
- Wycinka drzew obok SOK podyktowana była wyłącznie względami bezpieczeństwa. W ubiegłym roku trzeba było wypłacić 1500 zł odszkodowania osobie, która przewróciła się o leżący konar. Nie możemy dopuścić, by takie sytuacje się powtarzały – podkreśla burmistrz Bogusław Karakula.
- Wycinka drzew obok SOK podyktowana była wyłącznie względami bezpieczeństwa. W ubiegłym roku trzeba było wypłacić 1500 zł odszkodowania osobie, która przewróciła się o leżący konar. Nie możemy dopuścić, by takie sytuacje się powtarzały – podkreśla burmistrz Bogusław Karakula.
Na początku maja na placu pomiędzy budynkiem Sokołowskiego Ośrodka Kultury, a starostwem i urzędem miasta wycięto kilka drzew. Atmosferę wokół tej wycinki podkręciła grupa internautów, sugerując, że działania były nielegalne, podyktowane planami organizacji tam koncertu w ramach Dni Sokołowa, plac zamieni się w pustynię, a być może nawet powstanie tam budynek. Oliwy do ognia dolała posłanka Nowoczesnej z Gdańska Ewa Lieder, która opierając się na medialnych doniesieniach skierowała wniosek o udostępnienie informacji publicznej - danych dotyczących wycinki. Pismo parlamentarzystki z pytaniami krąży po portalach społecznościowych, ale próżno szukać na nie odpowiedzi. Zapytaliśmy burmistrza Sokołowa Bogusława Karakulę o kwestie, które znalazły się we wniosku posłanki.
- Trudno nie odnieść wrażenia, że komuś zależało na tym, żeby wokół tej sprawy rozkręcić aferę, wykorzystując plotki i niedomówienia - komentuje burmistrz. - Dziwi mnie trochę, że źródłem wiedzy dla pani poseł w tak poważnej sprawie są informacje z Internetu. Kilka pytań pani Lieder dotyczy budowy w tym miejscu sceny koncertowej, co jest informacją nieprawdziwą. Żadna scena na tym terenie nie była planowana i nie powstanie. W miejscu wyciętych drzew zostaną posadzone nowe o podobnych wartościach przyrodniczych.
W przypadku placu przy SOK, wniosek o wycinkę 20 kwietnia złożył Sokołowski Ośrodek Kultury. – W dokumencie tym wnioskował o usunięcie w sumie kilkunastu drzew. Powodem były względy bezpieczeństwa - wyjaśnia Bogusław Karakula. - Konary z drzew spadały od 3 lat. W ubiegłym roku m.in. w czerwcu, październiku i listopadzie odłamywały się potężne gałęzie. Próbowaliśmy te drzewa ratować, przez cięcia pielęgnacyjne, ale nie dało to efektu. 2 listopada 2016 r. zostało wypłacone odszkodowanie z tytułu szkody, jakiej doznał mieszkaniec Sokołowa Podlaskiego. Otrzymał 1500 zł za to, że przewrócił się przez odłamany konar i odniósł obrażenia. Strach pomyśleć, co by było, gdyby jakiś konar spadł na przechodzącego człowieka – dodaje.
Jak wynika z dokumentów, jakie pokazał nam burmistrz, 8 maja, po konsultacjach m.in. z dendrologiem wydał decyzję o wycince części drzew, o które wnioskował SOK. Odmówił m.in. usunięcia surmii, jarząbu i derenia białego. Ostatecznie wycięto 5 drzew. - Nie były one ostoją, miejscem gniazdowania ani żerowania żadnych ptaków. Dlatego prace mogły być przeprowadzone w maju - wyjaśnia burmistrz. - Chciałbym też zwrócić uwagę na inne warunki, wynikające z tej decyzji. Sokołowski Ośrodek Kultury został zobowiązany do zasadzenia w miejscu wyciętych okazów 13 sztuk drzew oraz krzewu derenia białego o powierzchni 28 mkw. o podobnej wartości przyrodniczej co wycięte sztuki.
Co jeśli do tego zobowiązania SOK by się nie zastosował? – Za wycinkę drzew naliczona została opłata w wysokości 176 tys. zł, a jej wniesienie zostało zawieszone do końca 2018 r. Do tego czasu SOK ma wywiązać się z obowiązku wykonania nasadzeń nowych drzew – tłumaczy Bogusław Karakula.
Burmistrz dodaje również, że zieleń w mieście, a zwłaszcza drzewa są pod stałą opieką specjalistów. (…)
- W 2015 r. specjalistyczna firma wykonała ekspertyzę dotycząca oceny stanu drzew w mieście. Do wycinki zakwalifikowano m.in. te znajdujące się przy SOK. Na liście znalazły się też okazy, które stoją do tej pory. Naprawdę dalecy jesteśmy od tego, by pozbywać się zieleni z miasta - dodaje.
O sprawie także w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 26 maja
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
na Varius Manx tez wytną 5 drzew i będzie w sumie 10 sztuk. Skoro tak spadały konary to dlaczego przez całe lato w ubiegłym roku było kino pod chmurką, nikt się nie bał o to że spadną gałęzie na siedzących ludzi??
Boguś myśli że doczeka na stołku jak te sadzonki będą drzewami. A ja Ci powiem/ napiszę/ kończ waść wstydu oszczędż idz remontować autobusy.Wam się we łbach poprzewracało ale nie ma się co dziwić w pisie tak mają jaki szef taki motłoch.
Nowoczesny, Obywatelski, Sojuszniczy komentarz. Taka władza już była i wyborcy jej podziękowali.
I po co się obrzucać epitetami,skoro poruszyłeś temat.naszego MZK to odpowiedz sobie na pytanie.Było lepiej za poprzedniego prezesa czy lepiej jest obecnie.I CO Z TYM SOKOŁOWEM?gdzie są ci wszyscy
kłamią moje zmysły... albo burmistrz? chyba nie możliwe!, widziałem na wyciętych drzewach kilka co najmniej gniazd, w których mieszkały ptaki - pewnie miałem omamy wzrokowe. Ale dziwne też, że drzewa i ŻYWOPŁOT, z którego spadały konary w październiku zostały wycięte akurat w maju. Czemu wykarczowano całkiem dobrze trzymające się młode drzewka?
Drzewo ? wieloletnia roślina o zdrewniałym jednym pędzie głównym (pniu) albo zdrewniałych kilku pędach głównych i gałęziach tworzących koronę w jakimkolwiek okresie podczas rozwoju roślin (wikpedia) - zgodnie z tą definicja, nie licząc małego wzrostem żywopłotu, to poza pięcioma wysokimi padło jeszcze kilka młodych drzewek i krzewów.
SOK to budynek a kto nim zarządza ??? ciekawe jaki w tym widział wynik doprowadzając do niszczenia przyrody ...
IDZIE NOWE,PRZYRODA DO TEGO BY Z NIEJ KORZYSTAĆ.