Starosta Adam Góral: W tym roku nie były potrzebne happeningi na powiatowych ulicach w mieście

Z Adamem Góralem, starostą sokołowskim o szpitalu, remontach dróg, PKS, współpracy z miastem i tarciach w koalicji rządzącej powiatem rozmawia Bożena Gontarz-Górzna

Jest Pan starostą od maja, praca w samorządzie powiatowym to dla Pana coś nowego. Co Pana pozytywnie zaskoczyło na tym stanowisku?
Na plus zdecydowanie mogę ocenić relacje z pracownikami. Musze powiedzieć, że bardzo angażują się w pracę i w realizację zadań, które przed nimi stoją. Oczywiście przekazują mi też dużo wiedzy. Wspólnie szukamy najlepszych rozwiązań problemów i sytuacji. Wspólnie dyskutujemy i próbujemy znaleźć najlepsze rozwiązania.

A jakie było zaskoczenie na minus?
Na pewno kwestia środków finansowych, którymi może dysponować powiat. To jest problem, zresztą dotyczy on wszystkich powiatów. Żeby robić inwestycje, zwłaszcza w szerszej skali, musimy starać się o fundusze zewnętrzne. To, co posiadamy musimy zwielokrotnić, żeby myśleć o poważniejszym inwestowaniu.

Przejdźmy do chyba najgorętszej obecnie kwestii. Sytuacja w sokołowskim szpitalu niepokoi wielu mieszkańców powiatu, którzy obawiają się wręcz likwidacji placówki. Jak Pan, jako starosta, patrzy na ten problem?
W mojej ocenia obecnie nie ma takiego zagrożenia, żeby mówić o likwidacji sokołowskiego szpitala. Absolutnie nie ma takiego tematu. Niewątpliwie sytuacja jest trudna. Jednak pracujemy nad tym i także dyrekcja SP ZOZ czyni wszystko, by zakład funkcjonował i zapewniał jak najlepszą opiekę wszystkim mieszkańcom naszego powiatu, bo to jest jego główny cel. I już widzę pewne oznaki tego, że następują korzystne zmiany.

Proszę o jakieś konkrety...
Są nowi lekarze w POZ (podstawowej opiece zdrowotnej), internista i pediatra. Przyjmują też nowi lekarze w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej. Niektórzy już rozpoczęli pracę, inni zrobią to wkrótce. Jest nowy laryngolog, będzie nowy okulista, reumatolog, psychoterapeuta, pulmonolog. Na Oddziale Chirurgii Ogólnej są wykonywane zabiegi laryngologiczne i ortopedyczne – laparoskopowe. To są korzystne zmiany, bo zapewniają mieszkańcom lepszy dostęp do świadczeń medycznych. Pracujemy nad tym, by rozwinąć profilaktykę zdrowotną, bo do tej pory nie było z nią najlepiej. Kładziemy duży nacisk, żeby tę profilaktykę wzmocnić. Co jeszcze? Nasze laboratorium robi badania w weekendy. W przyszłości będą wyniki online i SMS-owe powiadomienia o wizytach. To pozwoli na lepszą organizację pracy i sprawniejsze organizowanie wizyt pacjentów.

SP ZOZ zaciągnął niedawno 25 mln zł pożyczki. Czy wierzy Pan, że uda się ją spłacić, że nowy dyrektor poradzi sobie ze wszystkimi problemami sokołowskiej służby zdrowia?
SP ZOZ zapewnił sobie możliwość finansowania, otrzymał pożyczkę. Ale wyraźnie chciałbym zaznaczyć - to nie jest tak, że ona została w całości wykorzystana. Obecnie uruchomiona została pierwsza transza i z niej wykorzystana jest połowa, około 9 mln zł. Te pieniądze przeznaczone zostały przede wszystkim na wynagrodzenia dla pracowników i spłatę zobowiązań. Chodziło o to, żeby ustabilizować sytuację finansową SP ZOZ i to udało się zrobić. Mam nadzieję, że wiedza i doświadczenie nowego dyrektora zakładu wpłyną na poprawę sytuacji naszego szpitala.

Drugi dyżurny temat w powiecie, to drogi. Tu lista potrzeb od lat zdaje się nie mieć końca. Państwo zrobiliście na początku kadencji objazd dróg. Gdzie są najpilniejsze potrzeby? Jakie są perspektywy na pozyskanie funduszy zewnętrznych na inwestycje drogowe?
W pierwszej kolejności musimy dokończyć te wszystkie inwestycje, które zostały rozpoczęte, to jest priorytet. W tym roku na tym się skupiamy. Pozyskaliśmy fundusze na modernizację krótkich, ale najbardziej zniszczonych odcinków powiatowych dróg, jest ich 15. Chcemy jak najszybciej rozpocząć realizację tych inwestycji. Złożyliśmy wniosek do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg o dofinansowanie do przebudowy drogi Jabłonna Lacka – Gródek, żeby ten cały szlak komunikacyjny od Jabłonny do Skrzeszewa wyremontować. Trwają prace na odcinku od Gródka za Mołożew, w kierunku Wirowa i wyremontowany został odcinek od Skrzeszewa w kierunku Wirowa. Mamy też złożony wniosek do Urzędu Marszałkowskiego w ramach FOGR na drogę z Jabłonny Lackiej w kierunku Toczysk. Co do innych planowanych inwestycji, to chcemy ustalić priorytety: wybrać te najpilniejsze zadania do realizacji, drogi w najgorszym stanie będące jednocześnie ważnymi szlakami komunikacyjnymi. I według tych kryteriów określać kolejność remontowania, czy przebudowy. Jest kilka takich „pilnych” do wyremontowania dróg. Mam nadzieję, że zostaną uruchomione nowe programy drogowe, szczególnie skierowane do powiatów. Bo w mojej ocenie właśnie drogi tej kategorii są w najgorszym stanie – i to nie tylko w powiecie sokołowskim, ale generalnie. Mam nadzieję, że takie programy się pojawią.

W październiku planowane jest zakończenie budowy mostu na Bugu w gminie Jabłonna Lacka. Wiem, że prowadził Pan rozmowy na temat ważnej kwestii związanej z tą inwestycja, a mianowicie budową dróg dojazdowych. Co nowego w tej sprawie?
Wszystkie sześć samorządów, które biorą udział w tej inwestycji są zgodne, że klasa dróg, które prowadzą do tego mostu jest zbyt niska. Samorządowcy wspólnie doszli do wniosku, że zarówno sam most, jak i prowadzące do niego trasy powinny mieć status krajowych. Przygotowaliśmy specjalne wystąpienia do wicepremiera – ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, jak również do ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka z wnioskiem, by przeanalizowali możliwości wytyczenia nowego korytarza drogowego, uwzględniającego nową przeprawę przez Bug. Wydaje mi się, że nasza argumentacja jest zasadna, obecnie czekamy na decyzje odpowiednich instytucji w tej sprawie.

Skąd zaangażowanie w ten pomysł MON?
Musimy sobie jasno powiedzieć, że ta budowana obecnie na Bugu przeprawa jest mostem o najwyższych parametrach i klasie obciążenia. Mogą przez niego przejeżdżać wszystkie pojazdy, również te wojskowe. Patrząc na geopolitykę, wydaje nam się, że ten element również trzeba wziąć pod uwagę, decydując o sieci dróg.

Mówi się o szpitalu, o drogach powiatowych, a cicho wokół PKS Sokołów. Co dzieje się w tej spółce transportowej, która należy do powiatu?
To dobrze, że jest cisza. To po prostu oznacza, że w firmie dzieje się dobrze. Wynik finansowy PKS za za poszczególne miesiące, jak i za 2024 rok jest dodatni. Spółka realizuje kursy z dofinansowaniem z Rządowego Programu Przewozów Autobusowych. W tym roku również podpisaliśmy umowę z PKS na realizację takich połączeń, jest ich 23. Sokołowski PKS planuje też rozwój usług transportowych – turystycznych.

W poprzedniej kadencji byliśmy świadkami zerwania przez starostwo porozumienia i konfliktu władz miasta oraz powiatu w sprawie utrzymania porządku na drogach powiatowych i pielęgnacji zieleni przy nich. Burmistrz i miejscy urzędnicy zrobili nawet happening z pieleniem zarośniętego chwastami ronda przy cmentarzu. Ale na nieporządki i zaniedbania w odśnieżaniu skarżyli się przede wszystkim mieszkańcy. Co zrobiły nowe władze, by ten problem rozwiązać?
Bieżącym utrzymaniem dróg powiatowych na terenie miasta Sokołów Podlaski zajmuje się obecnie ekipa drogowa Starostwa Powiatowego. Do tego celu wykorzystywany jest sprzęt, który jest na naszym wyposażeniu. Chodzi tu o sprzątanie dróg, dbanie o chodniki, utrzymanie zieleni. Jeśli zaś chodzi o zimowe utrzymanie dróg, podpisana jest umowa z firmą zewnętrzną, która dba o odśnieżanie. Podjęliśmy działania, które mają poprawić efektywność pracy ekipy drogowej.

Czyli obecna pani burmistrz nie miała powodów, by - tak jak jej poprzednik – protestować przeciwko zaniedbaniom powiatu na rondzie?
Na pewno w tym roku nie trzeba było urządzać happeningów na rondach zarządzanych przez powiat w związku z tym, że rośnie tam „niewłaściwa zieleń”. Uważam, że powiat swoje obowiązki związane z utrzymaniem powiatowych dróg w Sokołowie Podlaskim wykonywał rzetelnie. Pytała pani redaktor, czy wrócimy do systemu, jaki obowiązywał przez wiele lat, że samorządy zawierały porozumienie i powiat zlecał miastu sprzątanie, utrzymanie zieleni oraz odśnieżanie na powiatowych drogach w mieście i za to płacił Nie chcę na razie przesądzać, czy wrócimy do rozwiązań sprzed 2020 roku. Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.

Od samorządowców i radnych powiatowych, nawet spoza koalicji można usłyszeć opinie, że cenią Pana za otwartość, chęć współpracy, za szybkie reakcje na zgłaszane problemy. A gdybym Pana zapytała o ocenę współpracy z samorządowcami z gmin?
Współpracę z samorządami gminnymi oceniam bardzo dobrze. Ze wszystkimi burmistrzami i wójtami spotykamy się, jeśli jest taka potrzeba. Omawiamy wspólne problemy i szukamy rozwiązań. Wydaje mi się, że istnieje wzajemne zrozumienie między nami i jestem przekonany, że to przełoży się na lepszą realizację zdań, które stoją zarówno przed powiatem, jak i gminami. A to oczywiście będzie korzystne dla mieszkańców.

W samorządzie powiatowym trudno jakoś uciec od polityki. Koalicję rządzącą w powiecie sokołowskim tworzą trzy podmioty – PSL oraz dwa lokalne komitety – jeden związany z byłymi członkami PiS, w drugim jest radny związany z PO. Na komisjach pojawiły się pewne zgrzyty związane z projektami uchwał, które nie zyskały przychylności nie opozycji z PiS, lecz Pańskich kolegów z koalicji. Niektórzy widzą tu chęć do zmiany starosty, a może i nowej koalicji. Jak Pan to skomentuje?
Pani redaktor użyła określenia „zgrzyty”, ale ja bym tak nie nazwał tego, co działo się na komisjach. Uważam, że każdy radny reprezentuje mieszkańców, którzy go wybrali ze swojego okręgu. Każdy radny ma tak naprawdę różne oczekiwania i potrzeby, ma prawo do własnej, swobodnej wypowiedzi i swoich własnych ocen. To jest prawo demokracji i tu nikt nie zamierza radnym zamykać ust, dyskusja jest otwarta. Uważam, że koalicja ma się dobrze i nie widzę żadnych zagrożeń do jej dalszego funkcjonowania.

Dziękuję za rozmowę.