
Podopieczni Aleksandara Vukovića dopięli swego i w rewanżowym spotkaniu III rundy eliminacji Ligi Europy okazali się lepsi od greckiego Atromitosu Ateny. Czy legionistów stać będzie na kolejny krok, który równać będzie się awansowi do fazy grupowej Ligi Europy?
Podopieczni Aleksandara Vukovića dopięli swego i w rewanżowym spotkaniu III rundy eliminacji Ligi Europy okazali się lepsi od greckiego Atromitosu Ateny. Czy legionistów stać będzie na kolejny krok, który równać będzie się awansowi do fazy grupowej Ligi Europy?
Wyniki uzyskiwane przez piłkarzy ze stolicy naszego kraju w drugim z wakacyjnych miesięcy nie dawały podstaw, aby sądzić, że pojedynek z zespołem z ateńskich przedmieść będzie dla nich tylko spacerkiem. Remis w drugim spotkaniu z KuPS, bezbramkowy pojedynek ze Śląskiem, a także brak rozstrzygnięcia w pierwszym starciu z Atromitosem przy Łazienkowskiej sprawiały, iż pretensji do serbskiego szkoleniowca Wojskowych pojawiało się coraz więcej.
W rozmowach z dziennikarzami winę za taki stan rzeczy starał się zrzucać na krótki okres przygotowawczy z zespołem, wynikający ze zbyt wczesnego rozpoczęcia eliminacji LE. Na niekorzyść jego drużyny działały podobno również sztuczne murawy na jakich przyszło im rozgrywać spotkania.
W sytuacji gdy drużynie brak jest jakiegokolwiek stylu, ale jakimś cudem udaje jej się zdobywać punkty to nierzadko mawia się, iż trener broni się wynikami. W podobnej sytuacji znalazł się także Aleksandar Vuković z taką „drobną” różnicą, że jemu brak było tego najważniejszego tj. wygranych spotkań. Mecz z Atromitosem miał być więc początkiem „nowego rozdania” w warszawskiej drużynie.
Pierwsze starcie z Grekami na polskiej ziemi było pokazem totalnej bezradności legionistów w ofensywie. Pomysłem Giannisa Anastasiou na ten pojedynek było postawienie przysłowiowego „autobusu” w polu karnym i niedopuszczenie rywali w obręb własnej bramki. Cel ten w stu procentach został osiągnięty i przed rewanżowym spotkaniem mogło się wydawać, iż podopiecznych Vukovića czekać będzie nie lada wyzwanie.
Od początku pojedynku rozgrywanego na Stadionie Peristeri inicjatywę starała się przejąć drużyna przyjezdnych. Pierwsza groźna sytuacja była jednak dziełem gospodarzy, gdy po strzale z rzutu wolnego Brazylijczyka Farleya piłka odbiła się od poprzeczki. Na odpowiedź legionistów przyszło nam czekać aż do 29. minuty, kiedy to groźny rajd ofensywny Gwili golem zakończył Paweł Stolarski. Na przerwę 13-krotni mistrzowie Polski schodzili więc ze skromnym jedno bramkowym prowadzeniem.
Scenariusz drugich 45. minut okazał się wymarzony dla zespołu z Warszawy. Zaledwie sześć minut po zmianie stron drogę do bramki strzeżonej Balazsa Megyeriego, znalazł pomocnik Legii Walerian Gwilia. Mimo przewagi gości wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie. Ręce do góry w geście triumfu mógł więc unosić Aleksandar Vuković. Legionistom pozostawało czekać na rozstrzygnięcia pozostałych spotkań, w celu poznania swoich rywali w ostatniej fazie eliminacji.
Późnym czwartkowym wieczorem wszystko było już jasne. Dzięki zwycięstwu w dwumeczu w stosunku 7-3 z FC Midtjylland to szkockie Glasgow Rangers będzie ostatnią przeszkodą Wojskowych na drodze ku europejskiej chwale. Nieoczekiwanie pojawił się na niej pewien sprzymierzeniec, którego obecn1ości zapewne mało kto, by się spodziewał.
Pomocną dłoń do Legii wyciągnął odwieczny rywal Rangersów Celtic, oferując udostępnienie swoich boisk przed spotkaniem rozgrywanym na terenie tego największego szkockiego miasta. Władze Legii jak dotychczas nie ustosunkowały się do tej propozycji. Zasadnym wydaje się jednak skorzystanie z tej oferty, choćby w ramach przedmeczowej wojny psychologicznej.
Co do ostatecznego rozstrzygnięcia rywalizacji z The Gers trudno na tą chwilę wyrokować. Wiadomo jednak, iż przed Jędrzejczykiem i spółką najtrudniejszy krok w tegorocznych eliminacjach. Czy wyjdą z niego zwycięsko, a Warszawa będzie mogła się cieszyć po raz kolejny z obecności swojej drużyny w fazie grupowej europejskich pucharów, przekonamy się już za kilkanaście dni. Analitycy legalny zakładów bukmacherskich więcej szans dają zespołowi Glasgow Rangers.
Więcej informacji na temat piłki nożnej i zakładów znajdziesz na stronie https://www.zakłady-bukmacherskie.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie