Kamila Gasiuk-Pihowicz, Izabela Leszczyna i Marzena Okła-Drewnowicz wzięły udział w spotkaniu z mieszkańcami, które 31 maja odbyło się w Sokołowskim Ośrodku Kultury.
Było to pierwsze od niemal dekady otwarte spotkanie z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej w Sokołowie Podlaskim.
Witając uczestników spotkania szefowa sokołowskich struktur Platformy Obywatelskiej Iwona Kublik przypomniała krótko biografie trzech parlamentarzystek.
Izabela Leszczyna to nauczyciel, samorządowiec i polityk, zasiadająca w Sejmie od 4 kadencji. W latach 2013-2015 była wiceministrem finansów. Od 2020 r. jest wiceprzewodniczącą PO.
Marzena Okła-Drewnowicz jest politykiem, samorządowcem, wykładowcą. W Sejmie również zasiada czwartą kadencję i jest wiceprzewodniczącą PO.
Kamila Gasiuk-Pihowicz to polityk, prawnik i ekonomista, zasiadająca w Sejmie drugą kadencję – w pierwszej mandat zdobyła z list Nowoczesnej, w ostatnich wyborach została wybrana z Koalicji Obywatelskiej okręgu siedlecko-ostrołęckiego, do którego należy powiat sokołowski.
Na sali w SOK zasiadło ok. 110 osób. Przewodnicząca Kublik z frekwencji była zadowolona, zwróciła jednak uwagę na inną kwestię.
- Witając gości, rozmawiałam z młodymi, którzy nielicznie dzisiaj przyszli. Ale chciałam przekazać to, co zawsze mówię młodym, również swoim dzieciom: jeśli nie interesujecie się polityką, to polityka zainteresuje się wami i wejdzie w wasze życie, w każdą jego sferę – od zawodowej, przez prywatną, po najbardziej intymną. Jak nie weźmiecie życia i spraw w swoje ręce, to nikt za was tego nie zrobi – mówiła Iwona Kublik.
Na spotkaniu kolejno głos zabrały trzy posłanki, każda przedstawiła trzy konkrety w obszarze, który leży w sferze jej szczególnego zainteresowania. Kamila Gasiuk-Pihowicz skupiła się na kwestiach związanych z praworządnością, a najczęściej chyba powtarzanym przez nią hasłem było: „trzeba odsunąć PiS od władzy”.
- Przez 8 ostatnich lat Polska popadała w destrukcję, właściwie każdy obszar państwa dotknęła ta destrukcja, od praworządności, przez opiekę społeczną, pomoc społeczną po finanse publiczne. Mamy bardzo trudny czas i powiem jedno: za 6 miesięcy my będziemy w stanie tę destrukcję zatrzymać, podjąć decyzję w jakim państwie chcemy żyć: czy chcemy żyć w państwie, w którym jest demokracja, czy jednowładztwo prezesa. Czy chcemy żyć w państwie równych szans, czy w jakiejś republice kolesi. Będziemy decydowali o przyszłości, ale i o bezpieczeństwie Polski – mówiła.
Do trzech konkretów z obszaru praworządności, które ma zrealizować PO po powrocie do władzy zaliczyła: rozliczenie obecnie rządzących, przywrócenie niezależności sądów i trybunałów oraz skrócenie czasu oczekiwania na wyrok. Zapowiedziała też rozdzielenie stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Była wiceminister finansów jako trzy konkrety do szybkiego wprowadzenia w obszarze finansowo-gospodarczym zaliczyła: odblokowanie pieniędzy z KPO i funduszy spójności, proste, stabilne i niskie podatki (z kwotą wolną od podatku 60 tys. zł) oraz transparentne finanse publiczne pod kontrolą parlamentu.
Z dość długiego wystąpienia posłanki wybraliśmy kilka wątków, które poruszyła.
- Ponad rok temu powiedziałam na konwencji PO, że jeśli PiS chce na serio uporać się z inflacją, to powinien przywrócić wolne sądy. Oni mówili: co ma piernik do wiatraka. Ale nawet dziś niektórzy potwierdzają, że gdybyśmy mieli środki z KPO, to sytuacja byłaby inna. A dlaczego ich nie mamy? Bo nie ma praworządności. Jak wygramy wybory, to w finansach publicznych musimy zrobić bardzo duży porządek. – mówiła. - Jak pytamy przedsiębiorców, co wam przeszkadza w prowadzeniu biznesu, to wszyscy podkreślają brak stabilności i poczucia bezpieczeństwa. Zaczynam biznes w marcu i nie wiem, jakie podatki będę płacił w sierpniu. Nie wiem, ile będę musiał zapłacić podwykonawcom, czy za towary i usługi, bo ich ceny rosną. Wprowadzili polski chaos, ale na tym nie skończyli. Wprowadzili około 30 nowych albo wyższych podatków – wprowadzili podatek handlowy, cukrowy, bankowy, opłatę przejściową, recyklingową, wodną, denną, paliwową. Prawie nikt o tym nie mówi, bo to nieduże kwoty. Ale jak to się przeliczy na ludzi i miesiące, to budżet puchnie.
Izabela Leszczyna krytykowała też brak przejrzystości finansów publicznych. - Nigdzie na świecie nie jest tak, że armia jest finansowana w sposób nietransparentny. My właściwie nie wiemy, co ten Błaszczak kupuje, ani nie wiemy za ile. Od tego, by to kontrolować jest Komisja Obrony i Komisja Finansów Publicznych. Wcześniej wiedzieliśmy, co, gdzie i za ile kupujemy. Dzisiaj nie mamy o tym pojęcia, bo fundusz wsparcia sił zbrojnych jest poza kontrolą budżetu – mówiła posłanka.
- Polityka społeczna jest obszarem, na którym jak się okazuje, można zbijać kapitał wyborczy. Ale czy transfery socjalne to rzeczywiście jest polityka społeczna? W 2016 r. gdy PiS wprowadzał swój sztandarowy program 500+, miał to być według nich program prodemograficzny. Mówili, że dzięki temu w 2022 r. urodzi się 370 tys. dzieci, w najczarniejszym scenariuszu miało być to 314 tys. Według danych GUS w ubiegłym roku urodziło się 305 tys. dzieci, w tym 12 tys. dzieci ukraińskich oraz te urodzone dzięki metodzie in vitro. To pokazuje, że mamy problem jako kraj – wyliczała posłanka.
Do trzech najważniejszych konkretów z obszaru polityki społecznej do wprowadzenia po wygraniu przez PO wyborów zaliczyła: babciowe, opiekuńcze i wdowie. Babciowe to 1500 zł dodatku, który miałby pomóc kobietom, chcącym wrócić do pracy po urodzeniu dziecka. Pieniądze mogłyby przeznaczyć na dofinansowanie opieki nad maluchem - dla babć, niań, czy na opłacenie żłobka. Nowe świadczenie opiekuńcze, które ma wspierać zorganizowanie opieki nad bliskim – osobą starszą w domu, a nie w DPS. „Świadczenie wdowie” zaś to nowe rozwiązanie dla osoby, której zmarł współmałżonek, umożliwiające pobieranie wyższych świadczeń.
Po wystąpieniach posłanek przyszedł czas na pytania z sali. Padło ich kilka, część miała bardziej formę wystąpień niż faktycznych pytań. Jedna z uczestniczek zwróciła uwagę, że należałoby pomyśleć o nowych świadczeniach dla studentów w związku z tym, że studiowanie jest coraz bardziej kosztowne. Do kwestii odniesienie było, ale żadna z posłanek nie poparła wprost tego pomysłu.
Radny z gminy Sokołów Podlaski skarżył się na brak współpracy powiatu sokołowskiego z niektórymi gminami i lekceważenie inwestycji, w szczególności drogowych, w tych miejscach. Tę kwestię poruszyła posłanka Gasiuk-Pihowicz, która oskarżyła obecne władze o to, że fundusze z rządowych programów kierowane są tylko do tych samorządów, gdzie rządzi PiS.
Kolejna z osób, które zabrały głos na spotkaniu (podkreśliła, że jest lekarzem) zwróciła uwagę na to, że refundacja leków dla seniorów dotyczy przestarzałych preparatów, które były stosowane dawniej w leczeniu, a nie tych nowych, z których obecnie korzystają lekarze. Skrytykowała też tworzenie nowych wydziałów lekarskich na kolejnych uczelniach, m.in. w Siedlcach. Wskazała, że problem w kształceniu nowych specjalistów, których w służbie zdrowia brakuje, bierze się ze zbyt niskich nakładów na rezydentury lekarzy, którzy chcą się specjalizować.
Inny uczestnik spotkania wytknął poseł Gasiuk-Pihowicz, że gdy w 2007 r. w Sejmie procedowany był wniosek w sprawie postawienia przed trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry to posłowie PO „olali sprawę i nie przyszli na głosowanie”. - Jak tak będziecie rozliczać, to nic nie powiem - skomentował. Posłanka odparła, że wtedy w Sejmie nie zasiadała, a mówiąc o rozliczeniu obecnie rządzących miała przede wszystkim na myśli odpowiedzialność na gruncie prawa karnego.
Jeden z uczestników pytał, a właściwie sugerował, że po dojściu do władzy PO powinna „ograniczyć rozdawnictwo”, skorygować zasady przyznawania 500+ na dzieci i świadczenie to wypłacać tylko w sytuacji, gdy przynajmniej jedno z rodziców dziecka pracuje. - Bardzo duża grupa ludzi zarówno z PO, jak i z PiS jest za tym. Takie rozwiązanie byłoby fair – stwierdził.
Izabele Leszczyna w tej sprawie miała jednak inne zdanie.
- To jest trudna kwestia. Słyszymy o różnych pomysłach zreformowania 500+. Padają na przykład głosy: nie dawajmy go bogatym, bo po co im 500+. Jest w tym jakaś racja, tylko konia z rzędem temu, kto tu z państwa powie mi, od jakiej kwoty mamy to 500+ uciąć. Czy jak ktoś ma 6 tys. na rękę to jest bogaty? Jak komuś takiemu nie damy, to powie: przecież ja pracuję, płacę podatki, dlaczego mam nie dostać, a dostanie ten, kto nie pracuje? Wszystkie dzieci są równe – wyjaśniała posłanka. - W tym, by nie dawać 500+ niepracującym też jest jakaś logika. Ale jeśli myślicie, że tych niepracujących jest tak dużo, że to by spowodowało jakąś znaczącą różnicę w budżecie, to się mylicie. Tych ludzi, co biorą 500+ i nie pracują widać, nas to denerwuje, ale to w rzeczywistości margines. Znacie propagandę pisowską i wiecie, co ona jest w stanie zrobić z każdą naszą wypowiedzią. Do marszu z 4 czerwca przypięli Auschwitz. Wyobraźcie sobie, co by się działo, gdybyśmy powiedzieli, że 500+ zreformujemy. Natychmiast byście zobaczyli tysiące bilbordów i reklam za nasze pieniądze, które powiedzą, że PO zabierze 500+. Dziś wielu ludzi jest wkurzonych na PiS, ale mówi sobie „kurczę, mnie to 500+ jest potrzebne”. Słowo droższe od złota, powiedział to Grzegorz Schetyna, potwierdził Donald Tusk – niczego nikomu nie odbierzemy – dodała posłanka Leszczyna.
Podczas spotkania uczestnikom rozdano ankiety, w których mieli wskazać najważniejsze dla nich zagadnienia w poszczególnych obszarach. Na koniec podsumowano to, co się w nich znalazło.
W kwestii praworządności ankietowani wskazali na oddzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, w sprawach finansów i gospodarki – proste, stabilne i przewidywalne podatki, a w obszarze polityki społecznej – bezpłatne in vitro.
Na zakończenie Iwona Kublik podziękowała uczestnikom i zaprosiła na kolejne spotkanie, 6 czerwca z europosłem Radosławem Sikorskim oraz posłami Kamilą Gasiuk-Pihowicz i Czesławem Mroczkiem.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie