
W sierpniu drodze do Medjugorie zginęło 12 osób. Po kilku miesiącach od tragedii marszałek województwa mazowieckiego podjął decyzję w sprawie organizatora - biura podróży "U Brata Józefa".
W sierpniu drodze do Medjugorie zginęło 12 osób. Po kilku miesiącach od tragedii marszałek województwa mazowieckiego podjął decyzję w sprawie organizatora - biura podróży "U Brata Józefa".
Do tragicznego wypadku w Chorwacji z udziałem polskiego autokaru doszło 6 sierpnia na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia. Autokarem jechali Polacy, którzy uczestniczyli w pielgrzymce do Medjugorie w Bośni i Hercegowinie. Ok. godz. 5.40 pojazd zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie. W zdarzeniu zginęło 12 osób, w tym ks. Grzegorz Radziszewski z parafii św. Jana Bosko w Sokołowie Podlaskim.
Już w sierpniu wiadomo było, że biuro podróży „U Brata Alberta” działało bez wymaganego przez przepisy wpisu do rejestru organizatorów turystyki. To właśnie ta firma odpowiedzialna była za przygotowanie wycieczki do Medjugorie w Bośni i Hercegowinie oraz zapewnienie bezpieczeństwa pielgrzymom. W piątek, 14 października, marszałek województwa mazowieckiego podjął decyzję o nałożeniu na wspomniane tutaj biuro trzyletniego zakazu prowadzenia działalności organizatora turystyki.
Służby prasowe wojewody podkreślały, że biuro „U Brata Alberta” od lat działało w tzw. szarej strefie, co zdecydowanie osłabia ochronę praw klientów, decydujących się na skorzystanie z jego usług. Wspomniane biuro podróży nie miało ani wpisu do rejestru, ani gwarancji ubezpieczeniowej.
Urząd marszałkowski podkreślał, że przy każdej ofercie turystycznej należy sprawdzać, czy organizator działa legalnie i widnieje w odpowiednim rejestrze. Wiedzę taką można zdobyć w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Przedsiębiorców Ułatwiających Nabywanie Powiązanych Usług Turystycznych.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przyczyną wypadku był brak <wpisu>. Ludzie! Idźcie się natychmiast gdzieś <wpisać>, bo inaczej ... WYPADEK.
Ludzie sami są sobie winni takich sytuacji. Aby jak najtaniej. Później wychodzą takie kwiatki, bo ludzie nie chcą dolożyć do ceny wyjazdu i powstaja takie firmy krzak co koszty zbijają cena transportu czy wyżywienia. I jedzie taka firma na granicy opłacalności, a na czym zaoszczędzić jak nie na kierowcy. Ile taki kierowca zarabia? Pewnie gdzieś około 400 zl za dzień pracy który może nawet wynosić do 15h ( oczywiście jazdy 9h), a wiezie 50 osób. Szkoda takich sytuacji, że w ogóle się zdarzają.