
Mieszkańcy miejscowości Krupy wciąż drżą o swój dobytek, organizują nocne patrole, by ochronić budynki przed podpalaczem.
Mieszkańcy miejscowości Krupy wciąż drżą o swój dobytek, organizują nocne patrole, by ochronić budynki przed podpalaczem.
Od października w Krupach doszło do 4 podpaleń – stosu bel ze słomą i 3 budynków gospodarczych. Jedna z rodzin straciła majątek wart około 300 tys. zł. Jeden pożar miał też miejsce w sąsiednich Jakubikach. Prokuratura prowadzi w tej sprawie dwa śledztwa, ale nadal nie udało się ustalić, kto odpowiada za podkładanie ognia. O sprawie rozmawiano na sesji Rady Miasta i Gminy Kosów Lacki, 30 stycznia. Gościł na niej kierownik Posterunku Policji w Kosowie Lackim st. asp. Marcin Dmowski. Podkreślił, że cały czas trwa praca operacyjna, która ma pozwolić zebrać dowody i w przyszłości postawić zarzuty podpalaczowi. Co mogą zrobić mieszkańcy?
- Nie ma tu złotego środka. Dla mieszkańców jakimś rozwiązaniem byłby monitoring. Podpalacz działa w godzinach wieczorowych i nocnych, kiedy ludzie jeszcze nie śpią. Mam nadzieję, że więcej pożarów nie będzie, a sprawca zostanie zatrzymany. Mieszkańcy organizują patrole, policja też obserwuje ten teren, dzielnicowy jest cały czas w kontakcie z sołtysem, panią radną i innymi osobami z tych miejscowości. Problemem jest to, że podczas akcji gaśniczej, w której bierze udział wiele osób, niszczone są ślady i dowody, które mogłyby pomóc znaleźć sprawcę – dodał Marcin Dmowski.
- Cieszymy się, że od kilku tygodni pożarów nie było, ale to nas nie uspokaja. Dopóki podpalacz nie zostanie złapany, mieszkańcy dalej w tej psychozie będą żyć – mówił burmistrz Jan Słomiak. - Już czwarty miesiąc mija, jak powstały komitety obywatelskie i mieszkańcy patrolują miejscowość Krupy. Bardzo często tam bywam, mam ostatnio samochód na obcych numerach i liczę się z tym, że mogę zostać wylegitymowany przez osoby z patrolu, czy policję, która często tam jeździ samochodami oznakowanymi i nieoznakowanymi. Dla nas liczy się efekt, nie uspokoimy się, dopóki ta osoba nie zostanie zatrzymana. To jedyne rozwiązanie, które da mieszkańcom odetchnąć. Rolnicy, którzy prowadzą gospodarstwa jak nie prześpią nocy, to w dzień tego nie nadrobią, bo muszą pracować. Nadchodzi wieczór, a oni zamiast odpoczywać, znów wychodzą pilnować dobytku. W sobotę o 22.15 jak tam byłem, widziałem ze 4 samochody i wiele osób patrolujących okolicę. Są tam zaangażowani także mieszkańcy innych miejscowości - Jakubik, czy Tosi. Apelujemy do policji, by skomasować wszystkie siły i jak najszybciej z tym problemem skończyć – dodał.
- Zapewniam, że robimy, co tylko możliwe. W tę sprawę zaangażowanych jest kilkunastu funkcjonariuszy nie tylko z posterunku w Kosowie Lackim, ale także z Wydziału Kryminalnego sokołowskiej komendy, z Siedlec i z Radomia. Nie mogę tu mówić, jakie dokładnie czynności są podejmowane ze względu na dobro śledztwa – dodał szef kosowskiego posterunku policji.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie