
W 21. kolejce Decathlon V ligi mazowieckiej Podlasie Sokołów Podlaski pokonało na własnym boisku Mazur Karczew 3:0 (1:0). Bramki dla sokołowskiego zespołu zdobyli Teppei Tomioka, Mateusz Omieciuch i Jakub Kozaczuk.
Piłkarze z Karczewa po dziewięciu wygranych z rzędu przyjechali do Sokołowa po kolejny łup. Zgoła odmienny plan mieli gospodarze, którzy chcieli zmazać plamę z dwóch ostatnich kolejek. W stosunku do spotkania w Pruszkowie trener Piotr Kardas nie zdecydował się na żadną zmianę w podstawowej jedenastce.
Sokołowianie znakomicie weszli w mecz. Pierwsza okazja, którą stworzyli została zamieniona na bramkę. Błąd obrony rywali wykorzystał Teppei Tomioka i w sytuacji sam na sam nie dał szans Mateuszowi Łysikowi. Zdobycie prowadzenia pozwoliło gospodarzom na zastosowanie ulubionej taktyki czyli uważnej gry z tyłu i szukanie kontr. Mimo optycznej przewagi przyjezdnych to podopieczni Piotra Kardasa byli bliżej podwyższenia rezultatu. Dwukrotnie w dobrej pozycji znalazł się Mateusz Omieciuch, ale najpierw jego strzał przeszedł minimalnie obok słupka, natomiast w kolejnej próbie został zablokowany. Goście przodowali w posiadaniu piłki, ale ich ataki opierały się głównie na wrzutkach z bocznych stref boiska na które znakomicie reagowała defensywa oraz bramkarz Kacper Jarząbek. Najgroźniejszą sytuację stworzyli właśnie w ten sposób – wychodzący do dośrodkowania sokołowski golkiper został oślepiony przez słońce i wypuścił futbolówkę. Na szczęście w sukurs koledze przyszedł Michał Panufnik, który ofiarną interwencją nie dopuścił do utraty gola.
Obraz drugiej połowy był niemal identyczny do tego sprzed przerwy. Sokołowianie czyhali na kontrę natomiast piłkarze z Karczewa mogli długimi fragmentami poćwiczyć atak pozycyjny, ale grali bez pomysłu i można było odnieść wrażenie, że gospodarze kontrolują boiskowe wydarzenia. Mimo to dopuścili do trzech groźnych sytuacji z których obroną ręką wyszedł Jarząbek. Największym kunsztem popisał się przy strzale głową z kilku metrów Michała Bondary. Od 68’ przewaga Mazura była jeszcze większa po drugiej żółtej kartce dla Jarosława Shaka, jednak piłkarze Podlasia bardzo mądrze wybijali rywali z uderzenia i znakomicie potrafili zareagować na taki stan rzeczy. Nie dość, że zachowali czyste konto to jeszcze dwukrotnie skarcili lidera. W 85’ prostopadłe podanie od Tomioki uderzeniem z powietrza wykorzystał Mateusz Omieciuch i zdobył 20 gola w sezonie. Chwilę później rywali dobił Jakub Kozaczuk, który w sprytny sposób minął bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Co ciekawe w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami sokołowianie również zdobyli dwa gole grając w osłabieniu.
Na tle drużyny pewnie zmierzającej do IV ligi sokołowianie pokazali się z bardzo dobrej strony. Zaprezentowali bardzo dobrą organizację w defensywie, wysoką skuteczność, ale przede wszystkim walkę i determinację od pierwszej do ostatniej minuty. Bardzo miło się na to patrzyło.
Podlasie Sokołów Podlaski – Mazur Karczew 3:0 (1:0)
Bramki: Teppei Tomioka 3’, Mateusz Omieciuch 85’, Jakub Kozaczuk 87’
Podlasie: Kacper Jarząbek – Tomasz Nieścieruk, Michał Panufnik, Kacper Komycz, Michał Markiewicz – Krzysztof Kozaczuk (75’Jakub Kozaczuk), Marcin Siedlecki (65’Dominik Barciak), Hubert Fabisiak, Teppei Tomioka (90'Jakub Żeleźnicki), Jarosław Shakh – Mateusz Omieciuch.
TEKST: PRZEMYSŁAW WIATROWSKI, FOT. MKS PODLASIE/FB
TABELA: 90minut.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie