
Decyzja w tej sprawie wywołała jednak spore kontrowersje na sesji Rady Gminy Repki. Nowego samochodu potrzebują bowiem pilnie strażacy z OSP Repki, którzy do akcji wyjeżdżają trzy razy częściej. Oni jednak na przychylność wójta i rady liczyć nie mogą…
Decyzja w tej sprawie wywołała jednak spore kontrowersje na sesji Rady Gminy Repki. Nowego samochodu potrzebują bowiem pilnie strażacy z OSP Repki, którzy do akcji wyjeżdżają trzy razy częściej. Oni jednak na przychylność wójta i rady liczyć nie mogą…
Sesja Rady Gminy Repki w czwartek, 19 stycznia, przebiegła szybko i sprawnie. Jedynym punktem zapalnym okazała się sprawa zakupu wozu strażackiego.
Kupić dwa…
Dzień wcześniej, na komisji gospodarczej radni dowiedzieli się, że gmina planuje kupić średni wóz strażacki dla OSP Szkopy. Z własnej kasy samorząd wyłoży na ten cel 340 tys. zł, zwiększając tegoroczny deficyt budżetowy do 1,7 mln zł. Samochód kosztować ma ok. 850 tys. zł. Pozostała kwotę gmina pozyskać chce z WFOŚiGW oraz z urzędu marszałkowskiego.
W radzie gminy radni związani z wójt Krystyną Mikołajczuk-Bohowicz mają większość i z góry można było przewidzieć, że decyzja będzie pozytywna. Jednak opozycyjni radni z PiS, na początku sesji zgłosili swoją propozycję. Radny Antoni Adamczuk zaproponował, by w tym roku kupić dwa samochody – dla OSP Repki i OSP Wyrozęby. Podkreślił, że obie te jednostki – w przeciwieństwie do OSP Szkopy - należą do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, są zatem w pierwszej kolejności kierowane do akcji przez PSP, a mają wysłużone samochody. Podkreślił, że gminę na taki wydatek stać, a straż w Repkach ma prężnie działających druhów, do akcji wyjeżdżała w ubiegłym roku 59 razy, co było drugim wynikiem w powiecie, a w przyszłym roku obchodzić będzie 100-lecie istnienia. Nadmienił, że OSP Szkopy w ubiegłym roku zanotowała 21 wyjazdów, z czego 7 na zlecenie wójta - do wypompowywania wody.
Radni uchwałę o przeznaczeniu pieniędzy dla wóz dla OSP Szkopy podjęli mimo krytycznych uwag radnego Adamczuka: 9 było za, 4 przeciw.
Co na to wójt?
Sprawa ponownie wróciła na końcu sesji. Głos zabrała wójt Krystyna Mikołajczuk-Bohowicz.
- Myślę, że wniosek radnego Adamczuka jest przede wszystkim skierowany do wysokiej rady i zapewne w stosownym czasie nim się zajmie i przeanalizuje. Chciałam tylko nadmienić, że nowy, średni samochód dla OSP Repki został kupiony w 2001 r. Biorąc pod uwagę obciążenie akcjami, ten wóz jest dobrym wyposażeniem dla tej jednostki – mówiła. – Gminy Repki nie stać na coroczne zakupy samochodów dla straży. Przypominam, że nowe samochody kupiliśmy: w 2010 r. dla OSP Skrzeszew, w 2008 r. dla OSP Rogów, a w 2004 r. dla OSP Liszki. Chciałam też przypomnieć, przede wszystkim strażakom, że jeśli chodzi o wozy, jak i sprzęt nie tylko gmina może kupować te samochody. OSP także maja osobowość prawną i formalne możliwości pozyskania samochodów w różnych funduszach. Zachęcam więc do starania się o takie zakupy, my jako gmina staramy się pomagać. Można też pozyskać używane samochody z PSP – zakończyła.
Radny Wiesław Piekart zwrócił się jeszcze na piśmie do wójt, by przedstawiła koszty utrzymania nowego samochodu. Bo sam zakup wozu może pociągnąć za sobą kolejne wydatki. Garaż OSP Szkopy nie ma ogrzewania, potrzebna będzie jego modernizacja.
Ten wóz jest nam potrzebny
Po sesji rozmawiałam ze strażakami z OSP Repki i mieszkańcami miejscowości, którzy przysłuchiwali się obradom. Podkreślali, że od polityki chcą się trzymać z daleka, ale odczuwają, że ich jednostka jest po macoszemu traktowana przez władze gminy. Sami od 2010 r. muszą m.in. dbać o pozyskiwanie drewna i węgla, potrzebnego do ogrzania strażackiego budynku, na pomoc gminy samorządu nie mogą też specjalnie liczyć przy zakupach sprzętu i wyposażenia.
Druhowie podkreślali, że OSP Repki jako jedna z pierwszych jednostek w powiecie, 20 lat temu, włączona została do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Aktywnie działa w niej 36 druhów, głównie ludzi młodych, dobrze wyszkolonych i co ważne – mocno zaangażowanych w działalność straży. Zakwalifikowanie do KSRG oznacza, że jednostka jest w pierwszej kolejności kierowana do wsparcia działań straży zawodowej, ale też rodzi określone obowiązki, m.in. posiadania dwóch wozów bojowych. Tymczasem repkowska jednostka musiała wycofać stara 244 wyprodukowanego w 1983 r. i został jej jedynie star 12227 z 2001 roku. Wóz ma 16 lat i co jakiś czas się psuje, jedna z napraw trwała 3 tygodnie.
- Jak dostajemy wezwanie z PSP, do remizy w ciągu kilku minut przybiega średnio 12 osób. Ale teraz na akcję pojedzie tylko 6, bo tyle pomieści samochód – opowiadają. – Rodzaj zdarzeń, przy jakich najczęściej interweniujemy, wymaga jednak większej liczby ludzi. Jeździliśmy do wypadków na drodze krajowej nr 62, przebiegającej przez naszą gminę, w których było kilkoro poszkodowanych. Trzeba wtedy zająć się tymi osobami, zabezpieczyć miejsce akcji, kierować ruchem itp. Jeździliśmy do pożarów zboża na polach i rozmaitych innych zdarzeń. Interweniujemy nie tylko w samych Repkach, ale chronimy też mieszkańców Kamianki, Żółkw, Rogowa, Józina i Remiszewa Dużego i Małego. Nie brakuje nam umiejętności, wiedzy ani chęci, ale potrzebujemy porządnego samochodu. Realia są takie, że nowego wozu bez pomocy samorządu OSP nie jest w stanie kupić – dodają.
Strażacy z Repek podkreślają, że nie chcą konfliktów i zależy im na dobrej współpracy z gminą. – Samochód i każdy inny sprzęt, który dostaniemy służy przecież temu, żebyśmy skutecznie mogli pomagać mieszkańcom naszej gminy, gdy są narażeni na zagrożenie. Nie mnożna doprowadzić do sytuacji, że samochód się zepsuje i nie będziemy w stanie wyjechać do akcji – podsumowują.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie