Korzenie rosnących wzdłuż ulicy drzew „wysadzają” nawierzchnię chodników. Zdaniem starostwa, bez wycinki nie jest możliwe zbudowanie nowych traktów dla pieszych i ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Lipowej w Sokołowie Podlaskim, na odcinku od ronda przy Chegosie w kierunku Starego Miasta.
Temat pojawił się na sesji Rady Miejskiej w Sokołowie Podlaskim zwołanej w poniedziałek, 11 marca. Gościem na spotkaniu był wicestarosta Ryszard Domański.
- Powiat sokołowski prowadzi obecnie ważną dla mieszkańców Sokołowa inwestycję, przebudowę, odnowienie i wykonanie nowego chodnika na odcinku od ronda w kierunku drogi krajowej – mówił wicestarosta. - Prace trwają i gdyby był postęp jak do tej pory, w połowie kwietnia byłyby zakończone, a chodnik służył mieszkańcom. Jednak w trakcie prac wystąpiły problemy dotyczące drzew na tym odcinku. Drzewa mają swoje lata, pamiętam, ze rosły tam od zawsze. Drzewa podniosły istniejącą płytę chodnikowa, jak również wepchnęły obrzeża w asfalt, podnosząc ten asfalt. Przy wykonaniu inwestycji konieczne jest położenie nowego krawężnika. Po rozbiórce starych krawężników okazało się, że jest problem z włożeniem nowych, które mają w przyszłości stanowić opór dla nowej jezdni. Tam konieczne jest położenie nowej nawierzchni ulicy, tak jak to zrobiono z RIT na pozostałym odcinku tej ulicy. Położenie nowej kostki brukowej również jest problematyczne, bo korzenie podniosły dotychczasową płytę betonową. Zrobienie równego chodnika jest problemem. Dlatego zarząd powiatu wystąpił do pana burmistrza o wyrażenie zgody na wycinkę drzew przy Lipowej, powiat zobowiązuje się do wykonana nowych nasadzeń zgodnie z dyspozycją RDOŚ. Ale żeby taka dyspozycja była, musicie państwo jako urząd wydać stosowne dokumenty w tym temacie.
Ryszard Domański dodał, że każdy dzień opóźnienia w decyzji miasta Sokołów Podlaski, oznacza przestój robót.
- Ta inwestycja zamyka się kwotą 800 tys. zł, powiat pozyskał na ten cel z zewnątrz 610 tys. zł. Warto to zrobić. Wiem, ze przyroda jest ważnym elementem, ale jest również nadrzędną wartością człowiek, który będzie w bezpieczny sposób z tego chodnika korzystał. Dlatego zwracam się do państwa o wyrażenie zgody na taką decyzję, aby inwestycja była dokończona – apelował wicestarosta.
Pytany przez przewodniczącego rady Waldemara Hardeja o liczbę drzew, jakie miałyby zostać usunięte wyjaśnił, że na odcinku, gdzie trwa inwestycja rosną 43 drzewa. - Oczywiście państwo musicie oszacować, czy wszystkie powinny być wycięte, moim zdaniem tak. Nowe nasadzenia będą miały podobną trwałość, jak poprzednie, czyli na dekady. Drzewa, które są były i porażone piorunem, i podcinane przez mieszkańców – dodał.
Wicestarosta Domański odniósł się jeszcze do jednego wątku: ruchu na Lipowej.
- Mamy zgłaszane szkody komunikacyjne polegające na porwanych naczepach tirów. Lipowa to alternatywna trasa dla zakorkowanej ulicy Wolności – przypomniał. - Podam statystycznie: w roku 2019 liczba mieszkańców powiatu wynosiła 53 tysiące. Mieliśmy wtedy 35891 pojazdów aktywnych, samochodów osobowych, nie liczymy innych, gdzie też jest duży wzrost. 7 marca 2024 r. ta liczba samochodów wzrosła do 40565. Średnio rocznie tysiąc samochodów osobowych jest rejestrowanych w naszym powiecie. A około jednej trzeciej mieszkańców powiatu, to są mieszkańcy miasta. Proszę zwrócić uwagę, ile samochodów przybyło w ruchu kołowym w ostatnich latach. A rośnie też liczba samochodów ciężarowych. Proszę o przychylne podejście do tematu ulicy Lipowej, by jak najszybciej skończyć tę inwestycję – dodał wicestarosta.
-Państwa argumentacja jest jasna i nie podlega dyskusji. Ale chciałbym wiedzieć, czy rozważyliście państwo wszelkie argumenty zanim został złożony taki wniosek – zwrócił się do wicestarosty przewodniczący rady Waldemar Hardej. - Jeśli pan obserwuje nasze obrady, to wie pan, ze z tematem wycinki drzew zetknęliśmy się kilka tygodni temu, gdy była mowa o wycince drzew na skwerze przy Pomniku Ks. Brzóski. Spotkało się to z wielkim protestem mieszkańców, co doprowadziło do przeprojektowania i de facto drzewa nie zostały wycięte. Przypominam sobie też sprawę ulicy Kosowskiej, gdzie przy wstępnym projekcie z RIT była mowa o wycięciu bardzo dużej ilości drzew i okazało się, że inwestycję można zrobić to bez wycinki, a ktoś projektujący chodnik trochę się rozpędził i nie przemyślał sprawy do końca dobrze. Pytanie czy nie spotkamy się z takim protestem i czy mieszkańcy ulicy Lipowej jako pierwsi nie przyjdą do nas z protestem, że zgodziliśmy się na wycinkę drzew, które dawały cień i były ostoją dla ptaków, itp. - dodał.
-Tak, były rozmowy z mieszkańcami ulicy Lipowej, których dotyczy ta inwestycja – potwierdził Ryszard Domański. - Wyrażają wolę i mówią, podając swoje argumenty, że na ich posesjach rośnie taka ilość drzew, że te można usunąć. Oczywiście, obrońcy przyrody mogą mieć odrębne zdanie, ale w konsekwencji zawsze liczy się człowiek.
Do sprawy na sesji odniósł się burmistrz Bogusław Karakula.
- Wniosek ze starostwa wpłynął do nas w piątek. Natychmiast został mu nadany urzędowy bieg. To jest sprawa dotycząca 43 drzew, takich decyzji nie wydaje się w ciągu godziny. Musi być przeprowadzona cała procedura, ona została wszczęta, w tym tygodniu zaplanowana jest wizja lokalna i będziemy rozmawiać. Mamy jakieś doświadczenie jeśli chodzi o omijanie drzew, zostawianie – są różne sposoby, będzie to można zastosować. Kilka drzew, które widać z drogi i one są do wycięcia, bo są uschnięte, połamane, czy uszkodzone. Ale to nie znaczy, że tych drzew będzie 43 – mówił burmistrz.
-Wniosek opiewa na 43 drzewa, wizja lokalna pokaże sytuację. Przejdźcie się państwo ulicą Lipową od ronda do ulicy Kolejowej. Ile drzew tam rośnie? Jedno drzewo po lewej i pięć po prawej. Chodzi o podobny odcinek, około 800 metrów – dodał wicestarosta.
Sprawę drzew skomentowali też radni miejscy.
-cNie wiem dlaczego, ale całe życie zwracam uwagę na te lipy na ulicy Lipowej. Całę życie widziałem, jak te drzewa tam są maltretowane: co rok, co dwa było to obcinane do gołego pnia, to wyglądało strasznie – kojarzyło mi się to z powstańcem, który wraca z wojny z poobcinanymi rękami. Teraz to nabrało trochę rumieńców, bo przebiega linia izolowana nad tymi drzewami i nie trzeba ich tak obcinać. Przyglądałam się nie raz na to i moja prywatna uwaga: naprawdę te drzewa to są stare, obdarte kikuty i jeśli byłyby nowe, solidne nasadzenia to naprawdę uważam, że nie ma co się zasadzać na obronę tych starych pieńków – dodał.
- Nikt się na razie nie napala na obronę – odparł przewodniczący.
- Popieram zdanie pana burmistrza. Niech będzie ekspertyza naukowa w tej sprawie, są od tego fachowcy, nich oni określą, które drzewa się nadają do wycinki. Żeby nie było jak z parkiem przy pomniku, że były różne opinie i plany – podsumował dyskusję radny Zygmunt Wycech.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie