
Przy okazji dyskusji o finansach SP ZOZ, radna Ewa Kraska zwróciła uwagę na jakość posiłków w sokołowskim szpitalu. ? To, co dostają pacjenci na oddziale dziecięcym jest ohydne ? podkreśliła. Ale dyrektor SP ZOZ Ewa Wojciechowska twierdzi, że skargi na szpitalne jedzenie do niej nie trafiają.
Przy okazji dyskusji o finansach SP ZOZ, radna Ewa Kraska zwróciła uwagę na jakość posiłków w sokołowskim szpitalu. ? To, co dostają pacjenci na oddziale dziecięcym jest ohydne ? podkreśliła. Ale dyrektor SP ZOZ Ewa Wojciechowska twierdzi, że skargi na szpitalne jedzenie do niej nie trafiają.
Na komisjach Rady Powiatu Sokołowskiego w czwartek, 21 kwietnia, długo dyskutowano o sytuacji finansowej SP ZOZ. (...)
Radna Ewa Kraska zapytała dyrektor Ewę Wojciechowską m.in. o firmę zewnętrzną zajmującą się sprzątaniem w szpitalu i żywieniem pacjentów. - Poprzednia umowa z firmą "Naprzód" chyba się skończyła. Na jaką kwotę opiewała, co z nową umową? ? pytała.
- Firma ?Naprzód? zawarła z nami umowę na sprzątanie i catering na okres trzech lat, na 9 mln zł. W ostatnim czasie rozstrzygnęliśmy przetarg na wybór firmy, która świadczyć będzie usługi sprzątania, transportu wewnętrznego, usługi opiekuńczo-pielęgnacyjne i higieniczne, obsługi recepcji, utrzymania w czystości terenu zewnętrznego oraz będzie dostarczać posiłki dla pacjentów. Umowa obejmuje okres 4 lat, jej wartość to 11,8 mln zł ? wyjaśniała Ewa Wojciechowska. O tej sprawie dyskutowano dłużej
Ewa Kraska, która jest lekarzem pediatrą w sokołowskim szpitalu poruszyła jeszcze jedną sprawę.
- Proszę, by pani dyrektor zwróciła uwagę na to, co daje się dzieciom na oddziale do jedzenia, bo być może dorośli dostają to samo. Posiłki są po prostu ohydne. Na dole w szpitalu działa stołówka i tam pacjenci się tam żywią, bo tego co dostają w ramach cateringu nie da się jeść. Trudno się zgodzić z tym, żeby dzieci dostawały na śniadanie jajecznicę z proszku. Wie pani o tym? ? pytała.
- Bardzo proszę, by takie zastrzeżenia zgłaszać mi na piśmie. Pierwszy raz o tym słyszę, ale jeśli tak się dzieje, jesteśmy w stanie interweniować. Firma ma swoich dietetyków, dużą kuchnię, posiłki są dowożone z Siedlec. Szpital Wojewódzki w Siedlcach i inne placówki też otrzymują posiłki z tej firmy ? mówiła Ewa Wojciechowska. ? Ja mam zupełnie inne sygnały niż pani doktor. Rozmawiałam ostatnio z osobami, które były pacjentami w naszym szpitalu i o posiłkach miały dobra opinię ? oczywiście jak na szpital. Skarg w ostatnim czasie żadnych nie miałam. (?)
BOŻENA GONTARZ
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 29 kwietnia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie jest najgorzej z jedzeniem w szpitalu, wiem z autopsji. Da się żyć i jeść. Szpital to szpital a nie restauracja "Sowa i Przyjaciele". Policzków wołowych nie ma się co spodziewać. Ale taka jajeczniczka dla dzieci to faktycznie nie powinna być dawana.
nie ma to jak praca Szefa w której każdy pracownik nastawiony jest na kłody pod nogi a nie pomoc. Ten Zakład Pracy to jedna wielka MASAKRA Szkoda mi P.Dyrektor, tu nikt nie da rady - no chyba że piękny Senator
Rozumiem, że jako pracownik szpitala pani Kraska nie jest w stanie tego zgłosić i porozmawiać o tym. Ale jako radna to ho ho - jakie to mamy problemu w szpitalu - mówię to ja jako radna. Jakby nie była radną to dalej by z tym nic nie zrobiła (?)
Pani radna Kraska nie może zrozumieć, że stawka jaką płaci NFZ musi wystarczyć na wszystko. Jeżeli lekarze mają wygórowne pensje, jeżeli biorą pieniądze nie wykonując zabiegów, to na posiłki niewiele zostaje.Może jeszcze podzielić oddziały, stworzyć dodatkowych ordynatorów i sekretarki, zwiękswzyć liczbę pustych łóżek i personelu, a na jedzenie nic nie zostanie.
jedzenie w szpitalu jest nie dobre na wszystkich oddziałach,a osoby które tam pracują i wydają posiłki to powinny być klawiszami w więzieniu bo sa tak nieprzyjemne,zle się odzywają,podają jakby łaskę robili a przecież nikt tam z pacjentów nie jest na wczasach tylko z choroby i czasami naprawdę nie można ruszyć z łóżka a wtedy musimy liczyć na dobroc tej wielkiej góry lodowej,żeby trochę stopniała.Skargi są tylko nie trafiają na biurko pani dyrektor lecz sa zamiatane pod dywan,,,,nie oszukujmy się mówmy prawdę,szpital szuka oszczędności ale na pacjentach,co porobili z parkingiem,gdzie jest ogrzewanie,masakra brak słów,,
ELE TANIE I PRZYNOSI NIEKTÓRY CO JAKIŚ CZAS NAGRODY
Proponuję Dyrekcji zastosować żywienie szpitalne przez tydzień i przekonać się czy posiłki są smaczne .Jeśli będzie smakowało to ok.
Mój tato do szpitala trafił w celu wykonania badań a wrócił z niego w trumnie. Ten szpital to umieralnia. Na dzień dzisiejszy każdy z nas musi być dla siebie lekarzem a oni są tylko do wypisania recepty.
To przykre że Tato nie żyje, ale skoro był zdrowy to po co poszedł na badania?
W szpitalu wykonuje się leczenie a nie dożywianie.
Jedzenie w szpitalu faktycznie szału nie ma bo jak po porodzie dają ci kaszankę czy zupę porowa ;) TO coś nie tak
A gdzie jest gabinet dyrektora? gdzieś daleko? czy tak ciężko stwierdzić to osobiście?albo wysłać komisję jak samemu się nie chce. Ręce opadają...