Jak informują Czytelnicy, po ataku Rosji na Ukrainę przed stacjami paliw – także w naszym powiecie - ustawiły się długie kolejki. Niektórzy postanowili zrobić większe zapasy paliw.
Jak informują Czytelnicy, po ataku Rosji na Ukrainę przed stacjami paliw – także w naszym powiecie - ustawiły się długie kolejki. Niektórzy postanowili zrobić większe zapasy paliw.
Część kierowców być może uwierzyła w fake newsa, że wkrótce stacje benzynowe mają być zamknięte i dostępne dla wojska. Inni zapewne obawiają się podwyżek cen. Po inwazji Rosji na Ukrainę ceny ropy na rynkach podskoczyły - po raz pierwszy od wielu lat wzrosły powyżej 100 dolarów za baryłkę.
W Sokołowie Podlaskim i w powiecie od południa przed stacjami ustawiały się kolejki kierowców. Wieczorem przed niektórymi stacjami, np. Dargazem na Węgrowskiej, miały kilkaset metrów. Niektórzy postanowili zrobić większe zapasy. W Siedlcach doprowadziło to do małego paraliżu komunikacyjnego miasta po godzinie 16. Ale podobna sytuacja panuje na stacjach w całej Polsce.
Jak podaje radio RMF FM, PKN Orlen wydał oświadczenie, z którego wynika, że hurtowa sprzedaż paliwa odbywa się bez zakłóceń. Zagwarantowane są również dostawy paliw na wszystkie stacje Orlen - podkreślono w informacji. Zaznaczono przy tym, że "w Grupie Orlen nie występują też żadne zakłócenia ani przerwy w funkcjonowaniu terminali i baz magazynowych". W Polsce funkcjonuje ok. 1800 stacji koncernu.
- Paliwa w Polsce nie brakuje. Zarówno zapasy ropy, jak i produkcja paliw w Grupie Orlen są na poziomie wystarczającym dla pokrycia bieżącego zapotrzebowania - oświadczył PKN Orlen.
Koncern wskazał jednocześnie, że "obserwuje sytuację i jest przygotowany na różne scenariusze".
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie