
Z prezes zarządu Stowarzyszenia „Unitum” Agnieszką Piwowar, wiceprezesem Bogdanem Hałuchą i pozostałymi członkami zarządu: Grażyną Błońską i Karolem Kruszewskim rozmawia Bożena Gontarz-Górzna
Wiele osób usłyszało w ostatnich tygodniach o stowarzyszeniu „Unitum” i padają pytania, także w komentarzach internetowych: kto za tym projektem stoi?
- To miłe, że „Unitum” zainteresowało sokołowian, a nasze działania tak szybko przysporzyły nam zwolenników. Nasze stowarzyszenie tworzą mieszkańcy miasta i ziemi sokołowskiej, których łączy chęć działania dla dobra wspólnego w imię wartości chrześcijańskich i patriotycznych. One nam naprawdę przyświecają. Nie wstydzimy się tych wartości i nie chcemy, by były one wypychane na margines życia publicznego. Jednocześnie nie zamierzamy tworzyć z nich jakichś sztucznych sztandarów. Po prostu staramy się żyć zgodnie z naszymi przekonaniami i aktywnie budować wspólne dobro, bo właśnie do tego wzywa chrześcijaństwo i patriotyzm.
- Założycielami stowarzyszenia są w głównej mierze osoby, które zorganizowały w ubiegłym roku sokołowski Marsz Dla Życia i Rodziny. Uczestniczyło w nim ok. 2000 osób. Już wtedy zaczęliśmy myśleć o sformalizowaniu naszej współpracy. Niedługo potem do tego środowiska dołączyły kolejne osoby. Są z nami małżeństwa od lat angażujące się w organizację dużych wydarzeń parafialnych i diecezjalnych, są ludzie zaangażowani w obronę życia człowieka od jego poczęcia, a także w rozmaite formy ewangelizacji. Jest choćby mieszkaniec, który przekonał władze PKP PLK do wybudowania przejścia dla pieszych przez torowisko na ul. Lipowej. Są osoby mające ogromne doświadczenie w działalności publicznej, szczególnie kulturalnej i edukacyjnej, a także w różnego rodzaju działalności charytatywnej. Wśród nas są nauczyciele, prawnicy, lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, ludzie związani z prywatną działalnością i pracownicy instytucji publicznych, osoby w różnym wieku - od dwudziestoparolatków do seniorów. Jak wspomnieliśmy, łączy nas energia, chęć wspólnego działania na rzecz mieszkańców miasta oraz wartości.
Dlaczego taka formuła i nowy podmiot w Sokołowie Podlaskim? Nie widzieliście Państwo dla siebie miejsca w dotychczasowych strukturach, jakie w mieście funkcjonują?
- W Sokołowie działa pewne grono organizacji pozarządowych. Nie jest ich zbyt wiele, jak na miasto powiatowe. Mają różny charakter - charytatywny, sportowy, kulturalny, społeczny. Postanowiliśmy jednak założyć stowarzyszenie, które będzie odzwierciedlało nasze poglądy i wybrane przez nas kierunki działania. Oczywiście mamy nadzieję na partnerską współpracę z innymi.
- Każdy z nas ma już jakiś zasób doświadczeń w działalności społecznej. Kiedy rozpoczęliśmy spotkania organizacyjne Marszu Dla Życia i Rodziny, to szybko okazało się, że w wielu kwestiach rozumiemy się niemal bez słów. Potwierdziła to również organizacja cyklu spotkań pt. „Solniczka, czyli jak nadać smak miłości”, w którym uczestniczyło bardzo liczne grono osób. Bazując na tych doświadczeniach zechcieliśmy stworzyć stowarzyszenie, które będzie realizować zadania tego właśnie typu: służące rodzinie, małżeństwu, obronie życia ludzkiego, upowszechnianiu patriotyzmu, polskiej i lokalnej kultury i historii, wartości chrześcijańskich, które są rdzeniem naszej tożsamości.
Jakie cele stawia sobie Stowarzyszenie „Unitum”? Co chce robić?
- Cele naszej działalności określa statut stowarzyszenia. Ogólnie możemy powiedzieć o budowaniu wspólnego dobra wśród społeczności Sokołowa Podlaskiego. Chcemy organizować piękne wydarzenia, jak niedawny koncert wielkopostny „Mazowsza”, cykle edukacyjne jak ten dla małżonków, akcje propagujące postawę patriotyczną podobne do tej związanej z Tysiącleciem Królestwa Polskiego. Mamy w planach także lobbowanie za dobrymi rozwiązaniami społecznymi oraz infrastrukturalnymi, jak to z przejściem dla pieszych i niepełnosprawnych przez tory kolejowe. Pomysłów mamy naprawdę wiele…
- Jesteśmy mieszkańcami Sokołowa i okolic. Codzienne sytuacje w tym mieście same podpowiadają, co jest tu potrzebne. Jak zapewne większość z nas widzi, pola do działania jest mnóstwo i to na długie lata. Oczywiście wiele sfer nie należy do kompetencji organizacji pozarządowych, lecz chociażby do władz miasta. Nie zamierzamy ani z władzami konkurować ani je wyręczać. Znajdujemy po prostu wiele obszarów, w których potrzebna jest społeczna aktywność i ona może przynieść rozwiązanie jakiegoś problemu lub chociażby dodać kolorytu tam, gdzie jest zbyt szaro…
Bardzo mocno akcentujecie Państwo na stronie stowarzyszenia na Facebooku chrześcijańskie wartości.
- Tak, bo są one dla nas bardzo ważne! Jesteśmy katolikami i taki światopogląd nas łączy. Jak powiedzieliśmy na wstępie, nie chodzi nam o sztandary z hasłami, lecz o jasne stawianie sprawy w sytuacjach moralnych. Dla nas życie człowieka rozpoczyna się od jego poczęcia, a godność ludzka i świętość życia jest niezbywalna w każdej sytuacji, także w sytuacji choroby. Dlatego jesteśmy przeciwnikami aborcji i eutanazji. Życie jest pełne problemów, więc chcemy być pomocni tym, którzy są w potrzebie. Tego wymaga od nas chrześcijaństwo.
- Wbrew temu, co mówi nam teraz świat, wiara nie jest sprawą prywatną! Ona, jeśli jest prawdziwa, zawsze przekłada się na odpowiednie wybory i właściwe postępowanie, także, a nawet szczególnie, w życiu publicznym. W naszym kraju to wszystko trochę stanęło na głowie: mówi się, że wiara może być okazywana jedynie w kościele, a za to na przykład preferencje seksualne mogą być prezentowane w ulicznych paradach. My się po prostu z tym nie zgadzamy. Nikogo nie atakujemy, ale i nie zamierzamy poddawać się jakiejś cenzurze.
Pewnie wiele osób zacznie łączyć stowarzyszenie z pogłoskami o planowanym referendum w sprawie odwołania obecnych władz miasta...
- Nasze stowarzyszenie nie powstało ani dla władz ani przeciw władzom miejskim. Są organizacje, które chętnie w te relacje z władzami wchodzą i mają do tego prawo. „Unitum” to stowarzyszenie niezależne i służące ludziom. Jako środowisko aktywnych mieszkańców, nie zamierzamy uchylać się od zabierania głosu w sprawach ważnych dla sokołowian. Nie oznacza to jednak, że nasze stowarzyszenie jest źródłem głosów o referendum w sprawie odwołania władz miejskich. To nieprawda!
Stowarzyszenie "Unitum" na starcie odpaliło prawdziwą bombę. Koncert wielkopostny PLZPiT „Mazowsze” w sokołowskiej konkatedrze to było wielkie wydarzenie artystyczne, ale wiadomo też, że bardzo kosztowne! Jak udało się Państwu doprowadzić do tego, że jeden z zaledwie siedmiu koncertów „Mazowsza” w takiej formule odbył się w Sokołowie Podlaskim?
- Bardzo się cieszymy, że koncert „Mazowsza” został tak entuzjastycznie przyjęty przez widzów, którzy wypełnili sokołowską konkatedrę. Został on oceniony jako najważniejsze wydarzenie artystyczne od czasu koncertu na cześć św. Rocha z okazji 600-lecia miasta. Wielu widzów mówiło nam o swoim wzruszeniu i o tym, że było to niezwykłe wprowadzenie do całego Wielkiego Tygodnia. Piękno śpiewu chóru i gra wspaniałej orkiestry pod dyrekcję pana Jacka Bonieckiego wywołały w nas wszystkich niezwykle głębokie przeżycia. Bardzo miłym akcentem tego wieczoru było także to, iż udało się uzyskać zgodę na występ uzdolnionych dziewcząt z ZPiT „Sokołowianie”. Poruszyły nas także przepiękne słowa maestro Bonieckiego o wierze, o wartościach, o wyjątkowych prezentacjach polskiej kultury w Watykanie.
- Cały koncert nie odbyłby się bez dobrego doświadczenia, jakie „Mazowsze” wyniosło ze swego poprzedniego występu w naszym mieście przed dwoma laty. To wtedy ówczesny dyrektor SOK nawiązał przyjazne relacje z przedstawicielami zespołu. One tu bardzo pomogły! Kiedy okazało się, że realizowany jest specjalny projekt i możliwy jest koncert w Sokołowie, to rozmowy potoczyły się bardzo szybko, a nasze stowarzyszenie stało się oficjalnym partnerem wydarzenia. Koszty takiego przedsięwzięcia są ogromne! Wystarczy wspomnieć o 150-osobowej ekipie, która przyjechała trzema autokarami, a także o wyposażeniu i sprzęcie technicznym, który ledwie pomieścił się w wielkim tirze. Projekt realizowany przez „Mazowsze” pokrył niemal wszystkie wydatki. Jak zwykle przydała się życzliwość ośrodka kultury, który udostępnił salę na garderobę zespołu. Nade wszystko nie możemy zapomnieć o życzliwości i cennej pomocy ks. Prałata - bez tego ten piękny koncert byłby niemożliwy. Jak widać można robić wspaniałe przedsięwzięcia, gdy jest doświadczenie, odpowiednie relacje oraz chęć działania.
Teraz pytanie do Pani Agnieszko. Na sesji sokołowskiej Rady Miejskiej w czerwcu ubiegłego roku protestowała Pani przeciwko atakom na Sokołowski Ośrodek Kultury i ówczesnego dyrektora tej placówki Marcina Celińskiego. Co Pani, jako prezes stowarzyszenia, sądzi dziś o sytuacji w sokołowskiej kulturze?
- Mój głos wyrażał wtedy zdanie bardzo szerokiej opinii mieszkańców miasta. Niezrozumiałe było dla nas to zaciekłe atakowanie dyrektora placówki miejskiej. Nie rozumiemy tego tym bardziej dziś, kiedy okazało się, że różne organy państwowe odrzuciły te oskarżenia. A warto przypomnieć, że jedna z największych miejskich inwestycji publicznych ostatnich lat toczy się właśnie dzięki zaangażowaniu Marcina Celińskiego i jego współpracowników. Codziennie widzimy, jak SOK zmienia swój kształt, jak pięknieje. To jedna z zasług tego wyrzuconego z pracy człowieka! Przykro patrzy się na to niszczenie ludzi od lat zaangażowanych w budowanie tego miasta. Przykra jest świadomość, że niektórym słowo „przepraszam” nie przechodzi przez usta.
Mało tego! Nigdy bym się nie spodziewała, że po wcześniejszych kontrowersjach nowy dyrektor SOK zostanie wprowadzony w taki sposób. W tej sytuacji zwykła przyzwoitość nakazywałaby, aby dyrektorem został mieszkaniec Sokołowa - ktoś, kto cokolwiek już zrobił dla naszej społeczności i można mu powierzyć ważne zadanie rozwijania sokołowskiej kultury. A tu okazało się, że jest jak jest!
Te ostatnie decyzje pokazały, o co tak naprawdę tu chodziło od samego początku. My mieszkańcy nie jesteśmy ślepi! Widzimy to w kwestii SOK, widzimy w kwestii OSiR i wielu innych obszarów. Nie chcemy sprzeciwiać się tej władzy tylko dla zasady, ale też nie zamierzamy akceptować tego, co uważamy za złe. Będziemy o tym głośno mówić. Absolutnie nie jesteśmy środowiskiem jakichś buntowników. Po prostu jesteśmy zwykłymi mieszkańcami, którym zależy na dobru tego miasta. Chcemy współpracy i porozumienia, chcemy normalności, a nie gęstej atmosfery nienawiści. Chcemy także tego, co było obiecywane przed wyborami. Niestety, przez ostatni rok dostaliśmy coś przeciwnego.
Co w przyszłości wydarzy się w Sokołowie dzięki Państwa aktywności?
- Chcielibyśmy, by tych przedsięwzięć było jak najwięcej. Jednak nie przeceniamy swoich możliwości. Jesteśmy kilkudziesięcioosobowym stowarzyszeniem, które nie posiada ani majątku ani wielkich możliwości organizacyjnych. Za to mamy gorące serca i kochamy to miasto! Przed nami kilka kolejnych akcji o charakterze patriotycznym. Chcemy kontynuować przedsięwzięcia edukacyjne dla małżeństw i rodzin. Jesteśmy w trakcie konstruowania postulatów w sprawach infrastrukturalnych. Jedno z ważniejszych dla nas i – jak sądzimy – dla wielu rodziców przedsięwzięć wymagać będzie sporych nakładów. O tym wszystkim będziemy informować m.in. na naszej stronie facebookowej. Liczymy na przychylność ludzi dobrej woli, a wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy do kontaktu i współpracy!
Dziękuję za rozmowę.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Wygnać to towarzystwo z naszego miasta które tylko szkodzi. Teraz znowu latają z cukierkami i przy***sami których niedawno królowa odsunęła .
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Kolejna przystawka PiS / Konfederacji. Widzą że po Sokołowie chodzą, jakieś nieistniejące, manifestacje LGBT i wartości chrześcijańskie są atakowane, a nie widzą procesji Bożego Ciała, marszu dla Życie, itp. do których nikt nie ma uwag. Stwórz problem a potem z nim walcz to jest tryb postepowania który widzimy w artykule. A skąd pieniądze na Mazowsze, nadal z treści nie wiemy.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Do Stefek lub Wandzia. Czytaj tekst ze zrozumieniem, a potem się wypowiadaj. Piszesz głupoty. To bardzo dobrze, że w naszym mieście znaleźli się ludzie, którzy chcą robić coś dla dobra miasta i jego mieszkańców. Nie wyciągają ręki po pieniądze od miasta, jak znajomi burmistrzyni. Jeżeli się chce to można dużo. Wielkie brawa dla nich.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.