
Do bulwersującego wydarzenia doszło pod koniec października w jednej z sokołowskich podstawówek. 10-letnia dziewczynka dała koledze, którego nie lubiła, cukierka z niebezpiecznym nadzieniem... Na szczęście chłopiec został ostrzeżony, a rodzice zgłosili sprawę na policję.
O tej sprawie poinformowała nas czytelniczka.
- Chciałabym poruszyć bardzo drażliwy temat a mianowicie zachowania dzieci w szkołach. Ostatnimi czasy dużo słyszy się, że coraz młodsze dzieci zaczynają się zachowywać okropnie i wręcz niebezpiecznie w szkołach, wśród swoich rówieśników. Parę dni temu przydarzył się incydent, gdzie mało brakowało, by mały chłopiec trafił na stół operacyjny. Jedna z uczennic w dniu swoich urodzin podpisała imionami cukierki jakie miała rozdać dzieciom w klasie, ale jeden był specjalny. Koledze, którego nie lubiła nadziała cukierka igłami. Na szczęście chłopiec został uprzedzony, kiedy miał zjeść cukierka, dlatego też nie doszło do nieszczęścia. Sprawę zgłoszono na policję i ma ona teraz trafić do sądu dla nieletnich w Sokołowie Podlaskim – napisała nam czytelniczka (dane do wiadomości reakcji).
Pani, która nam opisała sytuację podkreśliła, że dla niej skandaliczny jest jeszcze jeden wątek tej historii.
- Oburzający w tym wszystkim jest nie tylko szaleńczy plan tej 10-latki, który nie tworzy się w tak małej głowie bez przyczyny, (...), ale również podejście jej ojca, który wykrzyczał matce chłopca, który mógł trafić na tamten świat, że nie widzi w tym żadnego problemu. Czyżby ten pan (…) miał za nic ludzie zdrowie i życie? Niestety chyba tak. Pan okazał się gburem i w chamski sposób potraktował matkę i chłopca, uważając, że jego dziecko ma przyzwolenie na takie zachowanie, gdyż jemu i jego rodzinie nikt i nic nie zrobi (...). No cóż, pozostaje pogratulować, samolubnego myślenia i braku jakiejkolwiek skruchy w tym zachowaniu, nie tylko dziecka, ale i ojca – twierdzi czytelniczka i podkreśla, że ojciec dziewczynki jest osobą sprawującą zawód zaufania publicznego.
O tę sprawę zapytaliśmy w Komendzie Powiatowej Policji w Sokołowie Podlaskim.
- Potwierdzamy takie zdarzenie – przyznaje mł. asp. Aleksandra Siemieniuk, rzecznik prasowy sokołowskiej policji. - 29 października otrzymaliśmy zgłoszenie od rodzica poszkodowanego chłopca, który został poczęstowany w trakcie zajęć szkolnych cukierkiem, w który wbito pinezkę. Uczeń nie zjadł cukierka, ponieważ zareagowała inna uczennica. Policjanci po ustaleniu okoliczności tego zdarzenia przesłali sporządzoną z czynności dokumentację do sądu rodzinnego – dodaje pani rzecznik.
To właśnie Sąd Rodzinny i Nieletnich zajmuje się tą sprawą.
Mł. asp. Aleksandra Siemieniuk, która na co dzień zajmuje się też policyjną profilaktyką, przypomina, że to dorośli powinni być tymi, którzy uświadomią dzieciom, jakie konsekwencje mogą wynikać z nieprzemyślanych zachowań i gdzie kończy się zabawa, a zaczyna łamanie prawa.
- Apelujemy do rodziców, nauczycieli i wychowawców o weryfikację treści, które najmłodsi wybierają w sieci. Powielanie niebezpiecznych zachowań, które są promowane w Internecie, jest zagrożeniem dla naszych dzieci. Apelujemy do rodziców, aby przekazali swoim pociechom informacje o zagrożeniach jakie na nich czyhają w świecie internetowym, a także jakie konsekwencje mogą ponieść za nieodpowiedzialne zachowanie pomimo młodego wieku – apeluje pani rzecznik.
***
Artykuł ma przede wszystkim być ostrzeżeniem przed konsekwencjami nieprzemyślanych zachowań u dzieci i młodzieży, a nie nagonką na kogokolwiek, dlatego blokujemy możliwość jego komentowania.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!