
W piątek, 10 stycznia, w Dybowie zorganizowano spotkanie poświęcone procesowi scaleń gruntów, który w tej miejscowości trwa od trzech lat i wywołał ogromne wzburzenie u części właścicieli gruntów. Domagają się oni wycofania z całego procesu, co – jak podkreśla realizujące całą operacje scaleń sokołowskie starostwo – jest niemożliwe.
O tym, że na terenie miejscowości Dybów jest problem ze scaleniami, a sprawa wywołuje niezadowolenie mieszkańców pisaliśmy w październiku. Wówczas sołtys miejscowości Robert Maleszewski przyszedł na sesję Rady Powiatu Sokołowskiego i opowiedział o problemach, które powstały w związku z prowadzonym przez ostatnie trzy lata procesem scaleń gruntów. Za procedury odpowiada powiat sokołowski, który je nadzoruje i pozyskał też na ich prowadzenie fundusze zewnętrzne.
Założenie – jak zawsze w przypadku scaleń, nazywanych też komasacją - było takie, że wymiana działek między właścicielami i ich łączenie sprawi, że zmniejszy się rozdrobnienie działek i łatwiej będzie na nich gospodarować. Tymczasem w Dybowie część właścicieli działek twierdzi, że otrzymała grunty gorszej klasy i do tego o mniejszej powierzchni niż pierwotnie. Inni formułują zarzuty, że muszą czekać na koniec całego procesu i nie mogą korzystać ze swoich działek. Wiele pretensji o lekceważenie problemów mieszkańców padło pod adresem starosty z poprzedniej kadencji, Elżbiety Sadowskiej (notabene geodetki z wykształcenia).
- Te scalania to pic na wodę. To jest kradzież w biały dzień, dopuszczona w świetle prawa. Kradzież ziemi – bulwersował się jeden z mieszkańców. Pretensji było wiele, mieszkańcy kłócili się także między sobą, uważali że część z nich na całym procesie zyskały osoby mieszkające gdzie indziej, a posiadające działki w Dybowie, a stracili miejscowi rolnicy.
Ogromne pretensje mieszkańcy mają do geodetów i do komisji komasacyjnej, powołanej na początku procesu scaleniowego.
- Przez rok tylko chodzili po polach i przebijali pale. Później zaczęło się scalanie. Komisja nie wołała rolników na miejsce, nie pokazywała, co robi, tylko sama działała. Brałem udział w trzech komasacjach. To było za komuny, ja byłem z rolniczej Solidarności, ale wtedy to zupełnie inaczej wyglądało. Był porządek, wszystko było zrobione jak trzeba. A teraz nikt nie wytłumaczył, co robią, tylko kazali dokumenty podpisywać, a później okazało się, że wszystko jest nie tak - żalił się Wacław Sobotka. Podkreślał, że konieczna jest zmiana komisji komasacyjnej i powtórzenie pomiarów geodezyjnych, żeby wyeliminować błędy. Zdaniem mieszkańca, pomoże w tym zmiana władz w powiecie i wybranie nowego sołtysa w Dybowie.
Na piątkowym zebraniu z mieszkańcami pojawili się geodeci, byli przedstawiciele władz miasta i gminy Kosów Lacki z burmistrzem Janem Słomiakiem i jego zastępcą Pawłem Nasiłowskim oraz starosta Adam Góral i wicestarosta Zbigniew Czerkas.
- To scalenie musi być doprowadzone do końca – podkreślał starosta Adam Góral. - Chcemy mieszkańcom pomóc. Zaproponowaliśmy dziś, żeby do 17 stycznia złożyli wszystkie swoje uwagi i zastrzeżenia, a komisja scaleniowa, która była tu powołana razem z geodetami na koniec stycznia wszystkie protestu i uwagi przeanalizowała i podjęła decyzję, jak to scalenie doprowadzić do końca. Można dokonać pewnych korekt, ale całego procesu od początku powtórzyć się nie da. Została wykonana ciężka praca i są tylko nieliczne uwagi, właśnie je trzeba rozpatrzyć i rozwiązać. Niestety, scalenia to taki proces, że nie wszyscy mogą być w 100 procentach zadowoleni. Ale efekt końcowy poprawia strukturę działek i pozwala rolnikom lepiej gospodarować.
Dodać należy, że na prace poscaleniowe, głównie na budowę nowych dróg dojazdowych, pozyskano 4 mln zł. Te fundusze przepadną, jeśli nie zostaną wykorzystane do czerwca.
Sołtys Dybowa Robert Maleszewski na koniec skomentował, że zmiana ekipy rządzącej w starostwie daje mieszkańcom nadzieję na to, że uda się rozwiązać narosłe konflikty.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Pogonić tych geodetów i władzę starostwa ,bo na tym scalaniu zarobią geodeci i bogaci ,a biednego zawsze oszukają w majestacie prawa.Jeśli myślicie ,że szybciej dogadacie się z obecnymi włodarzami to się mylicie,to jest sztucznie zlepiona koalicją ,żeby przejąć władzę w powiecie.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Do Elżbiety pretensje. Teraz Chowa się jak szczur w norach.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.