
Dyskusja o reformie oświaty zdominowała posiedzenie zarządu Związku Miast Polskich, które w piątek, 22 lipca, odbyło się w Urzędzie Miasta w Sokołowie Podlaskim. Wątpliwości i obawy samorządowców próbowała rozwiać minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
Dyskusja o reformie oświaty zdominowała posiedzenie zarządu Związku Miast Polskich, które w piątek, 22 lipca, odbyło się w Urzędzie Miasta w Sokołowie Podlaskim. Wątpliwości i obawy samorządowców próbowała rozwiać minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
W zarządzie Związku Miast Polskich w tej kadencji zasiada burmistrz Sokołowa Podlaskiego Bogusław Karakula. Tym razem wystąpił w roli gospodarza posiedzenia tego gremium. (?)
Co wyszło w ankiecie?
Przyjazd minister Anny Zalewskiej sprawił, że sala konferencyjna sokołowskiego urzędu stała się miejscem trzygodzinnej, trzeba przyznać, że merytorycznej debaty. (?) Dyrektor biura ZMP Andrzej Porawski przedstawił wyniki ankiety przeprowadzonej w miastach członkowskich. - Zdecydowana większość miast jest przeciwko likwidacji gimnazjów, ale odsetek negatywnych ocen uzależniony jest od rodzaju samorządu. Zdajemy sobie sprawę, że takie rozwiązanie może być mniejszym problemem dla miast na prawach powiatu, bo one prowadzą wszystkie typy szkół ? mówił. - Ustaliliśmy wcześniej, że na posiedzeniu w Sokołowie Podlaskim rozpoczniemy debatę oświatową, ale nie zakończymy jej dzisiaj. (?)
Jakie będą skutki?
W czerwcu minister Anna Zalewska zapowiedziała, że w 2017 r. ruszy reforma oświaty. Zakłada ona powrót do 8-letniej szkoły powszechnej, 4-letniego liceum i 5-letniego technikum oraz dwustopniowej szkoły branżowej (która zastąpi dzisiejsze zawodówki). . W klasach I-IV szkoły powszechnej będzie "poziom podstawowy", zaś w kasach V-VIII - "poziom gimnazjalny". Po ośmiu latach nauki uczniowie będą mieli do wyboru czteroletnie liceum ogólnokształcące, pięcioletnie technikum lub dwustopniową szkołę branżową (która zastąpi dzisiejsze szkoły zawodowe).
Projekt ustawy wprowadzający reformę ma być gotowy we wrześniu, później nastąpią szerokie konsultacje i w grudniu nowe przepisy ma uchwalić Sejm. (?)
8 plus 4
- Mam nadzieję, że wspólnie tak przygotujemy tę reformę, że będzie ona jak najmniej uciążliwa dla samorządów. Mam doświadczenie w pracy samorządowej i wiem, jak liczy się pieniądze na oświatę ? podkreśliła pani minister. ? Wcześniej dyskutowaliśmy ze społeczeństwem, wyniki przedstawiliśmy na spotkaniu Toruniu. Rodzice chcą 12-letniego kształcenia, etapowość ich nie interesuje. Teraz przyszedł czas na debatę z samorządowcami. Zależy nam na nowoczesnej szkole, z dostępem do szerokopasmowego Internetu, kształceniu uwzględniającym potrzeby rynku pracy, ale też na tym, by zadbać o nauczycieli. Chciałabym, żeby niż demograficzny był wspólną inspiracją dla zmian.
(?) Anna Zalewska zwróciła uwagę, że wydłużenie liceów do 4 lat to decyzja konieczna, taki wymóg stawiają uczelnie. ? Rektorzy biją na alarm, potrzebują wykształconych kandydatów, szkoły wyższe też odczuwają skutki niżu demograficznego ? mówiła. ? Gimnazja miały służyć wyrównywaniu szans uczniów, a tak się nie stało. Podstawa programowa tak została skonstruowana, że kształcenie gimnazjalne kończymy w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej, rujnując liceum. Zostało ono sprowadzone do 1,5-rocznego kursu przygotowującego do matury, co przełożyło się na czarny rynek korepetycji. (?)
Są spore obawy
(?) Przedstawiciel Komisji Edukacji ZMP przypomniał, że koszty działalności gimnazjów od 1999 r. szacowane są na ok. 130 mld zł i komisja zdecydowanie sprzeciwia się ich likwidacji. Szacuje bowiem, że pracę straci ok. 60 proc. nauczycieli z tych placówek i nie będą oni mieli szans na znalezienie pracy w innych szkołach. Szkoły powszechne będą natomiast przepełnione, bo wrócą do nich dwa roczniki. Pracę straci też 7,5 tys. dyrektorów i wicedyrektorów gimnazjów i kilka tysięcy pracowników obsługi. (?)
Jest dramatycznie
Gorzkie słowa padły z ust Wojciecha Starzyńskiego, prezesa Fundacji ?Rodzice Szkole?. ? Debata o reformie powinna się zacząć od refleksji, na temat stanu oświaty i całego systemu. Tutaj tymczasem na pierwszy plan wybijają się kwestie: ilu nauczycieli straci pracę, ile będzie pustych sal, itp. Poziom uczniów państwa nie interesuje. To odwrócenie tematu do góry nogami ? mówił. ? Dopiero obecna ekipa rządząca miała odwagę spojrzeć na problem całościowo. Przygotowanie nauczycieli do wykonywania tego zawodu to nieporozumienie i musi ulec zmianie. Udział rodziców, którzy są najbardziej zainteresowani tematem, to fikcja. Uważam, że biorąc pod uwagę systematyczny spadek poziomu kształcenia młodych ludzi w Polsce powinniśmy odrzucić lansowaną przez wiele lat filozofię, że edukacja nie lubi gwałtownych zmian. Może i nie lubi, ale sytuacja wymaga zdecydowanej reformy systemu. (?)
BOŻENA GONTARZ
O innych wątkach poruszanych na debacie w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 22 lipca
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Drodzy Internauci, zachęcam do dyskusji na temat planowanej reformy. W ubiegłorocznej kampanii wyborczej PiS stawiał ten temat jasno: trzeba wrócić do starego systemu, z 8-klasową podstawówką i pomysł ten zyskiwał poklask. Wiele osób właśnie z wprowadzeniem gimnazjum łączy zjawisko, o którym wspomniała pani minister - skarg rektorów na niski poziom kandydatów na studia. Gimnazja w opinii społecznej nie zdołały nawiązać do przedwojennej tradycji tych szkół. Porównując obecny system szkolny z poprzednim, trzeba też mieć na uwadze, że młodzież dziś jest inna niż kilkanaście lat temu. W Sokołowie Podlaskim wprowadzenie gimnazjów nie łączyło się specjalnie z inwestycjami infrastrukturalnymi. PG nr 1 działa w budynku dawnej SP nr 6, a PG nr 2 - w dawnej "Trójce" przy Repkowskiej. Zatem powrót do 8-klasowej szkoły powszechnej może nie być aż tak wielkim wyzwaniem, jak w innych miastach.
OK. Pani redaktor, ale pytanie moje jest, czy będzie sens przywracać aż 6 podstawówek w Sokołowie??? Gdyby ten system pociągnął jeszcze trochę, to niż demograficzny i gimnazjum Salezjanów wykończyłyby zapewne któreś z gimnazjów miejskich i trzeba by zostawić jedno duże. Teraz to Salezjanie będą mieć potężny problem. Czy zdecydują się na otworzenie podstawówki? Niż demograficzny i tak by zrobił swoje, przerzucanie dzieci nie zapobiegnie moim zdaniem zwolnieniom nauczycieli. Czy nauczyciele z gimnazjów wszyscy znajdą pracę w podstawówkach i czy którykolwiek pójdzie do LO? Nie sądzę...
Tu nie ma znaczenia czy mamy 8 klas w podstawówce czy 6, gimnazjum czy nie. Winę za to obniżenie poziomu uczniów i fatalne zachowania uczniów ponoszą PRZED WSZYSTKIM RODZICE. W latach 70, 80 czy na poczatku 90 rodzic jak szedł na wywiadówkę i usłyszał, że dziecko się źle zachowuje, to była awantura w domu, czasem os szedł w ruch. Nikomu nie przyszło do głowy składac skargi na nauczyciela do kuratorium, latać po psychologach i udowadniać że to nauczyciel jest winny. jak fikałes na lekcjach to do kąta albo za uszy i był spokój.Nauczyciel nie bał się reagować i wychowywać, teraz za byle co gnoje i ich rodzice aferę robią. I tak mamy bezstresowe i coraz bardziej rozbestwione młode pokolenie.
Tak - dokładnie - dziś zaczynamy obawiać się stawiać ocen, uczeń splecie co zechce- a nauczyciel i tak jest na straconej pozycji
Gimnazjum to najgorszy typ szkół jaki mieliśmy i mamy. Wszyscy wiemy co oznacza słowo "gimbaza".Wracajmy do starego systemu.
To prawda. Na początku mojej pracy to uczeń musiał się tłumaczyć, ze nie nauczył się, a od 15 lat nauczyciel był wciąż winny.Poza tym matura dla wszystkich - dno.
Nie przeczę że rodzice to problem. jednak nie można też porównywać nauczycieli, którzy byli kiedyś z obecnymi. Kiedyś nauczyciel miał przede wszystkim wiedzę, charakter i charyzmę. Dzisiaj znaleźć łaczącego te 3 cechy to szukanie igły w stogu siana. BYć może też system nauczania zabija w nauczycielach pasję (biurokracja, programy nauczania, tabelki statystyki). Mimo wszystko stawiam tezę że kadra nauczycieli niegdys była na wyższym poziomie. Teza, ze młodzież jest inna nie broni sie wcale - zawsze młodzież jest inna od tej co była wcześniej. Właśnie rolą szkoły i nauczycieli jest znalezienie własciwego sposobu dotarcia do niej. Szkoła w dzisiejszych czasach ani nie kształci, ani nie wychowuje.