Mieszkańcy tracą cierpliwość

- Czy dopiero coś powiat zacznie robić, jak ktoś na tej drodze zginie? ? pytał na sesji rady powiatu Wiesław Żelazowski z Grochowa, upominając się po raz kolejny o remont drogi powiatowej w tej miejscowości. Na fatalny stan dróg skarżyli się też mieszkańcy Ząbkowa, Nowej Wsi i Podrogowa.

- Czy dopiero coś powiat zacznie robić, jak ktoś na tej drodze zginie? ? pytał na sesji rady powiatu Wiesław Żelazowski z Grochowa, upominając się po raz kolejny o remont drogi powiatowej w tej miejscowości. Na fatalny stan dróg skarżyli się też mieszkańcy Ząbkowa, Nowej Wsi i Podrogowa.

Na sesji 29 maja wszystkie wystąpienia mieszkańców poświecone były temu tematowi. Mieszkańcy skarżyli się, że drogi uniemożliwiają bezpieczne poruszanie się nimi, przynieśli zdjęcia dziur i apelowali o pilny remont.

Woda płynie po asfalcie

Krystyna Nowak, radna gminna przyszła z grupą mieszkańców Kolonii Ząbków. -Dziękujemy za ten przeprowadzony niedawno remont i załatanie dziur, ale wiemy, że jest to na krótką metę ? mówiła. - Mamy z tą drogą ogromny problem. Potrzebne jest odwodnienie, chodnik i nowy asfalt. Teraz nawet po niewielkich opadach po naszej drodze, po obu stronach jezdni płynie woda. Nie ma poboczy, nie ma chodników, ludzie chodzą po wodzie, bo jezdnią nie możma, ze względu na duży ruch. Codziennie drogą jueździ bardzo dużo samochodów i to tych ciężkich. Prosimy, żeby rada i zarząd zauważyły nasz problem. Tym bardziej, że pan wójt deklarował, że do inwestycji dołoży. A pilnie prosimy o wykoszenie poboczy, bo tak zarosły, że ogranicza to widoczność.

- Stan dróg jaki mamy dużo pozostawia do życzenia, to zaszłość wieloletnia i nie jesteśmy w stanie szybko zrobić dróg w wielu miejscach. Z debaty wynika to, że droga w Kolonii Ząbków jest planowana. Uzupełnimy dokumentację o chodnik. Ale nie mogę zadeklarować, że to będzie ju. Na razie łatamy dziury, żeby była przejezdność ? odpowiedział starosta Leszek Iwaniuk

Zarosła krzakami

Słów krytyki pod adresem starosty nie szczędził Wiesław Żelazowski z Grochowa.

- Rozumiem, że wszystkich dróg od razu nie da się zrobić. Jestem radnym gminnym i szefem komisji budżetowej i znam te kwestie ? mówił. - Ale czasem trochę dobrej woli sprawia, ze wiele rzeczy można zrobić. Wraz z wójtem rozmawialiśmy z panem starostą w marcu o wycięciu krzaków przy drodze powiatowej w Grochowie. Tam tak zarosło, że z 6 metrów jezdni zrobiły się 3 metry. Jak jedzie duży ciągnik z przyczepą, z przeciwka samochód jedzie po krzakach. Kto zapłąci za szkody? Pobocza też są w złym stanie. Pan starosta obiecał nam, że to zostanie szybko zrobione. 30 marca złożyliśmy w starostwie pismo podpisane przez 100 mieszkańców. Dziś mamy 1 czerwca i ani nic nie zostało zrobione, ani nie mamy zadnej odpowiedzi na to pismo. Zależało nam, żeby prace wykonać, bo w maju i czerwcu najwięcej dzieci jeździ rowerami do szkoły. Jak będzie nieszczęście to kto za to odpowie? Czy coś zacznie się robić, jak zginie człowiek?

Wiesław Żelazowski nawiązał też do debaty drogowej, jaka odbyła się w starostwie 25 maja. - Wiem, że pieniędzy jest, ile jest. Ale nie można robić tak, że jednym da się chleb z szybką i kawiorem, a dla innych zostaje zeschły chleb. A tak ustalono na debacie. W jednej gminie ma być 15-kilometrowa ścieżka rowerowa, a dla nas nie ma grosza na załatanie dziur. Trochę więcej pokory wobec innych mieszkańców. My tak samo płacimy podatki ? dodał.

Zapowiedział też, że jak nic się nie poprawi, rada sołecka rozważa ustawienie przy drodze tablic z informacją, że za jej stan odpowiada starostwo.

- Przepraszam, jeśli nie dostali państwo odpowiedzi. Rozmawialiśmy o tej sprawie na zarządzie, pan kierownik przygotuje odpowiedź ? odparł starosta. - Z pana słów płynie taki ogromny pesymizm, jakbyśmy w gminie Sokołów nic nie robili. A największa inwestycja w tamtej kadencji była właśnie w gminie Sokołów, na trasie Justynó ? Karolew ? Węże.

Starosta dodał, że powiat jest w trakcie zakupu sprzętu, który ułatwi porządkowanie poboczy. - Dlatego trochę opóźniliśmy te prace, żeby nie płacić dwa razy, a wykorzystać własny sprzęt ? mówił.

Choć kawałek...

Krzysztof Hardej z Nowej Wsi, sołtys i radny gminny, apelował o remont drogi w swojej wsi. - Podczas objazdu widzieliście państwo, jak wygląda sytuacja. Trochę te dziury zostały połatane, ale robione to było w czasie deszczu i nie do końca jest tak, jak być powinno ? mówił. - Moja prośba jest taka, żeby zrobić choć 300 metrów nawierzchni. Byłby spokój na kilka lat, a nie łatać co roku.

Radny poprosił też o ustawienie barierki ochronnej, ale dowiedział się, że na razie nie jest to możliwe, bo nie jest uregulowany stan prawny działki, gdzie konstrukcja miałaby stanąć.

Przedstawiciel Podrogowa z kolei apelował o budowę drogi do swojej miejscowości. - Czekamy na nią 17 lat, w 1998 r. ruszony był kawałek i na tym się skończyło. Nasza droga później nie była zauważana przez żadne władze. Na odcinku 800 metrów mamy bruk, kocie łby, przełomy. Droga jest zalewana nawet przy niewielkim deszczu. A tamtędy dzieci jeżdżą do szkoły, mieszkańcy do pracy. Proszę nas zrozumieć i proszę o przychylność ? dodał.

-Rozmawialiśmy wielokrotnie, sprawa jest znana i chcemy to zrobić. Ale takich dróg mamy więcej. W tamtej kadencji zrobiliśmy ponad 50 km asfaltu, staramy się ściągać pieniądze, ale na wszystko nie mamy ? zakończył dyskusję o drogach starosta Leszek Iwaniuk.

BG