Rządowi Donalda Tuska wystarczyło zaledwie kilka tygodni, aby pogrążyć Polskę w chaosie i bezprawiu.
Tusk i jego polityczni sprzymierzeńcy szli do wyborów z ustami pełnymi frazesów na temat demokracji, praworządności i konstytucji. Kiedy tylko dorwali się do rządzenia, natychmiast zaczęli obchodzić ustawy, łamać zapisy konstytucji i drwić z zasad demokratycznego państwa prawa. Jak się okazało, prawo nic dla nich nie znaczy, a konstytucja to co najwyżej hasło na wyblakłej koszulce.
Każda większość parlamentarna, po wyborach, kiedy uformuje rząd, ma prawo zmieniać kraj według swoich pomysłów i planów. Jednak każdą zmianę, niezależnie, czy dotyczy ona polityki społecznej, gospodarczej, obronności, sądownictwa, kultury, czy też edukacji w państwie demokratycznym wprowadza się za pomocą ustaw! Nie ma innej drogi! Ustawa przechodzi proces legislacyjny przez Sejm, Senat RP, zostaje podpisana przez Prezydenta i wchodzi w życie jako prawo, które bezwzględnie obowiązuje każdego obywatela w naszym kraju. Państwa demokratyczne tym się właśnie wyróżniają, że prawo jest w nich respektowane, czy to się komuś podoba, czy nie! Dzięki temu społeczeństwa w całości i każdy obywatel z osobna mogą czuć się bezpiecznie, bo prawo to zasady, wobec których każdy jest równy. Jeśli zaczyna brakować prawa lub jest ono łamane, wszczyna się chaos i anarchia. Ten, kto silniejszy narzuca swoją wolę słabszemu i robi co chce, że szkodą dla innych. I tak właśnie rządzi Donald Tusk. Nie wprowadza do Sejmu ustaw, tylko stosuje siłowe i niezgodne z obowiązującym prawem rozwiązania. Zachowuje się, jak ruski car. Jego wola ma być najwyższym prawem w państwie, a do podległych mu urzędników należy, aby tę wolę wprowadzić w życie. Bez względu na koszty i bez względu na skutki. Ale Polska to nie carska Rosja.
Zaczęło się od bezprawnej napaści na media publiczne. Łącznie z wyłączeniem nadawania sygnału telewizyjnego, co ostatnio zdarzyło się w stanie wojennym. Kiedy niezgodna z prawem próba odwołania przez ministra kultury rad nadzorczych i prezesów TVP, Polskiego Radia i PAP spełzła na niczym, Bartłomiej Sienkiewicz postawił media publiczne, media polskie w stan likwidacji. Tylko po to, aby pozbyć się władz tych spółek. Wbrew konstytucji, wbrew ustawie o KRRiT, wbrew obowiązującej ustawie o Radzie Mediów Narodowych. I tak media, które przetrwały II wojnę światową i ponure czasy komuny, nie przetrwają rządów Platformy Obywatelskiej. Póki co, sądy stojąc na kanwie obowiązującego prawa, odmawiają rejestracji powołanych nielegalnie przez ministra Sienkiewicza rad nadzorczych i prezesów państwowych spółek medialnych. W międzyczasie spółki te utraciły reklamodawców i widzów i szorują dno, podając Polakom programy na miarę lokalnych telewizji osiedlowych. Reklamodawcy przeszli do mediów komercyjnych, a politycy koalicji rządzącej cieszą się, że liderem programów informacyjnych, w miejsce TVP INFO stał się TVN24.
Potem z każdym dniem było już tylko gorzej. Rządząca koalicja poszła na wojnę z Krajową Radą Sądownictwa, zapowiadając pozbawienia dożywotnio prawa do orzekania ponad 3 tysiące sędziów powołanych przez Prezydenta RP po 2017 roku. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ostentacyjnie zostały zdyskredytowane i wyśmiane, a Sąd Najwyższy podzielony na uznawane i nieuznawane przez polityków koalicji izby.
Apogeum bezprawia było przeprowadzenie na nowo w ciągu kilku zaledwie dni całego procesu sądowego ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Proces łącznie z uprawomocnieniem trwał rekordowo szybko i odbył się pomimo ułaskawienia obu Panów przez Prezydenta RP kilka lat temu. Ten kilkudniowy proces oparty został na bardzo wątpliwych przesłankach, jednak zakończył się bardzo surowym wyrokiem trzech lat bezwzględnego więzienia dla Kamińskiego i Wąsika. Pomimo posiadania przez nich mandatów poselskich i immunitetu, dokonano aresztowania obu polityków w Pałacu Prezydenckim. I tak oto doczekaliśmy się w wolnej Polsce pierwszych więźniów politycznych. Ludzie, którzy całe swoje życie walczyli z korupcją, których nie udało się skazać przez kilkanaście lat wobec braku dowodów na ich winę, zostali w akcie zemsty politycznej uwięzieni w świetle kamer. Do tego w ekspresowym tempie, którego żadnemu sądowi nie udało się do tej pory zastosować wobec polityków Platformy Obywatelskiej, wobec których Prokuratura posiada mocne dowody na korupcję. W tym samym bowiem czasie kilkunastu dni, kiedy trwała nagonka na Kamińskiego i Wąsika, kiedy rozgrzane sądy prowadziły ekspresowy proces wobec nich, a Marszałek Hołownia z godziny na godzinę uchylił im mandaty wbrew orzeczeniu Sądu Najwyższego, z aresztu na wolność wypuszczony został prominentny polityk Platformy Obywatelskiej Włodzimierz Karpiński. Bliski współpracownik Tuska, minister w jego poprzednim rządzie, były sekretarz Miasta Stołecznego Warszawy, podejrzany w tzw. aferze śmieciowej o przyjęcie korzyści w wysokości 5 mln zł. Materiał dowodowy wobec Karpińskiego jest tak mocny, że sądy różnych instancji po zapoznaniu się z nim, kilkukrotnie przedłużały areszt tymczasowy wobec polityka. Pomimo tego Włodzimierz Karpiński wychodzi z aresztu i zostaje europosłem! „Z celi do Brukseli” piszą publicyści po szybkiej decyzji Marszałka Szymona Hołowni o uznaniu Karpińskiego europosłem i przyznaniu mu immunitetu. Tu Hołownia nie zawahał się ani chwili i szybko podpisał postanowienie o obsadzeniu mandatu europosła przez Włodzimierza Karpińskiego. Ten pośpiech w osadzeniu w więzieniu walczących z korupcją Kamińskiego i Wąsika z Prawa i Sprawiedliwości oraz szybkie uwolnienie z celi oskarżonego o korupcję Włodzimierza Karpińskiego z Platformy Obywatelskiej, najlepiej pokazuje atmosferę ostatnich tygodni.
W chwili, gdy powstaje ten felieton trwa zamach na niezależną Prokuraturę. Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar podjął bowiem bezprawną próbę odwołania ze stanowiska Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego. Jak przyznał Adam Bodnar decyzję o odwołaniu Prokuratora Krajowego podjął sam Donald Tusk. Nie ma podstaw prawnych do jej podjęcia, ale wola cara jest przecież najważniejsza. W końcu Prokuratura prowadzi nie jedno jeszcze śledztwo korupcyjne wobec polityków Platformy/Koalicji Obywatelskiej. Wszystkich europosłami pewnie nie uda się zrobić, więc trzeba działać inaczej. Również działania Prokuratury wobec nielegalnych posunięć ministra Sienkiewicza dotyczących zamachu na media publiczne nie spodobały się rządzącym. Postanowili więc siłowo przejąć kolejną instytucję. I tak bezprawie trwa w najlepsze. Tusk staje się coraz bardziej zuchwały, usłużne mu media oskarżają tradycyjnie o kryzys PiS, Komisja Europejska udaje, że nie widzi, jak demolowany jest system prawny w naszym kraju, a każdy kolejny dzień pogrąża nas w coraz większym chaosie. Sprawy gospodarcze, rozwojowe, bezpieczeństwo Polski zeszły na daleki plan. Dominują zemsta polityczna i chęć odwetu. Tylko dokąd to zaprowadzi nasz kraj?
MARIA KOC
POSEŁ NA SEJM RP

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie