ZUS sprawdza chorych. "Kontroli mniej, więcej decyzji o cofniętym zasiłku"

Zakład Ubezpieczeń Społecznych, dzięki wprowadzonym elektronicznym zwolnieniom lekarskim zdecydowanie lepiej kontroluje, co Polacy robią podczas L4. W wielu przypadkach kończy się to cofnięciem wypłaty zasiłków. 

Zakład Ubezpieczeń Społecznych, dzięki wprowadzonym elektronicznym zwolnieniom lekarskim zdecydowanie lepiej kontroluje, co Polacy robią podczas L4. W wielu przypadkach kończy się to cofnięciem wypłaty zasiłków. 

Jak podaje Rzeczpospolita, powołując się na dane z ZUS, w III kwartale 2022 r. dokonano nieco ponad 109 tysięcy kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy.

To więcej niż rok wcześniej, ale mniej niż w minionym kwartale 2022 roku. 

- Dane mówią też, że pomimo spadku liczby kontroli (kwartał do kwartału) są one skuteczniejsze. W III kw. 2022 r. wydano więcej decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych (6 tys.) aniżeli w II kw. (5,6 tys.) - podaje Rzeczpospolita. 

Wyższa skuteczność kontroli

Jak wskazuje "Rz" to właśnie wprowadzenie elektronicznych zwolnień lekarskich pozwoliło lepiej monitorować L4. Kontrole kierowane są tam, gdzie ryzyko nadużyć jest największe.

- Chodzi np. o osoby bardzo często biorące zwolnienia od różnych lekarzy. Zwolnienia są typowane do sprawdzania losowo – komentuje dla Rzeczpospolitej Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.

Kontrolerzy mogą odwiedzić osobę przebywającą na zwolnieniu w domu. Lekarz-orzecznik może również wezwać chorego do stawiennictwa na badania. 

- Zwolnienie lekarskie wystawione choremu ma służyć regeneracji i powrotowi do zdrowia. Jakakolwiek aktywność osoby na zwolnieniu lekarskiej, której skutkiem mogłoby być wydłużenie niezdolności do pracy, czy też może nasuwać wątpliwości co do rzeczywistego stanu jej zdrowia, jest powodem do utraty zasiłku chorobowego – wyjaśnia w rozmowie z "Faktem" Grzegorz Dyjak z ZUS.