
W 9. kolejce Decathlon V ligi mazowieckiej Podlasie Sokołów Podlaski zremisowało bezbramkowo z Drogowcem Jedlińsk.
Piłkarze Podlasia na daleki wyjazd do Jedlińska udali się po dwóch porażkach z rzędu. Słabsza dyspozycja w ostatnich meczach, a szczególnie ubiegłotygodniowa wpadka przed własną publicznością z LKS Chlebnia miała być motywacją do dużo lepszego występu w sobotę.
Niestety, powtórzył się schemat z tego sezonu bardzo dobrze znany. Sokołowianie rozpoczęli tę rywalizację ospali, bez ikry, werwy i potrzebowali kilkunastu minut, by wymienić kilka podań oraz stworzyć w miarę składną akcję. Na szczęście w tym czasie gospodarze również w żaden znaczący sposób nie zagrozili bramce Jakuba Bielińskiego. Oddali dwa strzały z dystansu z czego jeden przeszedł ponad poprzeczką, a drugi pewnie wyłapał golkiper. Przyjezdni odpowiedzieli dynamiczną akcją na prawej stronie Cezarego Bujalskiego. Skrzydłowy doprowadził futbolówkę w okolice pola karnego i dobrym podaniem odnalazł Mateusza Omieciucha, jednak kapitan trafił prosto w bramkarza. Kilka minut później znakomitą okazję miał sam Bujalski, ale w sytuacji sam na sam po raz kolejny golkiper rywali okazał się lepszy. W tej akcji znakomitym podaniem kolegę obsłużył Hubert Fabisiak. Wydawało się, że goście łapią odpowiedni rytm, niestety w końcowych minutach pierwszej połowy przydarzyła się sytuacja, która miała wpływ na resztę meczu. Bujalski ostro faulował jednego z pomocników gospodarzy. Sędzia bez wahania wyciągnął czerwoną kartkę i od tego momentu goście musieli grać w osłabieniu. Na usprawiedliwienie naszego zawodnika trzeba napisać, że kilkukrotnie był poniewierany przez rywali, jednak arbiter nie reagował.
Druga odsłona była bardzo pozytywna pomimo gry w osłabieniu. Obraz spotkania nie wskazywał na przewagę gospodarzy, którzy jedyne zagrożenie stwarzali po rzutach rożnych. Poza stałymi fragmentami oddali tylko jeden strzał w którym kunsztem musiał wykazać się Bieliński. Goście zagrali spokojniej, rozważniej i to oni byli bliżej wygranej. Kilkukrotnie mogli otworzyć wynik, ale brakowało precyzji w ostatnim podaniu lub po prostu decyzji o strzale. Szanse mieli Yevhen Pylypchuk, Krzysztof Kozaczuk i Mateusz Papazachariou, ale będąc w bardzo dobrej pozycji niepotrzebnie szukali podaniem kolegów. W końcowych minutach także zabrakło szczęścia, bo po ostrym dośrodkowaniu Pylypchuka, bramkarz gospodarzy minął się z piłką, która otarła się o słupek i wyszła poza końcową linię.
Spotkanie w Jedlińsku było trzecim starciem bez wygranej - wliczając mecz pucharowy. Piłkarze wyraźnie są pod formą, ale mamy nadzieje, że to się zmieni, bo runda wchodzi w decydującą fazę, a przed nimi wkrótce spotkania z czołówką tabeli. W meczach „z czubem” trzeba zaprezentować wyższą skuteczność i lepszą decyzyjność, mimo niezłej postawy w sobotę mając piłkę w polu karnym momentami zabrakło po prostu sprawdzenia bramkarza.
Drogowiec Jedlińsk – Podlasie Sokołów Podlaski 0:0
Podlasie: Jakub Bieliński – Tomasz Nieścieruk, Dominik Barciak, Michał Panufnik, Michał Markiewicz – Cezary Bujalski, Marcin Siedlecki(46’Jakub Wojtczuk), Hubert Fabisiak(76’Paweł Piotrowski), Krzysztof Kozaczuk, Bartosz Nowak(46’Yevhen Pylypchuk) – Mateusz Omieciuch(66’Mateusz Papazachariou).
PRZEMYSŁAW WIATROWSKI
TABELA: 90minut.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie