
Naczelny Sąd Administracyjny uznał w czerwcu, że wójt gminy Jabłonna Lacka Wiesław Michalczuk naruszył przepisy, unieważniając w sierpniu 2014 roku konkurs na dyrektora tamtejszego Zespołu Szkół. Wyrok jest prawomocny. Konkurs wygrał wówczas Krzysztof Kotowicz. Ale rok temu wójt ogłosił kolejny konkurs i dyrektorem na pięć lat została Jolanta Kondraciuk. Co będzie teraz?
Naczelny Sąd Administracyjny uznał w czerwcu, że wójt gminy Jabłonna Lacka Wiesław Michalczuk naruszył przepisy, unieważniając w sierpniu 2014 roku konkurs na dyrektora tamtejszego Zespołu Szkół. Wyrok jest prawomocny. Konkurs wygrał wówczas Krzysztof Kotowicz. Ale rok temu wójt ogłosił kolejny konkurs i dyrektorem na pięć lat została Jolanta Kondraciuk. Co będzie teraz?
Kierujący Zespołem Szkół w Jabłonnie Lackiej przez 10 lat Krzysztof Kotowicz wygrał w sierpniu 2014 r. konkurs na dyrektora tej placówki. Do rywalizacji stanęła wtedy jeszcze nauczycielka z ZS Katarzyna Bartosiak, uchodząca wtedy za osobę promowaną przez wójta. (?) Wójt Wiesław Michalczuk podjął jednak decyzję o unieważnieniu tego konkursu.
- Powodem takiej decyzji było naruszenie regulaminu Rady Rodziców przy wyborze przedstawiciela na konkurs. Przedstawiciel taki powinien być wybrany w głosowaniu tajnym, stało się jednak inaczej. Do gminy wpłynęło pismo podpisane przez ponad 50 rodziców, którzy zażądali ode mnie reakcji na tę sytuację - tłumaczył wówczas powody swojej decyzji Wiesław Michalczuk. Krzysztof Kotowicz uznał, że jakiekolwiek angażowanie rodziców w ten konflikt, tak jak to zrobiła Katarzyna Bartosiak, jest nieetyczne. - Zadaniem nauczyciela jest wychowywanie dzieci, a nie dawanie złego przykładu - mówi.
2 lata rozstrzygali?
Krzysztof Kotowicz pozostał nauczycielem w placówce. 10 września złożył odwołanie do wojewody mazowieckiego od zarządzenia wójta unieważniającego konkurs. (?)
Będący wówczas wojewodą mazowieckim Jacek Kozłowski przez miesiąc badał dokumentację w tej sprawie. Gdy pytaliśmy wtedy o tę sprawę, wojewoda przychylał się raczej do argumentów Krzysztofa Kotowicza. Ostatecznie jednak w gorącym okresie kampanii przed wyborami samorządowymi sam decyzji nie podjął, lecz skierował skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o stwierdzenie nieważności decyzji wójta.
W WSA sprawa utknęła na długie miesiące. Dopiero 15 października 2015 r. zapadł wyrok - który utrzymał w mocy zarządzenie wójta. (?) Nowy wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera sprawy nie zamierzał jednak odpuszczać i złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
NSA decyzję w tej sprawie wydał 15 czerwca. Uchylił wyrok WSA, orzekł, że zarządzenie wójta gminy Jabłonna Lacka w przedmiocie unieważnienia konkursu na dyrektora ZS zostało wydane z naruszeniem prawa i zasądził od wójta na rzecz wojewody 420 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania sądowego. Czerwcowy wyrok NSA jest prawomocny
Pojawił się drugi dyrektor?
(?) W czerwcu ubiegłego roku Wiesław Michalczuk ogłosił kolejny konkurs na dyrektora Zespołu Szkół w Jabłonnie Lackiej. (?) Jedyną kandydatką, jaka się zgłosiła i ostatecznie konkurs wygrała była Jolanta Kondraciuk. Krzysztof Kotowicz swojej kandydatury nie zgłosił.
- Konsekwentnie stoję na stanowisku, że poprzedni konkurs był ważny i w każdym elemencie przeprowadzony zgodnie z przepisami. Odnoszę wrażenie, że samorządy w sprawach oświatowych czują się bezkarne i robią, co chcą - podkreślał Krzysztof Kotowicz. (?)
Wójt na urlopie?
Wójt Wiesław Michalczuk drugi tydzień jest na urlopie. Na razie nie chce mówić, jakie w tej sprawie podejmie decyzje.
(?)
Dyrektorski galimatias
Krzysztof Kotowicz przez ostatnie dwa lata pracował jako nauczyciel w ZS w Jabłonnie Lackiej. W związku z tym, że mimo wygranego konkursu nie mógł pełnić funkcji dyrektora poniósł straty finansowe. Otrzymywał wynagrodzenie niższe o ok. tysiąc złotych miesięcznie, przez dwa lata uzbierało się więc ok. 25 tys. zł.
- Czekam na decyzję wójta w tej sprawie. Jeśli nie będzie ona uwzględniała prawomocnego orzeczenia NSA, skieruję pozew do sądu pracy i będę domagał się dopuszczenia mnie do pracy na stanowisku dyrektora. Wygrałem przecież konkurs. Co do innych moich kroków - konsultuję je z prawnikami - mówi Krzysztof Kotowicz. (?)
Atmosfera się popsuła
W Jabłonnie Lackiej konfliktu pomiędzy Krzysztofem Kotowiczem a Jolantą Kondraciuk nie ma, przez dwa ostatnie lata mówić można raczej o zgodnej współpracy. Ale historia z konkursem sprzed 2 lat popsuła atmosferę w szkole, która wcześniej mogła być stawiana za wzór dla innych.
Konflikty pomiędzy niektórymi nauczycielami skończyły się procesami w sądzie o zniesławienie. (?)
BOŻENA GONTARZ
Cały tekst w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 22 lipca
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Chyba ostatnie zdanie artykułu tłumaczy dlaczego nikt nie chce komentować całej sytuacji. Ludzie! mamy demokrację, za wyrażanie własnych poglądów w ramach krytyki działań publicznych nikt was nie ukarze, może sobie co najwyżej straszyć. jak myślicie, kto zapłaci odszkodowanie p. Kotowiczowi za pozbawienie go możliwości kierowania szkołą? Wójt? Niee!!! Gmina, czyli wszyscy mieszkańcy.
odszkodowanie powinien wójt zapłacić z własnej kieszeni,co jeszcze powinien przeprosić pana Kotowicza publicznie chociażby na Biesiadzie niedługo,działał pochopnie bez zastanowienia,każdy popełnia błędy ale trzeba też i przyznać się do tego,zachowac honor i umieć a nawet powinien przeprosić.
Odszkodowanie wyłącznie z kieszeni P.Michalchalczuka a nie z naszych kieszeni precz z komuną !!! ,