Reklama

Za nami drugie spotkanie z lokatorami STBS, padły wyjaśnienia w sprawie kredytów

W poniedziałek, 3 marca, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami burmistrz Sokołowa Podlaskiego zwołała zebranie z lokatorami Sokołowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, by wyjaśnić wątpliwości które pojawiły się na spotkaniu w styczniu.

Pierwsze spotkanie było w styczniu

Inicjatorem zwołania tych spotkań był radny Piotr Sikorski. Jak podkreślał, kończy się okres spłaty pierwszych kredytów w Banku Gospodarki Krajowej, jakie zaciągnęło Sokołowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego na budowę bloków. 14 stycznia sala konferencyjna w Urzędzie Miasta była szczelnie wypełniona lokatorami. Informacje, jakie usłyszeli mieszkańcy, zaskoczyły ich w negatywnym znaczeniu. Okazało się, że bloki, które wybudowano najwcześniej, mają najdłuższy okres spłaty. Sprawy poruszane na zebraniu szczegółowo opisaliśmy tu:

Wątpliwości było tak wiele, że burmistrz Iwona Kublik zapowiedziała, że po uzyskaniu interesujących mieszkańców informacji ponownie zwoła zebranie w magistracie.

Jakie informacje przedstawił prezes STBS

I takie zebranie odbyło się w poniedziałek. Towarzyszyła mu już o wiele mniejsza frekwencja mieszkańców. Poza panią burmistrz, prezesem STBS Adamem Zawadzkim i radnym Piotrem Sikorskim stawili się na nim jeszcze radni Radosław Kosieradzki, Zygmunt Wycech i Marek Landzberg. - Wiemy, że zainteresowanie tym tematem jest bardzo duże i dziś chcemy przekazać państwu informacje i odpowiedzieć na pytani – mówiła Iwona Kublik.

Prezes STBS na początek wyjaśnił sprawę kredytów. - Przypominam, że kredyty brała spółka. Treści,, jakie pojawiły się na ostatnim spotkanie, że ktoś umowie z STBS miał jakieś kredyty, są nieprawdziwe. Przejrzeliśmy wszystkie umowy i w żadnej nie ma odniesienia do kredytu. Jest zapis tego typu, że spłata czynszu stanowi zabezpieczenie spłaty kredytu – podkreślił. Dodał, że harmonogram spłat kredytów określa BGK. I powtórzył informacje z poprzedniego zebrania, dotyczące terminów spłat zobowiązań za poszczególne budynki.

Jak wyjaśniał Adam Zawadzki fakt, że pierwsze bloki mają najdłuższy okres spłaty kredytów? - Wynika to z konstrukcji umów. Pierwsze, najstarsze kredyty, były brane w innych warunkach. Odsetki były znacznie wyższe, dwucyfrowe. Pierwotnie były spłacane tylko same odsetki, a kapitał nie. Ale to w żaden sposób nie zależało od spółki, takie zasady narzucał bank kredytujący inwestycje. Można było wziąć taki kredyt, albo nie budować. A bloki STBS dały wielu mieszkańcom to, że mieli gdzie mieszkać – tłumaczył Adam Zawadzki.

O ile spadną czynsze po spłacie kredytu?

- Zapis w umowie jest jasny: czynsz, który wpłacacie państwo do STBS jest zabezpieczeniem spłaty kredytu. Kredyt to mniej więcej jedna trzecia czynszu, nie licząc mediów, bo przy mediach my tylko jesteśmy pośrednikiem – wyjaśniał prezes STBS. - Przy takiej ilości budynków były one traktowane jako jedna wspólnota mieszkaniowa. Inaczej nie dałoby się poukładać np. funduszu remontowego. Bo gromadząc w jego ramach fundusze na poszczególne budynki, to na jakąkolwiek większą inwestycję trzeba by zbierać kilkanaście lat. A jak jest to traktowane łącznie, możemy szybciej zebrać fundusze na większą inwestycję.

Jedna z mieszkanek chciała konkretnie wiedzieć, o ile spadną stawki czynszu po spłaceniu kredytu. - Jeśli kredyt zostanie spłacony, czynsz spadnie. O około 5 zł za metr kwadratowy – odpowiedział Adam Zawadzki.

Wykup mieszkań? Zwyczajnie się nie opłaca.

Szef STBS odniósł się też do interesującej mieszkańców kwestii możliwości wykupu mieszkań z zasobu STBS.

- Żeby je w ogóle sprzedawać, musi być spłacony kredyt, a następnie podjęta uchwała walnego zgromadzenia wspólników. Spółka będzie też musiała przeprowadzić analizę, czy w ogóle te mieszkania sprzedawać – wyjaśniał. - Na tę chwilę temat proponowałbym zostawić. Na poprzednim spotkaniu tłumaczyłem, jakie są możliwości sprzedaży tych mieszkań. Wychodzimy z ceny rynkowej i odejmujemy partycypację powiększoną o waloryzację. Mieszkania możemy sprzedawać tylko zgodnie z ustawą, biegły musi zrobić wycenę. W tej chwili mamy taką wycenę na 8 tys. zł za metr kwadratowy, to przypuszczam, że taka jest teraz cena u dewelopera. Jeśli państwo macie za stare mieszkanie dać 8 tys. za mkw minus partycypacja, to jeśli odbierzecie z STBS partycypację, korzystniej jest kupić nowe mieszkanie u dewelopera. Wydaje mi się, że jest to logiczne, choć na poprzednim zebraniu za takie słowa oberwałem – dodał prezes.

Radny Radosław Kosieradzki: przeczytałem umowę i zrezygnowałem

- W tamtych realiach, przez osiem lat powstało siedem bloków. To była potężna inwestycja w jednym czasie. Teraz, tłumacząc tę sytuację, można domyślać się, że czynsze wpłacane przez pierwszych lokatorów przeznaczone były na wkład własny do kolejnych inwestycji – mówił radny Piotr Sikorski. Dużą pomocą dla STBS okazało się to, że miasto przekazało działki pod budowę bloków.

Na spotkaniu pojawiły się zarzuty ze strony kilku osób, że nie były świadome, iż w przyszłości nie będą mogły wykupić mieszkania. Nie rozumiały, dlaczego spłacając kredyt, nie mają tych spłat uwzględnionych w kosztach wykupu mieszkania. - Czuję się oszukana – powiedziała wprost jedna z obecnych na sali lokatorek.

- Ale nikt państwa z tych mieszkań nie wygania. Zasady działania STBS są inne niż prywatnych deweloperów. Kredyt spłacała spółka. Nigdzie w umowie nie ma pani napisane, że po upływie okresu spłaty ma pani możliwość wykupu mieszkania – wyjaśniał prezes. Dodał, że czynsze w STBS są korzystniejsze niż najem „prywatny”, gdzie koszty sięgają 40 zł/mkw plus opłaty. Oferta STBS została przygotowana dla osób ze średnimi zarobkami, nie dla najuboższych, dla których są mieszkania komunalne.

- Państwo traktujecie władze miasta, jakbyśmy to my was oszukali. My tu jesteśmy dopiero 10 miesięcy, a prezes jeszcze krócej – włączył się do dyskusji radny Radosław Kosieradzki. - Sam w 1999 r. szukałem mieszkania i wszyscy mnie namawiali na STBS. Poczytałem, zorientowałem się i zobaczyłem, że po spłacie nie będę właścicielem, ja tylko wykupuję prawo do wynajmu. To mnie powstrzymało przed STBS, poszedłem na wolny rynek, wziąłem kredyt na 25 lat i kupiłem mieszkanie w Spółdzielni Mieszkaniowej. Jestem właścicielem, ale płacę ponad 1 tys. zł czynszu plus media. Więc też nie jest tanio. Ja spłaciłem lokal i zostałem jego właścicielem, państwo po spłacie kredytu na budynek właścicielami lokali nie będziecie. Staję w państwa obronie, ale tu jest pewna ślepa uliczka, jak z frankami. W pewnym momencie wszyscy na to namawiali i wiecie, co się stało. Teraz Polska i Sokołów doszły do okresu, kiedy wychodzi haczyk STBS, na który nadziali się mieszkańcy – komentował radny.

Prezes STBS zachęcał do kontaktu

Dyskusja trwała około godziny. Mieszkańcy pytali o swoje indywidualne przypadki. Adam Zawadzki apelował, by mieszkańcy w sprawach partycypacji, jak też innych zgłaszali się bezpośrednio do STBS, by uzyskać informacje i wyjaśnić wątpliwości.

Miejsce zdarzenia mapa Sokołów Podlaski

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 07/03/2025 09:30
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Piotr - niezalogowany 2025-03-08 08:50:16

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Uczciwy - niezalogowany 2025-03-08 09:02:57

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Piotr - niezalogowany 2025-03-08 15:01:34

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do