Poszło o zdawałoby się błahą sprawę. Relacjonując składanie kwiatów pod pomnikiem w rocznicę agresji sowieckiej 17. września autor artykułu na stronie miasta Sokołów Podlaski najpierw wymienił organizatorów – przedstawicieli PiS, a dopiero w drugiej kolejności delegację miejskiego samorządu. To nie spodobało się radnemu Markowi Landzbergowi, który 18 września interweniował w tej sprawie. I właśnie sposób, w jaki to zrobił, budzi kontrowersje. Nasi informatorzy twierdzą, że w pomieszczeniach zajmowanych przez pracowników promocji głośno krzyczał na doświadczonego urzędnika i groził mu zwolnieniem z pracy, jeśli „w 3 minuty nie poprawi tekstu”. Sam radny zaprzecza takiemu przebiegowi zdarzenia, ale twierdzi, że ma prawo wydawania poleceń służbowych urzędnikom. To nieprawda!
Informacje o incydencie, do jakiego doszło w czwartek, 18 września, w Urzędzie Miasta w Sokołowie Podlaskim dotarły do mnie tego samego dnia, podczas posiedzenia komisji wspólnych Rady Miejskiej. Moja wiedza na ten temat pochodzi z dwóch źródeł – jedna relacja od pracownika magistratu, druga od osoby postronnej, która awanturę miała słyszeć. Danych personalnych nie ujawnię, bo to naraziłoby je z pewnością na kłopoty.
Według moich informatorów, radny Marek Landzberg udał się do pokoju zajmowanego przez pracowników promocji, przylegającego do sali konferencyjnej. Tam bardzo głośno krzyczał na urzędnika z wieloletnim stażem pracy (znam jego nazwisko). Miał w niegrzeczny sposób domagać się od pracownika zmiany treści artykułu – relacji z obchodów rocznicy 17 września, zamieszczonej na oficjalnej stronie miasta. Żądał zmiany kolejności wyliczenia delegacji składających kwiaty (by pierwsza w artykule była wymieniona delegacja miejska, a druga – PiS - organizatora obchodów). Marek Landzberg miał zwracać się do urzędnika per „ty” i krzyczeć na niego słowami brzmiącymi mniej więcej: „masz trzy minuty żeby to zmienić, jak nie to wylecisz z pracy”. Świadkiem tego zajścia były inne osoby - urzędnicy i radni siedzący w sąsiedniej sali. Artykuł na stronie internetowej został zmieniony i obecnie ma wersję taką, jakiej żądał radny. Pojawiło się też przy nim nazwisko innego autora.
Pracownik, który miał zostać słownie zaatakowany przez radnego Landzberga odmówił rozmowy ze mną na ten temat. Nie ma co mu się dziwić, jest on obecnie w trudnej sytuacji. Zaledwie kilka dni przed zajściem odbył się pogrzeb bardzo bliskiej mu osoby.
Do radnego wysłałam mailem pytania o przebieg czwartkowego incydentu z opisem, jaki do mnie dotarł. Marek Landzberg do sprawy odniósł drogą mailową (cytuję bez ingerencji w treść).
- W odpowiedzi na zadane jak wyżej pytania i w odniesieniu do poprzedzającego je wstępu, moja odpowiedź brzmi taki: tak, miało takie wydarzenie miejsce w tym dniu i o tej zbliżonej godzinie (kilkanaście minut przed rozpoczęciem obrad wspólnych komisji RM w UM) jednak wymienione tu "dwa niezależne źródła" przekazały Pani błędne informacje z nieznanych mi powodów – napisał. - Po pierwsze nie zwracałem się do pracownika per "ty", czego nie mam w zwyczaju, używałem zwrotu per Panie, o czym mogą zaświadczyć wszystkie osoby, które wówczas przebywały w tym pomieszczeniu. Po drugie, stwierdzenie, że "bardzo głośno krzyczałem" nie oddaje stanu faktycznego, ponieważ pomieszczenie to jest o bardzo małej kubaturze i dźwięki/głosy są po prostu w takim otoczeniu wzmocnione samoistnie - mówiłem tzw. podniesionym głosem. Po trzecie, stwierdzenie wspomnianych przez Panią "dwóch źródeł informacji" o tym, że cyt. „masz trzy minuty żeby to zmienić, jak nie to wylecisz z pracy” jest nieprawdziwe i wygląda w mojej opinii na kłamstwo lub próbę manipulacji. Zdanie kończące moją werbalną interakcję z rzeczonym pracownikiem brzmiało: "Proszę zmienić ten tekst, ma Pan trzy minuty żeby to uczynić, jeśli nie zrobi Pan tego, to będziemy rozmawiać inaczej.". W sformułowaniu "będziemy rozmawiać inaczej" miałem na myśli to, że brak korekty w tekście będzie skutkował skargą złożoną do Burmistrza miasta, czyli do jego pracodawcy, a nie sugerowane kłamstwo o wyrzuceniu z pracy. Zapewniam, że jestem w pełni świadom zakresu swoich kompetencji wynikających z wykonywania funkcji radnego miejskiego tzn. również z tego, że radny miejski nie może powoływać i odwoływać z pracy jakiegokolwiek pracownika UM – stwierdził Marek Landzberg.
- Na kolejne pytanie zadane przez Panią tj. "Dlaczego żądał Pan zmiany w artykule? Czym uzasadniona była Pana nerwowa reakcja na publikację..." - Odpowiem tak: gdybym wiedział, że to wydarzenie jest organizowane przez polityków, w tym przypadku przez Powiatowe Koło Prawa i Sprawiedliwości, a nie przez UM, to zapewniam, że nie przybyłbym na nie. Dlaczego tak bym uczynił? A dlatego, że w tym dniu obchodzimy/celebrujemy w RP Dzień Sybiraka, a ja, będąc synem Zesłańca Syberyjskiego, bez względu gdzie się wówczas znajduję staram się ten dzień uczcić godnie tzn. z szacunkiem do ludzi/patriotów, którzy przeszli piekło na tej nieludzkiej ziemi. Kiedy następnego dnia rano przeczytałem na oficjalnej stronie internetowej naszego miasta, że kwiaty pod monumentem w Dniu Sybiraka złożyli w pierwszej kolejności członkowie Powiatowego Koła Prawa i Sprawiedliwości, co było kolejnym kłamstwem, bo pierwsi kwiaty złożyli wówczas radni/samorządowcy Rady Miejskiej i urzędnicy UM Sokołowa Podlaskiego, a dopiero po nich uczynili to członkowie Powiatowego Koła Prawa i Sprawiedliwości (sic!), to postanowiłem niezwłocznie tę sprawę wyjaśnić i przywrócić stan faktyczny – napisał radny w odpowiedzi.
Bohater czwartkowego incydentu odniósł się też do zadanego przeze mnie pytania, czy jest osobą uprawnioną do wydawania poleceń służbowych pracownikom UM, a jeśli tak - na jakiej podstawie.
- W skład Jednostki Samorządu Terytorialnego wchodzą dwa podmioty Burmistrz i Rada Miejska (w odniesieniu do samorządu miasta Sokołów Podlaski), siedzibą obu podmiotów jest Urząd Miasta, gdzie radni miejscy pracują (wykonują swój mandat), korzystając ze wsparcia Biura Obsługi Rady Miejskiej oraz m.in z oficjalnej strony internetowej UM, którą prowadzą pracownicy tegoż urzędu. I przy takim stanie faktycznym pytanie o uprawnienia w wydawaniu poleceń urzędnikom miejskim przez radnych miejskich w obszarze wykonywanego przez nich mandatu wydaje się bezprzedmiotowe z oczywistych powodów – twierdzi radny Landzberg.
I tu nie ma racji. Kierownikiem Urzędu Miasta Sokołów Podlaski jest burmistrz Iwona Kublik i to ona jest uprawniona do wydawania poleceń służbowych pracownikom urzędu oraz kierownikom miejskich jednostek organizacyjnych. Stanowi o tym artykuł 33. ustawy o samorządzie gminnym. Burmistrz może powierzyć prowadzenie określonych spraw w swoim imieniu zastępcy lub sekretarz miasta, ale nie radnemu!
Uprawnienia służbowe wobec urzędników ma w ograniczonym zakresie przewodniczący Rady Miejskiej. Może wydawać polecenia służbowe pracownikom urzędu wykonującym zadania organizacyjne, prawne oraz inne zadania związane z funkcjonowaniem rady miejskiej, komisji i radnych. Ale tylko przewodniczący i tylko w tym zakresie.
Radny Landzberg nie ma prawa wydawania poleceń urzędnikom, nie ma prawa wchodzić do pomieszczeń zajmowanych przez nich i rozliczać ich z wykonywanej pracy. Od tego jest droga formalna i burmistrz - jako zwierzchnik służbowy zatrudnionych w UM. Były przypadki, że potwierdzały to sądy:
Radny to nie szef. Nie może wydawać poleceń urzędnikom
Zapytałam też Marka Landzberga, czy zamierza przeprosić pracownika za swoje zachowanie. - Odpowiem: niewykluczone, że jestem skłonny przeprosić za emocjonalną formę mojego wystąpienia, ale nie za jego treść – stwierdził w odpowiedzi i dodał: Moja odpowiedź na Pani maila, zostanie przekazana do informacji Iwony Kublik - Burmistrza Miasta i Daniela Krakowskiego - Przewodniczącego Rady Miejskiej.
O wyjaśnienia w tej sprawie zwróciłam się w piątek, 19 września, do burmistrz Iwony Kublik. Podkreśliłam, że już wcześniej docierały do mnie sygnały o tym, że urzędnicy obawiają się radnego Landzberga, który często przebywa w urzędzie i żąda od nich informacji oraz określonych zachowań. Były to jednak zgłoszenia albo mało konkretne, albo pochodziły od osób, które obawiały się oficjalnie o nich opowiedzieć z uwagi na obawę utraty pracy. Zatem sprawy te nie były przeze mnie podejmowane na łamach ŻS.
Zapytałam, czy incydent dotyczący Marka Landzberga został Iwonie Kublik, jako przełożonej urzędników UM, zgłoszony. Jeśli tak, jakie podjęła kroki, a jeśli nie – co zamierza zrobić. Pytałam, czy w UM są wdrożone procedury antymobbingowe i inne tego typu procedury dotyczące ochrony pracowników? Chciałam też wiedzieć, co pani burmistrz zamierza zrobić, żeby nie dochodziło więcej do takich incydentów, jak ten czwartkowy.
Już w piątek Iwona Kublik telefonicznie odpowiedziała, że dopiero za jej kadencji, w grudniu 2024 r. w magistracie przygotowano odpowiednie dokumenty i wprowadzono procedury dotyczące zgłaszania niepożądanych zachowań wobec pracowników. Celem „Wewnętrznej Procedury Antydyskryminacyjnej i Antymobbingowej” jest przeciwdziałanie zjawiskom dyskryminacji w zatrudnieniu, mobbingu i molestowania, które mogą pojawić się w zakładzie pracy.
W wtorek Iwona Kublik napisała, że sprawę wyjaśnia i musi „zebrać informacje od wszystkich uczestników zajścia”. A ustaliła, że przy incydencie bezpośrednio były obecne cztery osoby, a w sali konferencyjnej dodatkowo dwóch radnych. Iwona Kublik dodała też, że otrzymała maila z wyjaśnieniami od radnego Landzberga.
Zatem czekamy na oficjalne ustalenia burmistrz, która jest zwierzchnikiem służbowym pracowników UM.
Po wyborach nowa burmistrz Iwona Kublik nie zrobiła „czystek” w urzędzie miasta, nie zwalniała masowo pracowników – co często ma miejsce po zmianie władzy. Mało tego – nie zwolniła nikogo, a jeśli ktoś odszedł z pracy, zrobił to sam. To wyraźnie trzeba podkreślić. Jednak atmosfera w Urzędzie Miasta nie jest dobra, pracownicy czują się zniechęceni i zastraszeni, mówią o tym w nieoficjalnych rozmowach. Oficjalnie rozmawiać ze mną się boją. Osobą, której zemsty obawiają się najbardziej, jest radny Marek Landzberg. Urzędnicy mają w pamięci to, co stało się z dyrektorem SOK Marcinem Celińskim. Co z tego, że nie był winnym rzekomych nieprawidłowości i przestępstw zarzucanych mu w protokole pokontrolnym Komisji Rewizyjnej przez szefa „śledczych” Marka Landzberga – a potwierdziły to prokuratura i sąd. Został zwolniony z pracy i obrzucony błotem przez hejterów, w tym żonę radnego Landzberga. A stało się to wszystko przy milczeniu zdecydowanej większości radnych miejskich - ludzi wykształconych i na ogół z dużym doświadczeniem życiowym. Jak długo jeszcze będziecie Państwo udawać, że nic się nie dzieje?
Radny Landzberg – jeśli chce wydawać polecenia służbowe, to niech startuje na burmistrza albo założy firmę. A na razie może mógłby trenować musztrę w domu?
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panu radnemu chyba coś się pomyliło
Ha ha ha... Już widzę jak w nerwach radny mówi - "Proszę zmienić ten tekst, ma Pan trzy minuty żeby to uczynić, jeśli nie zrobi Pan tego, to będziemy rozmawiać inaczej". Może dodał jeszcze Jaśnie Panie, ma Moś***n minut trzy aby owąż decyzyję podjąć i epistołę poprawiwszy zadość memu oczekiwaniu uczynić" JPDL
To się nie dzieje naprawdę! To jest cyrk na kółkach! Kiedy następnym razem urządzi taki numer to wzywajcie Policję i skarga oficjalna, potem Państwowa Inspekcja Pracy i jazda! Rozkazywał będzie ludziom co 20 lat pracują, skończyli mnóstwo kursów i szkoleń, mają ogromną wiedze a tu się trafia król !
raczej "cyrkowiec na kółkach"
Pani Redaktor , w tej sprawie za łagodnie traktuje Pani burmistrzynię . Ona wcale nie jest taka nieświadoma jak twierdzi
Front mana mają na medal, a medal ma wronę w rewersie.
Jpdrl ...czym oni sie zajmują...a miasto marnieje...
Teraz wiadomo dlaczego ludzie nie śmieją się w cyrku. Nosił wilk razy kilka , poniosą i ....
PODOBNO ,,Najlepiej wykształcony radny w Polsce " A KULTURY ZA GROSZ WSTYD PANE MUNDRY
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Komentarz w punkt. Radnym sokołowskim, według mnie, daleko do jakiejkolwiek kultury a co mówic o elicie. Smutne Miasto umiera a karawana idzie dalej!
Gratuluję pisowcom udanej imprezy. Przecież sami to zorganizowali i zaprosili towarzyszy z miasta. No sami powiedzcie co warte są te polityczne elity , co od lat dzielą się władzą między sobą. Tylko Konfederacja!
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Lewica traci władze na wawie to rozkazy padły okopać się w okolicy i czekać.... I tak powoli powoli zaczynają rządzić ludzie którzy mają tyle wspólnego co puszka majonezu....
Z pracy w Urzędzie Miasta zrezygnował w ostatnich dniach nawet syn pewnego radnego. To najlepiej pokazuje jaka tu u nas jest atmosfera. Pani Kublik nikogo nie zwolniła. Tak "w zasadzie" to prawda. Ale pracownicy są na skraju wytrzymałości, niektórzy biorą leki uspokajające bo żyją w ciągłym stresie. Wpada do urzędu czasem dopiero o godzinie 14 i zaczyna się piekielny chaos. Czepianie się słówek w urzędowych pismach, które pilnie musza wyjść bo mija termin. Chwalenie kogoś a zaraz w drugą stronę i straszenie zwolnieniem z pracy. Poniżanie przy innych osobach. No dramat jest po prostu. Procedura antymobingowa ? Niech się ktoś odważy to będzie pierwszym zwolnionym. Co mamy robić /??? Moze ktoś podpowie?
Najlepszym znawca i obrońca praw pracowniczych jest podobno radny Landzberg...do niego jak w dym...pomoże!
W PUIK mobbing na szeroką skalę, STBS również UM stałe straszenie. Nowe standardy władz. Przepraszam Sokołowianie, że głosowałem na PO. Popatrzcie kluczowe instytucje to przybysze SOK Siedlce, STBS emeryt Siedlce, PUIK Sadowne. Ależ daliśmy się oszukać. Radny Iwański wstyd jeszcze raz wstyd
Patrząc na komentarze stwierdzam, że sokołowscy "demokraci" to jedna wielka pomyślał. Dobrze, że już nie mieszkam w krainie ciągłej walki dla pokazania władzy. Współczuję ludziom, którzy muszą znosić ten klimat. Moje kondolencje dla pracowników PUIK. Koleżanka mi mówila co się tam wyprawia a Pani Burmistrz milczy
Dlaczego w Sokołowie na stanowiskach prezesów i zastępcy burmistrza dyrektora SOK zasiadają ludzie OBCY? Pani Burmistrz dlaczego? Nigdy nie zagłosuje na PO i obecnie zasiadających we władzach NIGDY
Moja racja jest najmojszaaaaa.
Jelita, nie elita
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Józek pracownicy wodociągów z megafonów głoszą o polonezie tak mają jeździć 5h za naszą kasę ale to nie wszystko jak usłyszałem prezeska zaordynowała dzień wolny za zatańczenie poloneza no i PSZOK do 14 pracuje bo taniec czas rozpocząć. Brawo gratulacje wyboru. A tak w PUIK prezeska zwana pieszczotliwie kamerka ma oko na wszystkich cały dzień ma odpalony monitoring. Mobbing to codzienność w tej firmie wszyscy wiedzą a karawana idzie dalej no ale te megafony to mega!
Do jozka....a to dobre, to może poprosić o taką samą interwencję prezeskę PUIK w UM...?
Spokojna głowa. Radny wydaje polecenia. I w pliku są polecenia służbowe. Pracownicy spółki komunalnej pojechali na rynek propagować akcje tańczenia poloneza. Jak się czujecie mieszkańcy? Dobrze wydawane są wasze pieniądze za wodę, ścieki i ciepło? XD
Szok normalnie
macie to na co zagłosowaliście.... - na ludzi z poza sokołowa .... - na spadochroniarzy.. - nierobów.. - myślących inaczej... - na najlepiej wykształconych..(ułuda)
Ten polonez to tylko lans dla naszej burmistrzyni. Myślę, że naprawę niewielu ludzi z dobrej woli przyjdzie na ten taniec. W większości będą to pracownicy instytucji podległej burmistrzyni, bo po prostu się boją o swoje miejsce pracy. Dyrektorzy szkół i przedszkoli, którzy w odpowiedni sposób motywują swoich podopiecznych. Mają być podobno przyjezdni z innych miejscowości, też odpowiednio zmotywowani. Będą też małolaty, którzy przyjdą zobaczyć Błońskiego. Pani burmistrz, czy sądzi p.że tym tańcem ściągnie p.do naszego miasta jakiś turystów albo przedsiębiorców? Tylko szkoda wydanych pieniędzy, których i tak brakuje w kasie miasta.
Zniesmaczona z całym szacunkiem nie nasza burmistrz bo nie moja. Będę wdzięczny o używanie innego określenia. Dziękuję
Czy może mi ktoś powiedzieć, czym tak bardzo dla naszego miasta zasłużył się Andrzej Markusz, że będzie "skwer" jego imienia. Jeżeli kawałek trawnika między Starostwem a SOK można nazwać skwerem.
Bardzo dobre pytanie! Może tym, że przez lata widziałem go niemal codziennie, jak w siedział w kafejce nad szklanką piwa i papierosem? A może tym, że robił grafiki dla "Tygodnika Siedleckiego"? W SOK pracował bardzo krótko i bez szału. Wielkich zasług dla sokołowskiej kultury to on po prostu nie ma! To, że zaprojektował herb, nie znaczy, że powinno się nadawać skwerom miejskim jego imię. Ludzie, przecież to kpina! Czy naprawdę Rada Miasta nie widziała wśród sokołowian nikogo bardziej godnego upamiętnienia? Żadnych konsultacji. Żadnego zapytania mieszkańców kogo by wytypowali sami. Oczywiście wiemy wszyscy, że nie o żadne zasługi tu chodziło, lecz o kumplowanie się Markusza z Jankowskim. Pejot już od dawna zapowiadał, że dopilnuje upamiętnienia kolegi. Tylko o prywatę tu chodzi. Żenujące. Wstyd!
Takich hejterów jak p. Landzbergowie i p. Jankowski Sokołów wcześniej nie znał i (mam nadzieję), że to już ich ostatnie podrygi, Nie należy jednak zapominać, że to osoby z kręgu znajomych i współpracowników naszej p. Burmistrz, Przecież wspomagali jak mogli, prowadząc kampanię wyborczą. Przysłużyli się bardzo w wyborach. Jawili się jako pełni nienawiści do uprzedniej władzy, a na ich tle pojawiała się dobra, uśmiechnięta Iwonka, która zdawała maturę z religii, a o czarnych marszach nawet nie słyszała. Dużo im zawdzięcza i w dalszym ciągu jest to jedna klika. Pani Burmistrz- marnotrawi Pani nasze ostatnie pieniądze. Najpierw wyjazd do Żnina, miał spowodować rozkwit Sokołowa i parku przemysłowego . Klapa- stracone pieniądze. Później polonez- ośmieszyliśmy się tylko fałszywą propagandą (rzekomy rekord Guinnessa ), straciliśmy pieniądze i czas . Dlaczego to kontynuujemy?- bo Pani musi się lansować. Koszty nieporównywalnie większe, bo przecież gości mnóstwo, a im trzeba zapewnić noclegi, wyżywienie, rozrywki. KIEDYŚ TO I ZA TO WAS ROZLICZYMY. PISZĘ WAS, BO SPRAWA DOTYCZY TEŻ MILCZĄCYCH RADNYCH. Skąd wnioski, że kontynuacja spowoduje wpływ środków zewnętrznych?- wróżenie z fusów. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie przyjedzie, by oglądać chocholi taniec, ani to strojów, ani umiejętności.Przez półtora roku nie pojawił się w Sokołowie żaden inwestor, przybywa jedynie miejsc pracy opłacanych z naszych podatków- zastępca Burmistrza, ktoś do podawania kawy bardzo zapracowanym radnym, 95 tysięcy za stworzenie miejsca pracy żeby utopić Chadeja i obsadzić swojaka. Wszechobecny brud, zaniedbana zieleń i tylko pensje władzy przodują w województwie. A rzekomo patriotyczne uroczystości?- p. Landzberg obnażył ich rzeczywisty powód- nie chodzi o żadne patriotyczne wartości, a o lans rywalizację między PiS-em i PO. Przecież mówi ciekawie i odkrywczo tylko p. Jacek. Reszta ściga się - kto pierwszy, kto dłużej. Tylko mieszkańcy mają już tego dość. Marzenie większości- doczekać końca tej władzy i pogonić tę niemą,, sprzedajną radę.
Nowy jak zwykle w punkt dodam jeszcze żonkile, obcych na stołkach, którym nie zależy na Miesicie, zatrudnianie swoich w spółkach miejskich. Audyty z których nic nie wynika. Powszechny brak szacunku dla pracowników, brak rozliczeń poprzedników. No i ciągły lans. Nie da się na inwestycjach poprzednika no to polonez na jesień. Czyżby słuchy o referendum znów wzmorzyla czujność ? Jedna uwaga Nowy. Burmistrz nie jest moją proszę następnym razem nie pisz proszę nasza poczułem się nieswojo. Dziękuję za wyrozumiałość Nowy.
Pytanie czy jak ktoś chce coś ogłosić to wodociągi beda jeździć i ogłaszać? Czy jak pies albo kot zagnie też można ogłoszenie zamówić w Puik? Czy tam jest Rada Nadzorcza? Czy ktoś to kontroluje? Widział ktoś cennik takich usług? Kto zapłaci za te ogłoszenia o Polonezie ? Pani redaktor poprosimy o informację kto i ile zapłacił za megafon PUIK w sprawie poloneza. Chociaż nie wiem czy jeszcze można na Panią liczyć nie ma dalej informacji o finansowaniu obchodów 600 lecia niestety
Pani Redaktor nie udało się uniknąć komentarzy na temat pląsania poloneza. Po artykułem komentarza nie można wpisać no zablokowane a tutaj proszę bardzo. Da się. Co się zmieniło ? Niezależność zniknęła? Tyle pytań może Pani Redaktor odpowie dlaczego pod artykułem wyłączyła komentarze. ?Może sprawdzi za ile PUiK agitował do brania udziału w wydarzeniu? Jaka jest podstawa do dnia wolnego za udział w wydarzeniu? A może to jest tak, że idę na dwie godziny być tłem landu burmistrzyni i mam dzień wolny na koszt usługobiorców? Prezeska PUIK jest z Sądowego nie płaci ani za usługi w Sokołowie ani podatków? Burmistrzyni też nie z Sokołowa.
Blokuję komentarze pod niektórymi artykułami, żeby nie wywoływać fali hejtu. Nie wszystko powinno być na starcie "zmieszane z błotem", czasem warto się zastanowi nad tym, co piszemy. Krytykujmy to, co złe, a nie wszystko jak leci!
obrzydliwa mentalność platfusów - pogarda i nienawiść
Dzięki Mieszkańcu! Masz rację , nie powinnam używać słowa "nasza", zwłaszcza, że moja też nie. Co do pląsów- rzeczywiście osoby zaangażowane otrzymają dzień wolny, tak że za burmistrzowski lans zapłacimy solidnie. Najbardziej boli mnie jednak to, że w te podłe gierki dotyczące frekwencji, zostają wciągnięte dzieci- to już działania, wyjątkowo antywychowawcze, które obciążają nie tylko p. Burmistrz, ale też świadczą o marale naszych dyrektorów, wychowawców, nauczycieli. Podłością jest obiecywać ósmoklasistom, że jeśli wezmą udział w polonezie, na świadectwie wpisze się im udział w WOLONTARIACIE , a wszystkim innym zawyżoną ocenę z zachowania. Ohyda! Ostrzegam- jeśli rzeczywiście będę w stanie udowodnić jakiemuś nauczycielowi zastosowanie tych metod, zrobię wszystko, aby taki WYCHOWAWCA już nigdy nie przekroczył progów żadnej szkoły. Są granice upodlenia!!!
Sukces goni sukces. Czas płynie szybko i szybko skończy się kadencja. Kolejnej nie wróżę.
Szanowni Państwo. Studząc trochę emocje chciałbym zauważyć, że oceny zachowania Pana Radnego należy dokonać w dwóch płaszczyznach. Pierwszą jest ocena zasadności podjętych działań - tutaj osobiście uważam, że Pan Radny miał poniekąd trochę racji. Zadaniem pracowników odpowiedzialnych za promocję miasta jest m.in właśnie promocja aktywności jego władz i informowanie o tym obywateli. Drugą zaś płaszczyzną powinna być ocena formy podjętych działań - tutaj Pan Radny i jego zachowanie nie znajdują jakiegokolwiek pola do obrony. Zachowanie (nawet w formie opisanej przez Pana Radnego) było w mojej opinii skandaliczne, by nie powiedzieć wręcz chamskie. Mam nieodparte wrażenie, że Pan Radny ma pewien problem z określeniem swojego udziału (zadań i kompetencji) w procesie sprawowania władzy. Niestety muszę też troszeczkę skrytykować Panią Redaktor - ta uwaga kończąca artykuł (dotycząca musztrowania w domu) w mojej opinii nie przystoi jednak Pani Redaktor. To uwaga pasująca raczej do stylu Pana Radnego, z który Pani Redaktor wszak walczy. Co do faktu, że Pani Burmistrz po dojściu do władzy nie urządziła czystek kadrowych, powiem w ten sposób. Bardzo się cieszę, że na tym forum padają również słowa pozytywne w kierunki władz, niemniej jednak Pani Burmistrz nie mogła tego zrobić bo nie miała zaplecza kadrowego, by tych zwolnionych ludzi kimś zastąpić. Zrobiła jednak coś pozytywnego co winno być jej wyraźnie przyznane - spowodowała to, że ci pracownicy Urzędu Miasta zaczęli przychodzić do pracy punktualnie i przestali włóczyć się po ulicach w godzinach pracy. Efekty od razu widać - nowa nawierzchnia na Wolności, w mieście jest czyściej, ruszył na poważnie remont basenu. Pani Burmistrz w końcu potrafiła porozumieć się z innymi samorządowcami - czego poprzedni Włodarz (którego znam i lubię prywatnie) nie potrafił zrobić. Na koniec zwracam się z apelem do wszystkich uczestników debaty pod tym artykułem - nie musimy się wszyscy ze sobą zgadzać i się lubić, wszyscy powinniśmy jednak szanować siebie nawzajem i wypowiadać się w stosunku do siebie z szacunkiem. Inaczej będziemy jak ten Radny....
Niektóre sformułowania uważam za słuszne- między innymi ocenę postępowania p. Landzberga. Ale nigdy nie zgodzę się z opinią, że miasto jest czystsze- to bzdura, brud nawet pod Urzędem Miasta. Podobnie trudno się zgodzić, że p .Burmistrz nie miała zaplecza kadrowego. Bzdura- skąd się wzięła p. Domańska, p. Drążkiewicz, czy tez młodzieniec, który prowadził rzekomy dialog ze społeczeństwem, i ten drugi od 'trujki". Niektórych już oceniła "historia" i wyrzuciła z burtę, inni zostaną wkrótce emerytowanymi odpadami, podobnie jak z poprzednich miejsc pracy. Przypominam też, że p. Landzberg, to też zaplecze p. Burmistrz. Ubawiło mnie też sformułowanie ,że w Urzędzie zapanowało dyscyplina. Kto jej pilnuje, bo sama Władczyni przykładu nie daje i nie dawała nigdy {Sokołów pamięta, jak onegdaj jako pracownik urzędu rzadko bywała punktualna). Czyli wzorzec osobowy żaden. Pewnie dużą rolę odgrywa zastraszanie, ale autorytet budowany na strachu, to żaden autorytet i zazwyczaj trwa krótko. Czego sobie i Państwu życzę.
naczelny akustyk miejski ze wolnym dostępem do wszystkich pomieszczeń Urzędu ;)
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Radny – jeśli chce wydawać polecenia służbowe, to niech startuje na burmistrza albo założy firmę. A na razie może mógłby trenować musztrę w domu? Ja to zrozumiałam w oczywisty dla mnie sposób, że wolnoć, Tomku w swoim domku i oznacza postawę kogoś, kto w swoim domu robi, co chce, i nie liczy się z tym, czy nie przeszkadza innym. Forma „wolnoć” pochodzi od „wolno ci” W zakładzie pracy trzeba mieć stosowane uprawnienia i upoważnienia i działać w granicach odpowiednich przepisów.