
W kościele parafialnym w Kożuchówku obchodziliśmy 25- rocznicę święceń kapłańskich ks. proboszcza Zbigniewa Domirskiego, który wspólnie z sześcioma innymi księżmi, 16 czerwca 1991 r. w Rudce przyjął sakrament kapłaństwa z rąk biskupa Władysława Jędruszuka.
W kościele parafialnym w Kożuchówku obchodziliśmy 25- rocznicę święceń kapłańskich ks. proboszcza Zbigniewa Domirskiego, który wspólnie z sześcioma innymi księżmi, 16 czerwca 1991 r. w Rudce przyjął sakrament kapłaństwa z rąk biskupa Władysława Jędruszuka.
Mszę świętą w intencji Jubilata, a ofiarowaną przez Koła Żywego Różańca z parafii, celebrowali księża, którzy przybyli do Kożuchówka aby wspólnie dziękować Bogu za życie, za powołanie i za wszelkie otrzymane łaski. Byli to: ks. Paweł Anusiewicz, ks. Andrzej Boguszewski, ks. Zbigniew Bolewski i ks. Sławomir Mazur. Zolatorki przygotowały dla wszystkich Jubilatów pamiątkowe karty z życzeniami oraz kwiaty, zaś Ksiądz Proboszcz został dodatkowo obdarowany koszem róż i sękaczem.
Ważną częścią jubileuszu była poranna msza świętą, sprawowana również w intencji ks. proboszcza Zbigniewa Domirskiego, w niedzielę 19 czerwca. Celebrował ją ks. Jarosław Rzymski, który dołączając się do życzeń parafian przypomniał listę urzędów i zasług Jubilata, w tym piękne dzieło, jakim jest nowy wygląd kościoła parafialnego w Kożuchówku.
Okolicznościowe życzenia oraz podziękowania Księdzu Proboszczowi złożyli przedstawiciele parafialnych grup i środowisk: służby liturgicznej, Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Kożuchowie, Akcji Katolickiej, Rady Parafialnej oraz Kół Żywego Różańca. Wyrazem pamięci i szacunku były towarzyszące życzeniom piękne kwiaty i upominki. Jednak szczególnym prezentem był przygotowany przez dzieci ze szkoły w Kożuchowie wiersz ulubionego poety księdza Zbigniewa - Cypriana Kamila Norwida pt. "Modlitwa":
Przez wszystko do mnie przemawiałeś - Panie,
Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie;
Przez przyjacielską dłoń w zapasach z światem,
Pochwałą wreszcie - ach! - nie Twoim kwiatem...
I przez tę rozkosz, którą urąganie
Siódmego nieba tchnąć się zdaje - latem -
I przez najsłodszy z darów Twych na ziemi,
Przez czułe oko, gdy je łza ociemi;
Przez całą dobroć Twą, w tym jednym oku,
Jak całe niebo odjaśnione w stoku!...
Przez całą Ludzkość z jej starymi gmachy,
Łukami, które o kolumnach trwają,
A zapomniane w proch włamując dachy,
Bujnymi z nowa liśćmi zakwitają.
Przez wszystko!...
Panie! - ja nie miałem głosu
Do odpowiedzi godnej - i - milczałem:
Błogosławionym zazdrościłem stosu
I do Boleści jak do matki drżałem -
I jak z bliźnięciem zrosły w pół z Zapałem,
Na cztery strony świata mając ramię,
Gdy doskonałość Twą obejmowałem,
To, jedno słowo, wyjąknąwszy: "kłamię",
Do niemowlęctwa wracam...
Jestem znamię!...
Sam głosu nie mam, Panie - dałeś słowo,
Lecz wypowiedzieć któż ustami zdoła?
Przez Ciebie prochów stałem się Jehową,
Twojego w piersiach mam i czczę anioła -
To rozwiąż jeszcze głos - bo anioł woła.
TEKST/FOT. KATARZYNA ZAWADZKA
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie