Reklama

Fotel wójta gminy Ceranów, kłótnie i emocje na sesji - zarzuty, zielona herbata, ogrodzenie szkoły i kamery monitoringu, gwarancje i zaniedbania - sprawdź relację z sesji Rady Gminy Ceranów 23 lutego 2024 r.

27/02/2024 12:50

W gminie Ceranów kampania wyborcza ruszyła z pełną siłą, a widać to było doskonale na sesji Rady Gminy, zwołanej 23 lutego. Na posiedzenie nie zaproszono dyrektora szkoły Jerzego Gancarza, choć go krytykowano.

Mówi się, że o fotel wójta w gminie Ceranów ubiegać się będzie aż 6 kandydatów. Emocje sięgnęły zenitu na ubiegłotygodniowej sesji.

Wrzaski, zarzuty o kłamstwa i zielona herbata

Nie będziemy szczegółowo opisywać przebiegu kłótni, która trwała przez pierwszą połowę sesji. Dotyczyła m.in. przesunięcia funduszy na budowę przedszkola, wyboru drogi do remontu, gdzie padły zarzuty, jakoby wójt Ewa Częścik dokonała zmiany bez zgody rady. Najostrzej atakował panią wójt radny Andrzej Fabisiak, z którego ust padały słowa m.in. o „oszukiwaniu ludzi”. Działalność wójt krytykował też radny Józef Dziwulski. W odpowiedzi Ewa Częścik radziła obu panom, by napili się zielonej herbaty, bo działa uspokajająco. Radni krzyczeli tak głośno i nie reagowali na apele przewodniczącego o spokój. W końcu Paweł Godlewski ogłosił przerwę dla uspokojenia nastrojów.

Po wznowieniu obrad dyskusję wywołała m.in. kwestia adaptacji pomieszczeń na potrzeby Klubu Maluch+  (sprawę poruszyła radna Wanda Golatowska) i zwolnienia z podatku od środków transportowych radnego Marka Powierzy, którego w niewybrednych słowach zaatakował radny Andrzej Fabisiak. Mowa też była o braku apteki w Ceranowie i próbach skłonienia kogoś, by uruchomił punkt apteczny chociaż na dwa dni w tygodniu (ten wątek opiszemy oddzielnie).

Radna Wanda Golatowska upomniała się w imieniu pań z KGW w Ceranowie o budynek po dawnej zlewni.

Całą sesję można obejrzeć tutaj:

Sesja Rady Gminy Ceranów – 23 lutego 2024 r.

Wrócił temat szkoły. Radna: to straszny bubel.

Wanda Golatowska poruszyła też wątek ogrodzenia szkoły. O tej sprawie pisaliśmy obszernie na początku lutego.

- Szkoda, że nie ma dziś pana dyrektora. Sprawa ogrodzenia szkoły nadal nie została zamknięta. Miało być posiedzenie komisji, na roboczo, żeby siąść, porozmawiać. Nic takiego nie było. Zdjęła pani 100 tys. zł - z ogrodzenia na remont schodów, było 800 jest 700 tys. zł – mówiła. - Projekt przy szkole kosztował tyle milionów, tyle pieniędzy poszło i nie spełnia w stu procentach wymogów, jakie powinien. Za mało jest parkingów, nauczyciele którzy przyjadą później, nie mają gdzie postawić samochodu. Ale to najmniejszy problem. Radni też nie wiedzą, że z funduszu gminy zostało przeznaczone 6 tys. zł na poprawki. Jeśli coś jest robione, to inwestor powinien w ramach gwarancji uzupełnić. Szkoda, że dyrektor nie został zaproszony na dzisiejsza sesję. Tłumaczył, że piłkochwyty nie spełniają wymogów i 6 tys. zł poszło teraz z budżetu gminy na naprawę. Nie wiem, czy pani wójt wie, ale ogrodzenie jest już uszkodzone, trzeba to w ramach gwarancji zgłosić do wykonawcy. To straszny bubel, nie minął rok czasu i już są szkody – mówiła radna.

Temat pociągną radny Marek Powierza. -Też mieliśmy informacje, że przy szkole jest trochę bałagan. W ramach kontroli Komisji Rewizyjnej byliśmy na miejscu, wiedzieliśmy, ze leżą drzewa, że brama przy boisku jest rozwalona. Mam pytanie do pani wójt: czy pan dyrektor zgłaszał, że są tam takie nieporządki? Kto za to odpowiada? Bo są tam zaniedbania. Kawał blachy przy wejściu, przy schodach leży – dziecko może rozciąć nogę. Kratki nie są zasłonione. Gołym okiem widać to, a cały czas pani powtarza, że bezpieczeństwo dzieci jest ważne. Nie widziałem, żeby ktoś tym się zajął – mówił radny.

Wójt Ewa Częścik: nie miałam oficjalnego zgłoszenia

- Jeśli chodzi o uszkodzenia na terenie boiska, nie miałam oficjalnie żadnego zgłoszenia od dyrektora – odpowiedział wójt Ewa Częścik. - Wiemy, że był tam jeden łapacz piłek uszkodzony i to zostało poprawione. Pan dyrektor prosił o lepszy monitoring i go otrzymał. Zapłaciliśmy chyba 16 tys. za nowoczesny sprzęt i należałoby tego na bieżąco pilnować, żeby ten, kto uszkodził, został pociągnięty do odpowiedzialności. Na chwile obecną nikt tego nie pilnuje, choć monitoring jest pierwsza klasa. Wiele instytucji mogłoby go nam pozazdrościć. Jeżdżę, patrzę i sprawdzam: widziałam, że wiatr powalił drzewo, ale otrzymałam oficjalnie informacji, że drzewo jest powalone. Wysłałam pracownika, żeby pomału, jak jest pogoda, ciął drzewo i je sprzątnął. Ale oficjalnie nie mam informacji, ze coś trzeba poprawić. Prace porządkowe na terenie szkoły należą do zarządcy obiektu, czyli do dyrektora – dodała.

- Na samym boisku są 4 kamery i sześć na budynku. Wystarczy przejrzeć i się zainteresować. Przy boiskach są ławki połamane – dodał radny Powierza.

- Pan dyrektor ostatnio mówił, że niewiele z tych kamer widać – dodał przewodniczący Paweł Godlewski.

Dlaczego na sesję nie zaproszono dyrektora szkoły?

- Kto panu zabronił zaprosić dziś dyrektora? – zwrócił się do przewodniczącego rady Józef Dziwulski. - Powinien być na każdej sesji.

- Ale nie ma punktu dotyczącego szkoły. Nie wiedziałem, że pan Powierza zada takie pytanie – odparł przewodniczący.

- Jak widać jest punkt, proszę zapraszać dyrektora. Widzę, że on niektórym przeszkadza. Ładnie by nam tu odpowiedział, to człowiek wykształcony, startuje na wójta i może dlatego nie został zaproszony. Nie wiem – dodał Józef Dziwulski. - A do pani wójt mam pytanie: ma pani zamiar egzekwować gwarancję. Już raz pani 6 tysięcy z gminnych pieniędzy zapłaciła. Gdzie jest umowa. Teraz jest siatka porwana. To taki towar, że się często będzie psuł. Trzeba zaprosić wykonawcę i egzekwować, a nie płacić ze swoich – dodał.

- Wykonawca nie będzie pilnował dzieci ze szkoły – odparła wójt. - Uszkodzenia mechaniczne nie podlegają gwarancji. Jakby ktoś przeciął nożycami siatkę, to wykonawca ma naprawiać?

- Jeśli siatka została uszkodzona, to ktoś się do tego przyczynił. Po to są kamery, żeby go znaleźć. Widzimy, jak jest gospodarz w szkole – dodał radny Hubert Bereza.

- Byłam 10 lat dyrektorem szkoły, na każdą sesję zapraszana. Nie zgadzam się z tym, co jest dziś. Dyrektor powinien być zapraszany. Szkoła jest największa instytucją, ma najwięcej problemów, dotyczy nas wszystkich, naszych dzieci i wnuków.

- Gdyby dyrektor był dzisiaj, też bym miał do niego pytania – zaznaczył Marek Powierza. - Jest okres wyborczy, pan dyrektor pobrał sobie na kandydatów pracowników. Jeśli dwóch z przedszkola przejdzie na radnych, to kto w tym czasie, jak będą komisje i sesje, będzie się zajmował dziećmi? - pytał

Dyrektor Jerzy Gancarz: będziemy sobie pisać, jak za cara...

O odniesienie się do dyskusji na sesji poprosiliśmy dyrektora Zespołu Szkół w Ceranowie Jerzego Gancarza, który nie dostał zaproszenia na posiedzenie i nie miał możliwości odniesienia się do zarzutów, jakie padły.

- Czy oficjalnie informowałem Panią Wójt o problemach na terenie szkoły? Moim zdaniem tak. Skoro miała wiedzę, że piłkochwyty są źle zamontowane i przekazała środki na uzupełniające, to chyba wiedziała oficjalnie – mówi Jerzy Gancarz i zaznacza. - Tylko to miało miejsce przed moją decyzją o kandydowaniu na wójta gminy. O niewłaściwym montażu piłko chwytów które postawił wykonawca, mówiłem kiedy je montowano - w czasie realizacji, ale wtedy w odpowiedzi usłyszałem, że jest tak w projekcie… . Jednakże kiedy wady zaczęły być widoczne dostałem zgodę i upoważnienie ustne potwierdzone przelewem, że mam to ratować. Fachowiec, który to uzupełniał pracuje w branży 20 lat i powiedział, że takiego bubla to on nie widział od początku swojej kariery. Zapytał: Co za amatorzy to robili? - O drzewach także mówiłem. Jedno, to zwalone było jeszcze, jak trwała inwestycja. Kiedy pytałem wykonawcy, czy mają zamiar to uprzątnąć, twierdził, że gmina o tym wie, ale to musi być uzgodnione z konserwatorem. Osobiście także poruszyłem ten temat z pracownikami gminy, odpowiadającymi za te tematy. Ale teraz już wiem, że jak za cara trzeba informować na piśmie. Nieoficjalnie zmieniły się procedury, zapomniano mnie o tym poinformować, a do tego raptem objawiła się amnezja.

Każdy ma prawo startować do rady, ale...

Marek Powierza poruszył m.in. sprawę blachy pod szkołą oraz kandydowania przez pracowników do rady.

- Blachy to pozostałość po niedokończonych schodach. Leżały na balkonie, pojedyncze egzemplarze kazałem położyć pod prowizorycznie zrobionym odprowadzeniem wody z rynien, bo woda zalewała ściany i wypłukiwała kostkę. Pora jest taka, że dzieci tam pod samą ścianą nie biegają. Moim zdaniem nie stanowi to takiego zagrożenia, o jakim mówi pan radny – oświadczył Jerzy Gancarz. - Czy biorę pod uwagę, że panie z przedszkola, będąc radnymi stworzą problem? Po pierwsze jestem wdzięczny Panu Markowi, że ma tak głębokie przekonanie, iż moi radni przejdą. Muszę pana uspokoić, że tylko jedna pani kandyduje na radną i też wierzę, że nią zostanie. Jednocześnie ciekawostką jest, że pracownica gminy też ma być radną, podobno w tzw. międzyczasie przejdzie na emeryturę i to już panu nie przeszkadza. Druga, która była pracownikiem gminy, też. Tutaj już pan wie zapewne i jest przekonany, że każdy ma prawo startować niezależnie od tego, gdzie pracuje – mówi dyrektor.

Co wynika z gwarancji?

Jerzy Gancarz odniósł się też do słów Huberta Berezy z sesji. - Pan radny wypowiadał się z przekonaniem o tym, jakim to jestem słabym gospodarzem i nie widzę, że elementy ogrodzenia są uszkodzone. Otóż panie radny, widzę i zgłaszałem to – podkreśla. - Obiekt, który jest użytkowany zgodnie z przeznaczeniem podlega gwarancji, a to jest obiekt sportowy na którym można grać także w piłkę nożną i jest narażony na uderzenia tej piłki. Wykonawca powinien przewidzieć taką ewentualność. Wykonawca postawił piłkochwyty za płotem. Zatem płot jest narażony na bezpośredni kontakt z piłką i jak najbardziej podlega gwarancji. Minęło zaledwie 6 miesięcy od odbioru i obejmuje ten płot i gwarancja i rękojmia. Pan o tym nie wie oczywiście, ale wypowiada się pan z takim przekonaniem, że Dunning i Kruger na pana przykładzie mogli by zrobić drugiego ciekawego nobla.

A zarzuty dotyczące monitoringu i rzekomego braku zainteresowania nim przez dyrektora?

- Monitoring, który pani wójt tak zachwala nic do tego nie ma, to jest jakiś nonsens. Mam śledzić uderzenia piłek i kto kopnął? To nie nożyce, motor czy inne mechaniczne zniszczenie uczynione przez człowieka tylko normalne korzystanie z boiska sprawiło że ogrodzenie ulega dewastacji. A to podlega gwarancji – zaznacza dyrektor ZS w Ceranowie.

„Brak zaproszenia był celowy. Punktu o bibliotece też nie było”.

- Rozwinęła się też dyskusja dotycząca mojej nieobecności na sesji, dlaczego nie zostałem zaproszony? Otóż ja uważam, że była to świadoma decyzja. Argumentem było, że nie było punktu, który dotyczył by szkoły. To ja mam pytanie: dlaczego była zaproszona pani dyrektor biblioteki? Punktu dotyczącego biblioteki też nie było. Pochlebia mi, że boicie się, że wypowiem się w sposób niewygodny dla was, a swoją drogą wypowiadanie się publicznie o człowieku bez dania mu możliwości obrony określa się bierną agresją. Ale tego państwo też zapewne nie wiecie – ocenia Jerzy Gancarz.

Miejsce zdarzenia mapa Sokołów Podlaski

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 27/02/2024 13:08
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Franciszek - niezalogowany 2024-02-28 00:12:19

    Po co ta gmina. Najmniejsza w powiecie, a kandydatów więcej jak w mieście Sokołów . Podzielić na pół. Część do Sterdyni druga część do Kosowa i po kłopocie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Kfkfkd - niezalogowany 2024-02-29 08:43:12

    A taka miała być sielanka.... Pani wujt odzywki pierwsza klasa

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • AS - niezalogowany 2024-02-29 09:44:36

    Były wójt komentarze pisze? On robił takie obrzydliwe błędy ortograficzne. "wujt" - kto tak pisze!!!!!!

    • Zgłoś wpis
  • heszek - niezalogowany 2024-02-29 10:22:53

    Jak dla niego była "Mihałowa" to może być i "wujt"

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Uczeń z Grzymek - niezalogowany 2024-02-29 14:29:31

    Są i mniejsze gminy w Polsce,jak ktoś nieumiejętnie gospodarzy to i pięciokrotnie większą gmina,z większymi dochodami z podatków,też będzie miała zadłużenie.Nieumiejetne inwestycje w tej gminie są na porządku dziennym czy to za obecnej pani Wójt czy jej poprzednika.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Stefek albo Wandzia - niezalogowany 2024-03-03 19:22:50

    W normalnie funkcjonujących instytucjach takie problemy nie istnieją. Typowy brak kompetencji . A miało być tak dobrze. Dunning i Kruger to dobre odniesienie do kierowników obu przedmiotowych jednostek, wydaje się że to właśnie oni nie dostrzegają swojego niskiego poziomu umiejętności. Winą obarczyć też trzeba nienormowany czas pracy, chyba wszyscy wiedzą że zarówno Pani Wójt jak i Pan Dyrektor lubią zaczynać pracę około południa aby ją skończyć o czasie. Jak to wszystko ogarnąć? I tak jakoś będzie. Leń na leniu jedzie , czas leci szybko, a podatki na to wszystko płacimy my. Ksiądz Pana wini Pan Księdza a nam biednym niedługo przyjdzie wybierać. Co robić? Usiąść i płakać?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do