński na posiedzeniu komisji Rady Miejskiej, które odbywały się 22 października w magistracie. Pytał, czy nie należałoby tam ustawić barier lub dodatkowego oznakowania.
- Żadne bariery rozpędzonego samochodu tam nie zatrzymają. To był raczej przypadek losowy - ocenił radny Radosław Kosieradzki.
- Ale poza wyraźnym oznakowaniem, moim zdaniem, warto byłoby tam ustawić grube, metalowe słupy, które widzi się czasem w takich zagrożonych miejscach – dodał Michał Lipiński.
Radne Hanna Lecyk i Maria Janista zwracały uwagę, że zagrożenie w tamtym miejscu czyha też na pieszych. Na szczęście, w niedzielę na chodniku przed domem na Sadowej nikogo akurat nie było.
Radny Michał Lipiński pytał na komisji burmistrz Iwonę Kublik o możliwość wsparcia finansowego poszkodowanej właścicielki budynku przez miasto Sokołów Podlaski.
- Musimy mieć wniosek w tej sprawie, bardzo proszę, żeby wpłynął dokument z taką prośbą. Pieniędzy za wiele nie mamy w mieście, ale spróbujemy pomóc – zadeklarowała burmistrz.
Radni Radosław Kosieradzki i Michał Lipiński zobowiązali się, że pismo w tej sprawie przygotują.
Córka właścicielki chce pomóc mamie w zbiórce pieniędzy na przeprowadzenie prac. Założyła zbiórkę na portalu zrzutka.pl. Jeśli ktoś z państwa chciałby wesprzeć poszkodowaną, może to zrobić tutaj:
NA REMONT PO WYPADKU
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.