
Do naszej redakcji dzwonią lokatorzy bloków należących do Sokołowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej ze skargami na nieporządki, jakie panują w boksach, w których ustawione są kontenery na odpady. Prezes Michał Siemieniak twierdzi jednak, że za bałagan odpowiedzialni są sami mieszkańcy.
Do naszej redakcji dzwonią lokatorzy bloków należących do Sokołowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej ze skargami na nieporządki, jakie panują w boksach, w których ustawione są kontenery na odpady. Prezes Michał Siemieniak twierdzi jednak, że za bałagan odpowiedzialni są sami mieszkańcy.
Z daleka wyglądają nieźle. Wiaty śmietnikowe - boksy, w których stoją kontenery na odpady zostały zadaszone, wyłożone kostką. Ścianki są okratowane, częściowo obłożone blachą. Wyglądają schludnie. Ale gdy podejdzie się bliżej, tak dobrze już nie jest. W czasie upałów unosi się odór, zdarza się że odpady wysypywały się z przepełnionych kontenerów, ale to nie wszystko.
- Przez otwory pod dachem do śmietników wlatują ptaki. Nie dość, że rozciągają śmieci, to jeszcze zostawiają swoje odchody na klapach i uchwytach, za które trzeba chwycić, by wrzucić odpady do kontenera – poinformowała nas mieszkanka bloku przy ul. Spółdzielczej, która korzysta z boksu ustawionego od strony ulicy Andersa. - Brązowy kontener na bioodpady ma otwory, wycieka z niego cuchnąca ciecz, która płynie strumieniem i zanieczyszcza kostkę. A ustawiono go przy samym wejściu. Jeśli ktoś chce wyrzucić szkoło, czy papier musi jakoś się przez ten brud przedostać do wnętrza boksu. Kto za to odpowiada? – pytała.
Jak poinformowano nas w Urzędzie Miasta Sokołów Podlaski, za czystość pojemników na odpady oraz porządek w miejscach, skąd są odbierane odpowiada właściciel – w tym przypadku SSM. Zadaniem PUIK-u jest odpady odebrać w wyznaczonym terminie.
Prezes SSM Michał Siemieniak wyjaśnił nam, że spółdzielnia zleciła już wykonawcy wiat śmietnikowych poprawki. Otwory, przez które do boksów dostają się ptaki będą zasłonięte. Prezes zaznacza przy tym, że jeśli chodzi o inne uwagi dotyczące odpadów ani władze spółdzielni, ani pracownicy odpowiedzialni za utrzymanie czystości nie mają sobie nic do zarzucenia.
- Ludzie zwyczajnie nie szanują tego, co wspólne, nie czują za to odpowiedzialności. Jeśli nie będą traktować tego, z czego korzysta się wspólnie jak swojej własności, to my nic jako spółdzielnia nie poradzimy – podkreśla. - Wybudowaliśmy wiaty na śmieci praktycznie dla wszystkich, z wyjątkiem ul. 8. Sierpnia, bo tam mieszkańcy nie mogli dojść do porozumienia, gdzie ma stanąć. Jedna kosztowała ok. 20 tys. zł plus kostka. Wiaty są ładnie zrobione, funkcjonalne, trzeba tylko, by mieszkańcy dbali o porządek w nich. A co mamy? Ludzie nie szanują tego co otrzymali, nie zamykają wiat. Pojemnik na odpady zmieszane jest zapełniany tylko ten, który stoi najbliżej wejścia. Pozostałe zostają puste, bo wynoszącym śmieci nie chce się zrobić 3-4 kroków, tylko wyrzucają worki z odpadami gdzie popadnie. Co do bioodpadów – jeśli mamy upały, to po kilku godzinach one już zaczynają się rozkładać i cuchną. Nie mamy wpływu na harmonogram odbioru odpadów, ten ustala PUIK. Kontenery na bioodpady stoją najbliżej wejścia, bo raz – że są najczęściej odbierane, a dwa – jak są tam ustawione, to jest większe prawdopodobieństwo, że będą zapełniane, a śmieci – resztki jedzenia itp. - nie zostaną rozrzucone po posadzce. Ale podkreślam jeszcze raz: jeśli mieszkańcy nie będą się czuli współodpowiedzialni za utrzymanie porządku w wiacie śmietnikowej, to sami pracownicy ze sprzątaniem sobie nie nadążą i będzie tam bałagan – dodaje.
BGG
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Prezes ma rację, ale najbardziej cierpią ci co dbają o porządek, segregują i sie starają. Bo jedna świ-nia wystarczy by popsuć starania innych
W moim bloku zdecydowana większość segreguje i chwała im za to. Ok 20% nie. Nagminne też jest kładzenie różnego rodzaju śmieci na klapach, szczególnie spleśniałego chleba, który finalnie wala się pomiędzy kontenerami. Ludzie nie mają świadomości, że segregacja jest bardzo ważna i jak poprawnie segregować (różne zasady w różnych miastach), a Miasto i Spółdzielnia nic w tym zakresie nie zrobiły. Ulotki były kiepskie i mało wniosły w temat. Osoba młoda sobie poradzi, ma internet. Osoby starsze nie. Podstawą jest edukacja, a to leży i kwiczy. Kary dla niepokornych też by się przydały, bo za zostawiony syf płacą mieszkańcy. Spółdzielnia też powinna większą wagę przykładać do czystości. Kontenery w zasadzie nie są dezynfekowane. O ich okresowym myciu nie wspomnę, bo go nie ma. Klapy są tak brudne, że strach ich dotykać gołą ręką. Podsumowując moje wyrzucanie śmieci zazwyczaj kończy się wkurzeniem.
Jak duży musi być czub na kontenerze , by GO opróżnić,,,
To samo dzieje się na Zalewskiego, gdzie śmietnik należy do innej spółdzielni mieszkaniowej. Pierwsze kontenery są przepełnione, następne prawie puste. Pani sprząta co kilka dni, ale mieszkańcy tego nie szanują. Mało tego, ludzie zostawiają worki ze śmieciami przed wiatą, a ptaki rozciągają to po całym osiedlu.
Zobaczcie dobrze na tych zdjęciach z syfem - pierwszy czarny kontener przepełniony a kolejne są puste
Nareszcie ktoś poruszył ten temat. Największy bałagan robią ludzie którzy grzebią i szukaja puszek , sprzętów do rozbiórki. Sądzę, ze warto pomyśleć o tym, aby każdy mieszkaniec miał kluczyk i wiata powinna być zamykana na klucz wtedy ludzie nie mieszkający na osiedlu nie będą szukać skarbów i wyrzucać wszystkiego z kontenerów. Można pomyśleć również o monitoringu.
Pani Kasia ma rację. Po pierwsze dlaczego nie mamy kluczy, drugie to liczba kontenerów. Może by ktoś w Spółdzielni policzył i wtedy wyjdzie dlaczego ciągle jest bałagan. Dla przykładu: przy Gałczyńskiego jeden śmietnik na 6 bloków ? w jednym jest 40 mieszkań a w sześciu 240. Średnio 3 osoby w jednym mieszkaniu co daje około 700 osób. A ci, którzy przywożą śmieci samochodami nie wiadomo skąd, butle po gazach do balonów, worki z butelkami po alkoholu w ilościach wskazujących na duże imprezy. Raz zwróciłem uwagę takiemu dostawcy worów ze śmieciami, mało mi nie przyłożył jak chciałem zrobić zdjęcie samochodu i rejestracji bo mi tak poradzono w Spółdzielni, a jak wsiadł do samochodu to cudem uciekłem bo próbował sprawdzić na mnie jakość blachy. Może Pan Prezes przestanie z nas robić niechlujów, a postara się zabezpieczyć właściwe warunki, bo nie tylko śmietniki są problemem. W wielu sprawach szwankuje organizacja, chociażby garaże. Ciągle naprawiane, cieknące dachy niszczą samochody w garażu, dewastując ściany i drzwi. Dojazd do nich to też koszmar, można *%#)!& koło lub rozwalić podwozie. Do tej pory można by je pojedynczo pokryć blachą i wyłożyć kostkę, a nie sypać kamienie, które po pierwszej ulewie spływają na ul. Piłsudskiego. Dziurę się łata dziurawą łatą i tak w koło Macieju. Garaże mają ponad 30 lat i tak jak było, tak jest. A czynsz taki, jakby to był wynajem a nie własność, za którą zapłaciłem dawno temu kupę kasy do Spółdzielni. Niech wreszcie ktoś się ruszy.
Dać mieszkańcom klucz jak na Wokulskiego i będzie bardziej czysto
A co z tym maluchem co stoi na osiedlu i pewien mieszkaniec z niego zrobił sobie śmietnik i w koło niego jeden wielki syf. I spółdzielni też to nie przeszkadza.
Ten Pan mieszka na dwóch osiedlach, wszędzie podejmował wspólne piwnice i ulegną się tam szczury. Spółdzielnia na swój koszt już kilka razy wywołała za niego. Ale mieszkańcy na Spółdzielczej sobie z jego samochodem poradzili i że śmieciami dookoła klatki ?
W jaki sposób pozbyli się samochodu?
Najpierw niech ludzie nauczą się szanować pracę ludzi, a nie otwierają drzwi od boksu, po czym rzucają torebką ze śmieciami gdzie popadnie. Po co otwierać klapę od śmietnika skoro można położyć śmieci na wierzchu. Segregacja to śmiech na sali- wszystkie śmieci zmieszane w jeden worek i na dodatek wrzucone do któregokolwiek śmietnika. Gruz w pojemnikach na bioodpady to też nie rzadkość. "Państwu" nie chce się zgnieść butelek, czy kartonu a później dziwią się, że wszystko fruwa. Skoro ludzie tak robią to zapewne stać ich na podnoszenie opłat za odpady. Szkoda tylko tych, którzy segregują odpady i osób, które muszą sprzątać takie kwiatki.
to wg mnie pomyłka. Powinny być zmieszane: (1) pochodzenia naturalnego (w tym bio) oraz (2) przemysłowe / syntetyczne (buty, szmaty i wszystko - oprócz pozostałych kategorii - co się szybko nie rozłoży. 90% moich zmieszanych to żwirek (bentonit) po kotach, a reszta jest ekspresem rozkładalna. I teraz to trafia do zmieszanych, bo tak każą.
A kogo to obchodzi?
Mnie to obchodzi, bo nie lubię niszczenia środowiska. Staram się robić dobrze. Proste?
Nie rozumiem: po co Spółdzielni mieszkańcy?
PUiK nie powinien tego bałaganu odbierać. Ja omiotłem chodnik przy posesji i wsypałem to do kosza, panowie inżynierowie mi to wszystko zostawili.
Widać ,, miastowych brudasów ,, Pewnie jak na śmietniku , tak i w mieszkaniu.
To jest skutek, polityki państwa (ustawa śmieciowa), która została "implementowana" gorliwie przez lokalne władze. Brudno, ciemno i takaż perspektywa na przyszłość. Wyborcom szczere gratulacje!
To akurat nie jest adekwatne do takich sytuacji.Segregację śmieci wprowadziła Unia Europejska dyrektywą Komisji.I co najciekawsze w samej Brukseli takie obrazki na śmietnikach są codziennością.
I jeszcze ,, brudasy ,, się pulczą.. ????
siemaneczko.już do was lecimy
pomijając śmietniki ,popatrzmy jak wyglądają niektóre bloki,strach wychodzić z c na dwór bo tynk wisi nad głową daszku nie mówiąc o fatalnej elewacji gdzie nie długo zaczną odpadać płyty steropianowe przykładem jest taki blok na gałczyńskiego 3,gdzie się podziały nasze pieniążki z funduszu remontowo-budowlanego Panie prezesie ?