
W powiecie sokołowskim jest jedno miejsce oznaczone jako „czarny punkt”, czyli wyjątkowo niebezpieczny odcinek drogowy. W jakim stopniu to oznaczenie spełniło swoją funkcję? Czy jest potrzebne w innym miejscu? O to zapytaliśmy szefa sokołowskiej „drogówki”.
W powiecie sokołowskim jest jedno miejsce oznaczone jako „czarny punkt”, czyli wyjątkowo niebezpieczny odcinek drogowy. W jakim stopniu to oznaczenie spełniło swoją funkcję? Czy jest potrzebne w innym miejscu? O to zapytaliśmy szefa sokołowskiej „drogówki”.
Charakterystyczna tablica, przykuwająca uwagę kierowców ustawiona została przy drodze wojewódzkiej nr 627, biegnącej z Sokołowa Podlaskiego w kierunku Kosowa Lackiego, w miejscu, gdzie łączy się z nią droga podporządkowana do Nowej Wsi.
- Do oznakowania tego miejsca jako „czarnego punktu” doszło dość dawno temu po tym, jak wydarzyły się tam śmiertelne wypadki – przypomina podinsp. Zbigniew Pilip, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Sokołowie Podlaskim. - Możemy stwierdzić, że ustawienie tablic mogło przyczynić się do tego, że od co najmniej 10 lat nie odnotowano w tym rejonie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Każde oznakowanie, przemawiające do wyobraźnie kierowcy jest potrzebne, ponieważ dodatkowo ostrzega o miejscu niebezpiecznym.
Czy policja widzi potrzebę, by jakiekolwiek inne miejsce w powiecie oznaczyć jako „czarny punkt”?
- W ostatnich kilku latach jedynym miejscem, w którym w sposób powtarzalny dochodziło do wypadków był zakręt na drodze krajowej nr 63 przed miejscowością Suchodół w gminie Sabnie - wyjaśnia podinsp. Zbigniew Pilip. - Przyjrzeliśmy się dokładnie temu miejscu i myślę, że udało się ustalić, gdzie tkwił problem. We współpracy GDDKiA doprowadziliśmy do prawidłowego oznakowania tego łuku drogowego znakami ,,U-3a” ,,U-3b” (tzw. "sierżantami”). To - wydawałoby się proste rozwiązanie - spowodowało, że od czasu jego zastosowania, czyli od dwóch lat, nie odnotowaliśmy tam żadnego wypadku drogowego. Natomiast na pozostałych drogach powiatu sokołowskiego nie możemy wskazać konkretnego punktu, w którym dochodzi do powtarzania się wypadków drogowych - możemy mówić jedynie o odcinkach niebezpiecznych. Tam z kolei kierujemy większą liczbę patroli policyjnych.
W których miejscach w powiecie sokołowskim kierowcy powinni zwracać szczególną uwagę ?
- Szczególnie niebezpiecznymi są odcinki drogi krajowej nr 63 od granicy powiatu siedleckiego do miejscowości Wojewódki Górne oraz od miejscowości Ceranów do granicy z powiatem ostrowskim. Do tej grupy zaliczyć też trzeba fragment drogi wojewódzkiej od Lasu Przeździeckiego do miejscowości Emilianów – wylicza naczelnik „drogówki”. - Nie mamy w powiecie miejsc, w których występowałyby jakieś nietypowe zagrożenia dla kierowców. Ale cały czas trzymamy rękę na pulsie i analizujemy to, co dzieje się na drogach powiatu sokołowskiego – dodaje.
PYTANIE DO CZYTELNIKÓW/ODPOWIEDZI W KOMENTARZACH:
Jakie rozwiązania, Twoim zdaniem, mogłyby poprawić bezpieczeństwo na drogach powiatu sokołowskiego? (pytanie dotyczy dróg poza miastem, sytuacji w Sokołowie poświęcimy odrębny artykuł i ankietę).
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
zpewnością każdy kto jeździ samochodem po asfaltach gminnych zwrócił na to uwagę. Niektórzy rolnicy podczas prac polowych wyciągają na asfalt jakieś grudy ziemi, kępy zielska itp. Podobnie ci co wożą obornik - cała trasa przejazdu uwalona. Później to zostaje do czasu aż deszcz nie zmyje albo samochody nie rozjeżdżą na dobre. Nie mówię że ktoś powinien pucować asfalt po każdym wyjechaniu usyfionymi kołami ale jak skończy robotę na polu to łopata w łapę i jakiś porządek mógłby po sobie zrobić.
Już o tym pisałem niedawno że fotoradar w Sterdyni bardzo poprawił sytuację. Na rondo nie mogliśmy się doczekać, ale to zastępczo się sprawdziło bo samochody wolniej jeżdża . Tylko nadal problem pozostaje -jak się wyjeżdża spod kościoła w lewo albo na wprost pod gminę to z lewej strony nic nie widac. Ja tego miejsca unikam, jeżdżę czasem naokoło aby tam nie wyjeżdżać bo nie wiesz czy ci jakiś wariat nie wyskoczy . Mam w głowie ten wypadek p. Czarkowskiego i wole złego nie kusić.
Sorry, ale "jakiś wariat" to może wyskoczyć ale z drogi podporządkowanej na jadącego prawidłowo drogą z pierwszeństwem. Niestety nie da się każdego skrzyżowania na drodze głównej przebudować na rondo. Można by przed naprawdę niebezpiecznymi skrzyżowaniami ustawić znaki ostrzegające o wypadkach- najlepiej na jaskrawym tle aby były widoczne z daleka. Na pewno zwrócą uwagę
Podpisuję się pod zdaniem koleżanki Moniki z FB: Zdecydowanie uważam że droga 63 na zakręcie w Suchodole powinna zostać oznaczona czarnym punktem lub zostać poszerzona na zakręcie. Może nie było tam ŚMIERTELNEGO wypadku od 2 lat, ale było bardzo dużo kolizji czy drobnych wypadków. Praktycznie raz miesiącu coś się dzieje na tym zakręcie.
Wiele kolizji na zakrętach wynika z braku wyprofilowania (pochylenia), płaskie zakręty powinny być przynajmniej wyraźnie oznakowane "niebezpieczny zakręt" z ograniczeniem prędkości. Inna kwestia to brak widoczności, lokalni kierowcy znają zakręty w okolicy, ale przyjezdni spodziewają się "normalnego" zakrętu, a trafiają na horror. Szczególnie właśnie DK 63 jest bogata w niespodzianki, linia tej drogi wyznaczana była w czasie kiedy poruszały się nią furmanki i bryczki. Jest kilka przebudowanych odcinków, np. Suchożebry, Wojewódki (ale zrobiono koszmarny zakręt na górce)... Droga Sokołów - Kosów, ten sam problem. Znaki ostrzegające o zakręcie (żółty trójkąt) ..dzieścia lat temu w przybliżeniu pokazywały kąt zakrętu, a teraz łagodny skręt w prawo lub lewo i kierowca nic więcej nie wie. Pozdrawiam szoferów, "szerokości".
Zdecydowanie zakręt na odcinku drogi krajowej w Wojewódkach. Bardzo niebezpieczny!
Ja radzę zwrócić uwagę na rażące braki w oznakowaniu na niektórych drogach lokalnych np. z Sabni do Niecieczy i z Przywózk do Wojewódek. Są tam serie ostrych zakrętów przed którymi nie ma w ogóle znaków ostrzegawczych! Nie każdy jeżdżący tam jest miejscowy żeby wiedzieć o niebezpieczeństwie. Z kolei na DK63 przed samym Kupientynem przydałby się powrót zakazu wyprzedzania - kiedyś tam był. Górka i linia ciągła jakoś nie przemawiają do wszystkich.
Święta prawda. Może nie łopata, ale taka specjalna szczotka do ciągnika rolniczego i troche to ogarnąć.