
Sporo emocji, dwa rzuty karne i czerwona kartka towarzyszyły weekendowej rywalizacji Zorzy z gośćmi z Żelkowa
Sporo emocji, dwa rzuty karne i czerwona kartka towarzyszyły weekendowej rywalizacji Zorzy z gośćmi z Żelkowa
Po dwóch ostatnich porażkach Sterdynianie przystąpili do meczu z drużyną Armii mocno zdeterminowani i już na samym początku meczu mogli objąć prowadzenie, ale dobrą okazję zmarnował Ignacy Sidorzak. Nasza ekipa grała naprawdę nieźle, próbowała kreować sytuacje, ale próby ponownie Ignacego czy Michała Maronia nie przyniosły efektu. Na domiar złego to goście strzelili pierwszego gola i musieliśmy gonić wynik. Niestety w ciągu kolejnych kilkunastu minut jeszcze dwukrotnie piłka ugrzęzła w siatce bramki strzeżonej przez Nikodema Laskowskiego i do przerwy przegrywaliśmy wysoko 0:3. Drugie 45 minut rywalizacji przyniosło kolejne emocje i jeszcze trzy trafienia, w tym dwa z rzutów karnych. Najpierw przyjezdni skutecznie wyegzekwowali „jedenastkę”, ale już kilkadziesiąt sekund później , także z „wapna” pierwszą bramkę dla naszej drużyny strzelił nasz golkiper, i było 1:4. Do końca spotkania podopieczni Rafała Marcyniuka ambitnie gonili wynik, ale defensywa gości nie dała już się zaskoczyć. Parę minut przed zakończeniem spotkania drugą żółtą, i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Karol Mieczkowski i kończyliśmy mecz w osłabieniu. Przybitych gospodarzy już w doliczonym czasie gry dobił jeden z zawodników Armii i nasza domowa porażka 1:5 stała się faktem. A drugiego ligowego zwycięstwa zespół Zorzy poszuka już 16 października o godz.11, gdy rozegra wyjazdową batalię z Santorynem Nowinki.
Rafał Marcyniuk:
W przekroju całego spotkania nasz przeciwnik wprawdzie zasłużenie zgarnął komplet punktów, ale pomimo wysokiej porażki nie zagraliśmy jakiegoś złego meczu, mieliśmy swoje okazje, z których mogliśmy i powinniśmy coś strzelić. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, bo wynik byłby zapewne inny. Aczkolwiek raz jeszcze powtórzę, że nasz dzisiejszy rywal pokazał naprawdę kawał dobrej piłki i obiektywnie patrząc, był dzisiaj po prostu lepszy od nas. Nie załamujemy rąk i będziemy próbować już w następnym meczu zapunktować.
Zorza Sterdyń – Armia Żelków 1:5 (0:3)
Bramka: 57’(k) Laskowski
Zorza: Laskowski, Mieczkowski, Miszczuk (69’Rozbicki), Osipiak (69’Parzonka), Drzewiński, Żaboklicki (69’Dziurny), Maroń (75’Szczeć), Jaczewski, Sidorzak, Wilk (56’Zubow), Durda
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie