Reklama

Fajnie jest wykiwać komornika

12/02/2016 01:10

- W każdym zawodzie można być człowiekiem, choć w moim trzeba się nasłuchać mnóstwa wyzwisk. Nie boję się ani w dzień, ani w nocy wyjść sama na ulicę. A po pracy naprawdę nie myślę tylko o tym, co i komu zabrać - mówi Laura Pietrasiak vel Olszewska, komornik przy Sądzie Rejonowym w Sokołowie Podlaskim w rozmowie z Bożeną Gontarz

- W każdym zawodzie można być człowiekiem, choć w moim trzeba się nasłuchać mnóstwa wyzwisk. Nie boję się ani w dzień, ani w nocy wyjść sama na ulicę. A po pracy naprawdę nie myślę tylko o tym, co i komu zabrać - mówi Laura Pietrasiak vel Olszewska, komornik przy Sądzie Rejonowym w Sokołowie Podlaskim w rozmowie z Bożeną Gontarz

W rankingu najbardziej znienawidzonych przez Polaków zawodów piąte miejsce zajmuje strażnik miejski, czwarte kanar, trzecie windykator...

?a na pierwszym miejscu wymieni pani komornika.

Nie, on jest drugi. Bardziej od pani profesji Polacy nienawidzą jeszcze polityków. Dlaczego ludzie tak źle oceniają komorników?

Sama szukam odpowiedzi na to pytanie. Obraz komornika jako grubiańskiego potwora, który przychodzi, rozgląda się po domu i pyta, co ile jest warte, mamy w polskiej filmotece bardzo często. Ot, choćby "Noce i dnie". Ale wyjątkowo niefortunnie przysłużył się nam film Feliksa Falka "Komornik". Wydaje się, że reżyser chciał przede wszystkim pokazać przykład przeobrażenia z człowieka podłego w dobrego. Każdy inny zawód byłby dobry, żeby to zobrazować, ale padło akurat na komornika. Ten film niesamowicie utrwalił w społeczeństwie pewne stereotypy o naszym zawodzie. Gdy zaczęłam pracę w Sokołowie Podlaskim, poszłam do jednego z urzędów i jak powiedziałam, że jestem komornikiem, pan mnie zapytał: i co, będzie pani akordeon zabierać? To smutne. A jeśli dołożymy do tego jeszcze ostatnie wydarzenia ukazywane w mediach, one też nie przyczyniły się do chwały tego zawodu.

Ale takie sprawy, jak z traktorem rolnika spod Mławy, muszą bulwersować!

Też tak uważam. Nawet osoby z mojej rodziny, jak zobaczą coś takiego w telewizji, potrafią zadzwonić i pytać, jak to jest możliwe. Tylko proszę zwrócić uwagę, że nagłaśniane są pojedyncze, bardzo skrajne przypadki. Tymczasem rocznie w Polsce wszczynanych jest ok. 5,5 mln postępowań egzekucyjnych i zdecydowana większość z nich nie budzi takich kontrowersji. Te, w których są nieprawidłowości lub doszło do przestępstw to naprawdę niewielki margines. Ale dla dziennikarzy to doskonały temat, prawda?

Tak, bo rolą dziennikarzy jest ujmować się za tymi, którzy w starciu z urzędnikiem stoją na słabszej pozycji.

I tu chyba dochodzimy do sedna pracy komornika. W mediach racja zawsze stoi po stronie dłużnika. Jeśli popatrzymy na pierwszy lepszy program, który dotyczy naszej pracy, to mamy stały zestaw: pokrzywdzonego - czyli dłużnika, redaktora, jakichś ekspertów. Wszyscy są zbulwersowani, bronią dłużnika, wylewają żale wobec komornika. I kompletnie nie widzą w tym wszystkim jednej strony. Kogo?

Wierzyciela.

Zgadza się. Komornik to funkcjonariusz publiczny, który ma za zadanie wyegzekwować należności na rzecz osoby, która ma ją zasądzoną prawomocnym wyrokiem. Ta osoba nie potrafiła sobie sama z tą egzekucją poradzić - z różnych powodów. Czasem jest to uchylanie się dłużnika, czasem zwykła nieporadność. Sprawa trafia do komornika, gdy zakończone jest całe postępowanie sądowe. My nie rozważamy, która strona ma rację - o tym już wcześniej orzekł sąd. Naszym ustawowym zadaniem jest egzekwowanie tytułów wykonawczych. Wyrok ważny jest 10 lat. Zdarzają się kwoty, o których dłużnik nie zawsze ma wiedzę i dlatego wizyta komornika może być niemiłym zaskoczeniem. Częste są w ostatnich latach nakazy zapłaty w postępowaniu upominawczym - stają się one prawomocne nawet w trybie doręczenia zastępczego, wystarczy dwukrotne awizo. Jeśli dłużnik nie odbierze sądowej korespondencji, nie ma możliwości zapoznania się z nią, a więc i zaskarżenia wyroku. Dużym ułatwieniem dla wierzycieli jest też Elektroniczne Postępowanie Upominawcze. Dzięki e-sądowi można dość szybko uzyskać wyrok i jest to już bardzo popularna, nawet u nas, ścieżka.

Pani rewir komorniczy to powiat sokołowski. Dużo ma Pani tu pracy?

Komornikiem w Sokołowie Podlaskim jestem od 2008 r. Kiedy przejmowałam kancelarię, spraw prowadziłam ok. 900 rocznie, w ubiegłym było ich już 2,5 tysiąca. A do tych statystyk nie wlicza się spraw alimentacyjnych, a tych w 2015 roku wpłynęło 78. Łącznie czynnych spraw alimentacyjnych na koniec ubiegłego roku prowadziłam 212.

Czyli sokołowianie zadłużają się na potęgę, a później ze spłatą tych długów mają problem?

Wzrost liczby egzekucji wynika z dwóch powodów. Po pierwsze przyczyniła się do tego sprzedaż wierzytelności. Te same kwoty są odsprzedawane kolejnym firmom i wielokrotnie kierowane do egzekucji. A druga kwestia to właśnie to, o czym pani wspomina: ludzie coraz bardziej się zadłużają. Powody są różne. Są przypadki dramatyczne, że rodzina chce za wszelką cenę ratować czyjeś życie. Ale ogromnym problemem jest beztroskie zaciąganie zobowiązań. Niedawno kolejny raz trafiła do mnie osoba, która miała problem z egzekucją któregoś z rzędu kredytu. Pytam: ?skąd pani go wzięła?. Padła beztroska odpowiedź: ?ze słupa?. Znalazła na słupie ogłoszenie z telefonem, zadzwoniła, pieniądze w ten sposób łatwo zdobyć. Normą jest, że koszty takiej "chwilówki" wielokrotnie przewyższają pożyczoną sumę i pojawia się problem, by to spłacić. Niektórzy pożyczają więc kolejne sumy "na telefon" i wpadają w pętlę kredytową. Co roku w kancelarii mam kilkadziesiąt takich osób. Bardzo często "chwilówki" biorą to ludzie starsi, którzy nie mają zabezpieczenia majątkowego, tylko uzyskują pieniądze na odcinek renty lub emerytury.

A pieniądze te pożyczają rzeczywiście oni, czy może ich dzieci i wnuki?

Bardzo często właśnie ci drudzy. A potem piszą do mnie: proszę nie zabierać dziadziowi renty, bo to ja wziąłem telefon i ja go będę spłacać. No a z tym spłacaniem bywa różnie. A, niestety, wierzyciel miał wskazaną emeryturę dziadka i z niej chce egzekwować pieniądze. Widać, że w relacjach prywatnych ludzie zobowiązania płacą, gorzej, gdy po drugiej stronie jest firma. Niektórzy myślą sobie: nic się nie stanie, jak im nie zapłacę, może się uda... To błąd, bo takie myślenie musi się skończyć wizytą komornika.

Pani jakoś do wizerunku komornika nie pasuje...

Przeświadczenie w społeczeństwie jest takie, że komornik to potężny, niemiły mężczyzna, który nie porusza innych tematów niż zawodowe, posługuje się prawniczym językiem i zasypuje dłużnika paragrafami. Czasem sama to obserwuję w kancelarii: wchodzi człowiek i szuka właśnie takiego "dużego gościa". Kiedy się przedstawiam, często widzę zdziwienie: ?to pani, naprawdę?.

Ale może takiemu "dużemu facetowi" jest łatwiej w tym zawodzie?

Niekoniecznie. W egzekucji ważne są mediacje, to jak rozmawia się z ludźmi. Wiadomo, że wierzyciel chce odzyskać swoje pieniądze jak najszybciej i w całości. Ale nie zawsze da się je wyegzekwować sposobami kodeksowymi. Można jednak próbować nakłonić dłużnika do spłaty długu z takich pieniędzy, do których normalnie komornik nie ma prawa - np. z prac dorywczych. Miałam przypadek, że dłużnik nie miał majątku, z którego można było prowadzić egzekucję, ale zapewniał: ja to wszystko spłacę, tylko proszę poczekać. Po jakimś czasie wpadł do kancelarii i w podartej reklamówce, pod pachą przyniósł 100 tys. zł. Gdybym komornik w takiej sytuacji zachował się wobec dłużnika grubiańsko, to mogłoby się skończyć tym, że wierzyciel nie odzyskałby ani złotówki.

Skuteczność egzekucji długów w Polsce jest niska, należy do najniższych w Europie. W powiecie sokołowskim też tak jest?

Statystycznie nie odbiegamy od średniej krajowej. Skuteczność egzekucji to dwadzieścia kilka procent.

To bardzo mało.

Skuteczność oblicza się według spraw, a nie kwot długu i to wpływa na statystyki. Załóżmy, że mamy do wyegzekwowania 10 tys. zł, pieniądze ściągane są co miesiąc z wynagrodzenia za pracę, dłużnik spłaci 9 tys., zostanie mu tysiąc i pracę straci. Jeśli nie ma możliwości, by oddał resztę z innego źródła - sprawa jest umarzana, a cała egzekucja zaliczana do bezskutecznych. Na tytule wykonawczym opisujemy, ile wyegzekwowano - można do tej sprawy wrócić nawet za kilka lat.

Gdzie komornik szuka pieniędzy?

Bardzo ważna jest tu współpraca z wierzycielem. On chce odzyskać swoje pieniądze i pomaga - wskazuje składniki majątku dłużnika, czy inne źródła, z których ma być prowadzona egzekucja. Komornik z kolei ma uprawnienia do poszukiwań w systemach elektronicznych. Może kierować zapytania do elektronicznych ksiąg wieczystych, do systemu Ogniwo, w którym rejestrowane są rachunki bankowe, do ZUS.

Egzekucje w terenie bywają podobno widowiskowe...

Przed naszą rozmową próbowałam sobie przypomnieć takie historie i jest ich niewiele. Kiedyś przyjechałam na posesję, dłużnik mi gdzieś mignął, ale zniknął. Szukałam go dość długo, w końcu zwróciłam uwagę na... psią budę. Zawołałam, panie..., wyjdź pan stamtąd. Po chwili delikwent wyczołgał się z tej budy, otrzepał ze słomy i odezwał: słucham. Widać u nas, że jest społeczna akceptacja dla niepłacenia długów. Udało się nie zapłacić, wykiwać komornika - to super. Tylko znów przypominam, że pokrzywdzonym nie jest tu komornik, ale wierzyciel...

Gdy tylko zaczęłam pracę w Sokołowie, pracownicy kancelarii ostrzegali mnie przed pewnym dłużnikiem. Mojego poprzednika pogonił widłami. Ale wierzyciel naciskał, żądał protokołu z czynności w terenie i sprawdzenia majątku, a czas płynął. Musiałam tam jechać. Ale było spokojnie, zrobiłam, co miałam do zrobienia, a dłużnik orzekł na koniec: to nie pani wina.

Media donosiły, że komornicy zajmowali dłużnikom słoiki z przetworami czy rasowego szczeniaka. Pani nic takiego się nie zdarzyło?

Pracuję w zawodzie, łącznie ze stażem, od 1997 r. i nigdy nie zajmowałam żadnych dziwnych przedmiotów, zwierząt domowych, antyków. Pianina ani akordeonu też nie. Zdarza się, że to wierzyciele, żądając ode mnie zajęcia określonych przedmiotów u dłużnika, stawiają mnie w trudnej sytuacji. Bo domagają się np. żeby podczas czynności wykonywanych u staruszki zająć stary obraz, który przedstawia Chrystusa. W tym przypadku kategorycznie odmówiłam, ale ciekawa jestem, co by zrobili ci, którzy tak chętnie krytykują komorników?

Bywa niebezpiecznie?

Jeśli czegoś się boję w terenie, to osób nie do końca zrównoważonych psychicznie. Jeśli mam informację, że ktoś dziwnie się zachowuje - samochód ustawiam w kierunku wyjazdu, żeby łatwiej uciec. Uważam, żeby coś mi nie spadło na głowę. To stresująca praca, wymaga opanowania, zwłaszcza jeśli z drugiej strony słucha się wyzwisk i przekleństw. Także tu w kancelarii trzeba czasem sporo wysiłku i opanowania, żeby ktoś się uspokoił, ochłonął. Kosztuje mnie to dużo stresu i nerwów. W każdym zawodzie trzeba i można być człowiekiem. Nie boję się o żadnej porze nocy i dnia wyjść sama na ulicę w Sokołowie. Uważam, że nie nadużyłam swojego stanowiska, żeby komuś wyrządzić krzywdę. Staram się rzetelnie wykonywać swoje obowiązki.

Często musi Pani korzystać z asysty policji?

Poza eksmisjami, gdzie taka asysta jest obowiązkowa, w tym roku zdarzyło mi się to pierwszy i jedyny raz, ale było to poza rewirem. Na plac hurtowni, w której dokonywałam zajęcia rzeczy, podjechały 3 czy 4 samochody, a w każdym po kilku rosłych panów. Zaczęli robić zamieszanie. Podczas egzekucji unikam straszenia policją i zasłaniania się funkcjonariuszami. M.in. dlatego, że taka asysta dodatkowo obciąża dłużnika kwotą ok. 700 zł, co nie jest mu potrzebne.

Komornik kojarzy się też z eksmisjami. Ten temat często wraca na sesjach rady miasta, przy okazji dyskusji o lokalach socjalnych. Władze twierdzą, że u nas eksmisje nie są dużym problemem i nikt nikogo na bruk nie wyrzuca...

Rzeczywiście, jest ich mało. W Sokołowie nie wykonałam żadnej eksmisji rodziny z dziećmi. Zasądzone były, ale nie zawsze jest tak, że wierzyciel dąży do wyrzucenia kogoś na siłę. Eksmisja ma jednak i drugą stronę medalu - niekiedy to ulga dla współlokatorów budynku. W większości eksmitowani to ludzie z marginesu społecznego, którzy zakłócają porządek, hałasują, utrudniają życie innym. Ale o tym akurat rzadziej się mówi.

Muszę zapytać o owiane legendą zarobki komorników...

Media podają olbrzymie kwoty, ale bazą do tych wyliczeń są tzw. kancelarie hurtowe, z dużych miast, do których trafia nawet ponad 100 tys. spraw rocznie. Zgodnie z przepisami, wynagrodzenie za egzekucję z rachunku bankowego pieniędzy z umów o pracę i zasiłków dla bezrobotnych jest określone na 8 proc. Natomiast z pozostałych ruchomości i nieruchomości to 15 proc. W Sokołowie nie ma dużych egzekucji, nie mam dużych przychodów. Poza tym spraw bezskutecznych jest wielokrotnie więcej niż skutecznych. Na nich komornik nic nie zarabia, a ponosi koszty: pracy pracowników, materiałów biurowych, korespondencji, archiwizacji akt. Utrzymanie kancelarii to minimum 35 tys. zł miesięcznie. To nie jest jednak działalność stricte gospodarcza. Radca prawny czy adwokat może decydować, czy wziąć dane zlecenie. Ja muszę z mocy ustawy przyjąć każdą sprawę z powiatu sokołowskiego, nawet jeśli wiem, że dłużnik jest niewypłacalny i tylko poniosę koszty. Nie mogę odmówić.

Podobno prawdziwy komornik nawet w nocy myśli, jak dopaść dłużnika...

Aż tak to nie, ale nie da się od tej pracy uciec po godzinie 16. Ja myślę o tym, czy zrobiłam wszystko, co powinnam. Z jednej strony, jeśli komornik działa zbyt drastycznie, narusza przepisy wobec dłużnika. Ale i wierzyciel, jeśli nie jest zadowolony z efektów moich działań, może poskarżyć się na niedopełnienie obowiązków. W obecnej sytuacji każda pomyłka może oznaczać, że sama zostanę poddana egzekucji - medialnej. Jak można odreagować stres? Ja uwielbiam jazdę motocyklem, podczas niej odpoczywam. Mam 15-letnią Yamahę Drag Star. Pasjonuję się też historią, zwłaszcza mojego rodzinnego Radzynia Podlaskiego. Kiedyś może zrobię w Sokołowie wystawę zdjęć tego miasta.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Janusz W. - niezalogowany 2016-02-12 11:56:33

    Bardzo ciekawy artykuł, ale wnioski raczej smutne. Z danych, jakie Pani przedstawia wynika, że mniej więcej jedna czwarta osób które mają wyroki sądu jest w stanie odzyskać to co im się wg prawa należy. Jakoś mi się wydaje , że z osób tych co nie płacą i wchodzi komornik wiekszość kombinuje jak ukryć majątek. Samochód stoi na kogoś, dom na siostrę żony szwagra wuja a ten co długów narobił nie ma nic. Wyrok sądu Najjaśniejszej to papierek nic nie znaczący. Właśnie dlatego jestem zwolennikiem działań Zbigniewa Ziobry. Wymiar sprawiedlwiości musi być skuteczny, bo on ma wpływ na to jak działa całe państwo!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    o! - niezalogowany 2016-02-12 13:10:06

    nawet nie wiedziałem że w Sokołowie jest komornik

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • z życzeniami - niezalogowany 2016-02-19 17:40:40

    i obyś jednak nigdy tam nie trafił :)

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2016-02-12 22:22:36

    Bardzo sensownie tłumaczy Pani na czym polega praca komornika i pokazuje Pani że można być człowiekiem nawet w takim zawodzie. Ale Pani Bożena ma rację z tym, że dziennikarze powinni bronić słabszych. Prawda jest taka że gdyby dziennikarze nie nagłośnili tej afery z Mławy to ten gość by traktora pewnie do dziś nie odzyskał. Mało to takich przypadków jest że dopiero jak telewizja narobi szumu to można pozytywnie sprawę załatwić.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ciekawski - niezalogowany 2016-02-16 17:14:08

    Pani redaktor tyle pytań zadała a mnie interesuje to o co nie zapytała czyli to tajemnicze słówko "vel" między nazwiskami.O co chodzi?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • marian - niezalogowany 2016-02-18 16:52:16

    ?vel? to łacińskie słowo, znaczące ?albo?, ?czyli?. Jeśli występuje z dwoma nazwiskami, to wskazuje na to, że ktoś używał (lub używa) tych dwóch nazwisk; zwykle przynajmniej jedno z nich jest fałszywe albo celowo zmienione po to, by jego właściciel mógł ukryć tożsamość. Tak więc posługiwanie się nazwiskami połączonymi słówkiem ?vel? nie wywołuje zbyt dobrych skojarzeń; współcześnie zresztą konstrukcję typu ?Iksiński vel Igrekowski? spotkać można głównie w komunikatach policyjnych i w kronice kryminalnej

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    VOX POPULI - niezalogowany 2016-02-18 08:42:28

    Długi wobec osób prywatnych ludzie płacą a z firmami jest gorzej, bo myślą że jak nie zapłacą to nikogo nie skrzywdzą . Tylko co innego jest jak tą firmą jest krwiożercza chwilówka a co innego jak uczciwy przedsiębiorca który bankrutuje i zwalnia ludzi bo ktoś mu nie zapłacił i musi ludzi pozwalniać. Oj takie mamy nasze kochane Państwo I Prawo.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do