
Propozycję taką na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej Rady Miasta i Gminy Kosów lacki zgłosiły były przewodniczący rady Wiesław Wiśniewski i konsekwentnie na sesji upierał się, by ryczałt miesięczny wprowadzić. Większość radnych – najpierw na komisjach, a później na sesji - uznała, że to zdecydowanie za duża kwota i uchwaliła diety wypłacane za udział w posiedzeniach.
Temat diet radnych pojawił się na sesji Rady Miasta i Gminy Kosów Lacki 27 czerwca, po głosowaniu nad absolutorium dla burmistrza.
Przewodniczący rady Arkadiusz Mleczko przypomniał, że projekt uchwały w sprawie wysokości diet i zasad ich przyznawania, który trafił na sesję, został wcześniej omówiony na komisjach.
Zapisano w nim, że diety za udział w posiedzeniu rady i komisji wynoszą: dla radnego - 600 zł, dla wiceprzewodniczącego rady - 750 zł, dla przewodniczącego komisji - 650 zł. Przewodniczący rady dostaje miesięczny ryczałt w wysokości 2147 zł (nie przysługuje mu dieta za posiedzenia i wypłata w tym miesiącu, w którym nie było komisji lub sesji). Potrącenia za nieobecność stosowane są też wobec radnych.
- Komisja Ekonomiczno-Rolna i Komisja Spraw Społecznych zaproponowały stawki za posiedzenie zwiększone o 150 złotych w stosunku do obowiązujących. Na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej pojawiły się propozycje diet w wysokości ryczałtowej: jedna w wysokości 2 tysięcy złotych miesięcznie, a druga – 1300 złotych miesięcznie, ale do chwili obecnej nie złożono jednak projektu z wymaganymi trzema podpisami radnych. Czy jest taki projekt dziś? - pytał Arkadiusz Mleczko.
- Panie przewodniczący, ja złożyłem wniosek na poprzedniej sesji, o rozpatrzenie wniosku na dietę ryczałtową. Pan sam prosił mnie, żeby wycofać ten wniosek, bo będzie przygotowany na dzisiejszą sesję. W tej chwili pan pyta o wniosek trzech radnych – dziwił się radny Wiesław Wiśniewski.
- Tak, bo tego wymaga prawo, statut gminy – odparł przewodniczący.
- Pan się zobowiązał, że taki wniosek będzie – kontynuował radny Wiśniewski.
- Nie zobowiązałem się, było na komisjach pytane, czy radni chcą diety ryczałtowe, czy za posiedzenie. Dwie komisji uznały, że chcą diet za posiedzenia – wyjaśnił Arkadiusz Mleczko.
- Skoro nie wpłynął wniosek, to dlaczego dyskutowaliśmy o tym i głosowaliśmy na komisjach? - dopytywał radny.
- Głosowanie na sesji jest zobowiązujące. Mógł pan przygotować i złożyć dziś projekt uchwały – odparł przewodniczący.
- Radca prawny miał przygotować projekt – odparł Wiesław Wiśniewski. Poddał też w wątpliwość sposób pracy komisji nad projektem uchwały.
Przewodniczący Komisji Ekonomiczno-Rolnej Leszek Mokrzycki wyjaśnił, że temat był na komisji dyskutowany i każdy mógł się wypowiedzieć. - Zaproponowaliśmy nie ryczałtową kwotę, a podniesienie stawki za posiedzenie. Było głosowanie i ta druga opcja została wybrana – wyjaśniał. - Według mnie suma, która byłaby w ramach ryczałtu, jest niewspółmierna do pracy, jaką wykonujemy, to za dużo. To byłoby około 100 tys. zł miesięcznie. Niektórzy renciści nie mają przez miesiąc tyle, ile dostawałby radny – mówił radny Mokrzycki.
- Ale panie przewodniczący, jeszcze ta suma nie padła, nie jest uchwalona, tylko o niej rozmawialiśmy – wtrącił Wiesław Wiśniewski.
- Ale były dwie propozycje – zaznaczył przewodniczący Mleczko.
- Pytano mnie, czemu upieram się przy tym wniosku o dietę ryczałtową – wyjaśniał Wiesław Wiśniewski. - Po pierwsze: bo można. Po drugie: ustawodawca stworzył taką możliwość, bo w innych gminach już to wprowadzili. A poza tym, osoby spoza gminy próbują wpłynąć na formę i wysokość diet. I jeszcze dziś przed sesją pan burmistrz podsunął mi jeden punkt – bo należy również do najlepszych – dodał. - Ale teraz widzę, że decyzje już zapadły po poprzedniej sesji odnośnie formy diety, nie zostało to przedstawione na komisjach. Zaraz po posiedzeniu Komisji Społecznej pytałem, czy była przedstawiona uchwała rady w sprawie diet i okazało się, że nie. Przedstawiona została opinia, że to się nie należy. Dziwnym sposobem należy się w innych gminach, tylko w gminie kosowskiej się nie należy – mówił Wiesław Wiśniewski.
- Po prostu zapytałam pana przewodniczącego, jaka była propozycja na komisji rolnej i na nią przystaliśmy – odniosła się do zarzutów Wiesława Wiśniewskiego przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych Ewa Arciechowska i zwróciła się do Wiesława Wiśniewskiego. - Dziwię się panu, że kiedy był pan przewodniczącym i dostał pan najwyższą stawkę, nigdy pan nie walczył o diety radnych. Tego nie rozumiem – dodała.
- Jeśli wniosek nie wpłynął od radnych, to dlaczego mieliśmy się tym zajmować – odparł na to pytanie Wiesław Wiśniewski. - Nie było takiej dyskusji przy sprawie poborów burmistrza. Jedna wypłata pana burmistrza obciąża budżet tak, jak diety 15 radnych – odciął się Wiśniewski.
Głosy oburzenia podniosły się też z ław sołtysów. - Radni mają mieć, a my, to co? - zapytał ktoś.
- Nie można tak naciągać gminy, to funkcja społeczne – dodał ktoś inny.
- Nie zajmujemy się dietami sołtysów, nikt takiej uchwały nie wprowadził. Wiadomo, że nie jesteście doceniani w takim stopniu, w jakim pracujecie, ale ustawodawca najpierw musi wprowadzić ustawę, żebyśmy mogli się zająć tematem – dodał Wiśniewski. - Pan burmistrz na naszej komisji powiedział, że bardziej ceni w tej chwili sołtysów, jak radnych, macie spore uznanie. Sołtys będzie miał dodatek do emerytury – dodał.
- Sprowadziliśmy tę dyskusją do kwestii wysokości diety, a tu chodzi o inną rzecz – dodał z kolei radny Stanisław Kuziak, w przeszłości wieloletni przewodniczący kosowskiej rady. - Na poprzedniej sesji radny Wiśniewski zgłosił jako dodatkowy punkt sprawę diety w formie ryczałtowej. Z racji tego, że na prośbę naszego przewodniczącego, ten punkt został zdjęty, bo nie było przygotowanych materiałów. Mieliśmy komisje, tych materiałów i żadnej alternatywy nie otrzymaliśmy jako rada, skupiliśmy się tylko na opcji: dieta za posiedzenie. A teraz rzucamy jakieś wartości, że będzie takie obciążenie, a nic nie było ustalone. Powinniśmy mieć dwie alternatywy: ryczałt i kwotę za posiedzenie i sobie je rozpatrzyć, aby świadomie podejmować decyzje - dodał.
Przewodniczący Leszek Mokrzycki wyjaśnił, że na posiedzeniu komisji były dyskusje zarówno o ryczałcie, jak i płaceniu za posiedzenie, nie rozmawiano o konkretnych kwotach ewentualnego ryczałtu. - Ja sam zaproponowałem podwyżkę w wysokości 150 zł. Nie było żadnych problemów ani przeciwwskazań, było głosowanie i większość się zgodziła – dodał.
- Ale dostał pan na piśmie alternatywną uchwałę? – drążył Wiesław Wiśniewski.
W tym momencie do dyskusji włączył się burmistrz Jan Słomiak. - Nie wpłynął drugi projekt, który byłby podpisany przez trzech radnych i nad którym można by dyskutować. Pan na Komisji Rewizyjnej, która obradowała jako ostatnia, zgłosił swój projekt. Zapoznał się pan też ze stanowiskami wcześniejszych komisji. Prosiłem, żeby nie przekonywać tu, tylko zgłosić konkretny projekt i nad nim byście państwo dyskutowali. A na korytarzu dziś nie mówiłem, że jesteśmy najlepsi w dietach, tylko w samochodach. Powiedziałem też, że sołtysi są dla mnie ważni, ale nie uważam, bym komuś ubliżył – dodał.
Radca prawny Witold Kosowski wyjaśnił radnym, że wojewoda mazowiecki bardzo krytycznie podchodzi do sprawy diet ryczałtowych. Dieta radnego ma być bowiem rodzajem wyrównania kosztów społecznej aktywności radnego, a nie miesięcznym wynagrodzeniem. Nadzór prawny wojewody akceptuje takie uchwały pod warunkiem, że za nieobecność radnego na posiedzeniach potrącane są kwoty z ryczałtu. A taki system robi się skomplikowany.
- Ja przygotowałem projekt uchwały i jest on dziś skierowany pod obrady. Jeśli ma pan inny, proszę go przedłożyć z podpisami trzech radnych i nie ma problemu, zagłosujemy nad nim – podsumował Arkadiusz Mleczko.
- Żeby przygotować projekt uchwały, trzeba być prawnikiem. Prosiłem radcę prawnego, żeby taki wniosek przygotował, ale tego nie dostałem – dodał Wiśniewski. Na propozycję przewodniczącego, by radni zagłosowali nad tym, jaką opcję wybrać: ryczałt czy dietę za posiedzenia, Wiesław Wiśniewski odparł, że najlepiej byłoby w ogóle wycofać ten temat z sesji.
- Uchwałę dotyczącą diet można w każdej chwili zmienić, na każdej sesji – odparł przewodniczący.
-To będziemy wracać do tego tematu na każdej sesji? - pytał radny.
- Można, mamy takie prawo – wyjaśnił Arkadiusz Mleczko.
- To jak pan chce, to na każdej sesji będę zgłaszał wniosek o diety – odparł Wiesław Wiśniewski.
- Dobrze, rozumiemy – skwitował przewodniczący.
- Taki pomysł byłby śmieszny, jakbyśmy co sesję na tym głosowali – dodał Stanisław Kuziak. Radny Wiśniewski jeszcze przez jakiś czas powtarzał swoje tezy.
Przewodniczący rady poddał pod głosowanie projekt uchwały. Za uchwałą w sprawie ustalenia diet w formule „za udział w posiedzeniu” głosowało 10 radnych, jeden - Wiesław Wiśniewski- był przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu (Zbigniew Jesionowski, Stanisław Kuziak, Anna Maliszewska i Wiesław Zalewski). Po głosowaniu rozległy się brawa z ław sołtysów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie