
W miejscowości, w której już kilkakrotnie dochodziło do podpaleń, we wtorkowy wieczór płonęła stodoła, tym razem jednak dzięki błyskawicznej reakcji strażaków ogień udało się szybko opanować.
W miejscowości, w której już kilkakrotnie dochodziło do podpaleń, we wtorkowy wieczór płonęła stodoła, tym razem jednak dzięki błyskawicznej reakcji strażaków ogień udało się szybko opanować.
We wtorek, 14 stycznia, w Krupach w gminie Kosów Lacki doszło do pożaru budynku gospodarczego – stodoły.
- Dzięki szybkiej akcji strażaków nie doszło do rozwinięcia pożaru. Na miejscu działania prowadziły zastępy z JRG Sokołów Podlaski oraz OSP Kosów Lacki, Rytele Święckie i Wólka Okrągli – informuje profil Samochody Ratownicze na FB.
To niestety, kolejne tego typu zdarzenie w tym rejonie. 19 października w jednym z gospodarstw w Krupach spłonęło 280 bel słomy. Następnego dnia spaliła się stodoła w tej miejscowości. 8 grudnia doszło do podpalenia stodoły w oddalonych o kilometr od Krup Jakubikach. 19 grudnia natomiast spłonęła drewniana stodoła w Krupach.
Mieszkańcy żyją w strachu o swój dobytek, nie śpią po nocach. Niektórzy boją się trzymać maszyny w drewnianych budynkach i wyprowadzili je w bezpieczniejsze miejsca. Przy hydrantach rozciągnięte są węże, by w razie zagrożenia móc jak najszybciej przystąpić do gaszenia. Okolice Jakubik patrolują nocami mieszkańcy, pojawia się tam też policja w cywilnych samochodach. Bezpośrednio po zdarzeniach wykorzystywany był policyjny pies tropiący, jednak z uwagi na fakt, że w czasie akcji gaśniczej wokół budynków przemieszczało się wiele osób - sąsiadów, strażaków - ta metoda nie doprowadziła do namierzenia podpalacza. Prokuratura Rejonowa w Sokołowie Podlaskim prowadzi dwa śledztwa w sprawie podpaleń. Jednak jak dotąd nie udało się jednak ustalić, kto stoi za podkładaniem ognia.
Za umyślne spowodowanie pożaru, w którym ucierpi człowiek bądź jego mienie grozi kara pozbawienia więzienia od roku do 10 lat. Jeśli wywołany przez sprawcę pożar spowodował śmierć człowieka lub obrażenia wymagające długotrwałego leczenia, to przestępstwo zagrożone jest wyższą karą - od 2 do 12 lat więzienia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wpadnie gnojek w końcu i nie chcialbym być w jego skórze
Zaraz się ktoś oburzy, ale może by tak sprawdzić strażaków z OSP? Nie oceniam pochopnie, ale były już takie historie w Polsce, że ochotnik podpalał, następnie jechał na akcje i w ten sposób zarabiał kasę.
Nie wykluczone. Nie wszystkie ale większość OSP zrzeka sie pieniedzy za akcje na rzecz straży. Więc po co by ktoś robił takie akcje nocne w środku tygodnia? Piroman...
Już kiedyś o tym pisałem. Żeby przy pożarze zrobić ,, dokładną obserwację ,, uczestników akcji i kibiców Choć jestem z OSP-KSRG. nie obrażam SIĘ i nie wykluczam takiej możliwości. Ochotnik-Piroman. Tu może nie chodzić o ,, kasę ,, ale lubi ,, adrenalinę ,, , czy choroba.
Czemu cisza o OSP Tosie. Na Sam. Ratowniczych piszą , że to właśnie ONI z hydrantu ,, zdławili ,, w zarodku ogień. Jak tak było to żądam ewentualnego sprostowania i przeproszenia TEJ OSP.
Racja. To Oni podali pierwszą wodę i oni złapali tą stodołę.
Jakby chcieli go złapać to wystarczy kamer po cichu namontować. A nie cudaczyć i śledztwa prowadzić.
Wpadnie, tylko pytanie ile szkód jeszcze będzie
Bravo. Trzeba tępić cwaniaków.
Nie jest możliwe , żeby podpalił i zdążył ze SWĄ jednostką pojechać do akcji. Dobre OSP-KSRG od chwili włączenia syreny wyjeżdża w niecałe 5 minut. A ludzie nie myślcie , że MY ochotnicy jedziemy ,, na zarobek ,, Trochę powagi.