Reklama

Pięć dych i będzie pieczątka bez przeglądu auta..

18/11/2022 11:33

Nasz Czytelnik opisał swoją wizytę w jednej z sokołowskich stacji diagnostycznych. To dość szokująca relacja...

Nasz Czytelnik opisał swoją wizytę w jednej z sokołowskich stacji diagnostycznych. To dość szokująca relacja...

Co jakiś czas w mediach czytamy o aferach związanych z załatwianiem „lewych przeglądów”. Zdarza się, że diagności wbijają pieczątki przedłużające ważność przeglądu technicznego, choć wcale nie widzieli auta, albo przymykają oko na poważne usterki. Od lat ustawodawca na różne sposoby próbuje walczyć ze zjawiskiem. Nie do końca skutecznie, bo problem tkwi w samym systemie. Stację kontroli pojazdów może założyć każdy, o ile spełni określone wymogi techniczne. Jest to więc biznes, w którym liczy się zysk, a firmy ze sobą konkurują. Wysokość opłaty za badanie jest ustalana odgórnie przez państwo i cenami konkurować się nie da. Zatem klienta można przyciągnąć... pobłażliwym traktowaniem.

Z szokującym zachowaniem na stacji kontroli pojazdów spotkał się nasz czytelnik i opisał nam sprawę. Publikujemy maila z opisem tej wizyty.

Chciałbym poruszyć ważny temat który dotyczy przeglądów pojazdów na stacjach diagnostycznych w Sokołowie Podlaskim. Nie mieszkam już w Sokołowie od lat jednak mam tu rodzinę i przyjeżdżam ją odwiedzać. Akurat kiedy spędzałem u rodziny urlop podczas okresu od 1 listopada do Święta Niepodległości musiałem wykonać przegląd techniczny w moim aucie. Pojechałem do stacji diagnostycznej u pana o nazwisku na [...] i tam, czekając, wyszedł on do mnie. Był nietrzeźwy. Powiedział, że jak chce robić przegląd, to pięćdziesiątka dla niego bez paragonu i on podbija dowód rejestracyjny, bo auto jest w miarę nowe i tu badanie wystarczy wzrokowe. Zdziwiłem się, bo takie zachowanie trąci PRL-em. Nie zgodziłem się, bo uważam, że bezpieczne auto to bezpieczni podróżujący. Wtedy to pan właściciel odpalił, że jestem frajer i przetrzepie mi auto na rolkach tak, że nie przejdzie przeglądu. To niepoważne zachowanie jest dowodem ignorancji właściciela i podejściem jego do bezpieczeństwa ludzi. Zatem należy sprawdzać takie firmy czy działają zgodnie z prawem, a ich obsługa jest trzeźwa. Uważam, że to ważny temat i należy go poruszyć przy wszelkich okazjach – napisał nasz czytelnik.

Przypomnijmy, że za „załatwianie przeglądu” surowe kary grożą tak diagnostom, jak i kierowcom, którzy postępują niezgodnie z prawem. Zgodnie z polskimi przepisami za podżeganie do przestępstwa grozi taka sama kara jak za przestępstwo. W myśl art. 271 Kodeksu Karnego, funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Od 1 stycznia 2023 r. wchodzą w życie nowe regulacje - diagnosta będzie miał obowiązek wykonania zdjęć badanego pojazdu na stanowisku. Ma też sfotografować liczniki w taki sposób, by widoczny był przebieg. Fotografie mają być przechowywane przez stacje przez pięć lat. Dzięki temu kontrolujący stację będą mogli sprawdzić, czy dane auto rzeczywiście pojawiło się na badaniu.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do