Na początku grudnia dowiedzieliśmy się, że dyrekcja SP ZOZ w Sokołowie Podlaskim ma plany przekazania diagnostyki laboratoryjnej z naszego zakładu do firmy zewnętrznej. Wiem, że z firmami tymi prowadzone są rozmowy, to nie są wewnętrzne analizy. A pracowników o niczym się nie informuje.
Na początku grudnia dowiedzieliśmy się, że dyrekcja SP ZOZ w Sokołowie Podlaskim ma plany przekazania diagnostyki laboratoryjnej z naszego zakładu do firmy zewnętrznej. Wiem, że z firmami tymi prowadzone są rozmowy, to nie są wewnętrzne analizy. A pracowników o niczym się nie informuje.
Kolejny szok, kolejne Boże Narodzenie z niespodziankami. Pracuję w sokołowskim szpitau już 23 lata, inni znacznie więcej i nagle dowiadujemy się, że możemy przejść do innego pracodawcy, bo nasz dotychczasowy chce nas oddać.
Pomijając aspekt ludzki, pracowniczy najbardziej boli coś innego. Nasze pracownie zostały urządzone i funkcjonują na podstawie pieniędzy zebranych kiedyś od społeczeństwa sokołowskiego. I nagle ten majątek miałby przejść w ręce nie wiadomo kogo.
Druga sprawa ? specjaliści, wykształceni, którzy służą temu społeczeństwu od lat po zmianach może będą mieli zagrwarantowaną pracę. Może, bo już przerabialiśmy oddanie sprzątaczek, salowych i kucharek do firmy zewnętrznej. Wówczas jako związkowiec osobiście prosiłam dyrekcję, żeby zapewniła przekazywanym osobom 3-letni okresu pracy, żeby były pracodawca to zagwarantował. Ale słowem o tym nie wspomniano w umowie. Pani dyrektor obiecała, że będziemy pić szampana, bo takie będą oszczędności. Ja od razu odpowiedziałam, że niestety ? gorzki smak będzie miał ten szampan. Bo restrukturyzacja nie może odbywać się kosztem społeczeństwa. Firmy zewnętrzne robią kokosy na nas. Ze sprzątaczek i salowych została połowa z zatrudnionych osób - ze 105 niespełna 60. Czysty biznes, ale czy dla nas na pewno opłacalny?
W szpitalu powinniśmy tworzyć jeden zespół ? od sprząteczek i salowych zaczynając, przez rehabilitantów, diagnostów lekarzy ? na ordynatorze kończąc. Albo leczymy całościowo, albo każdy ciągnie w osobną stronę, co nie wróży nic dobrego.
Apeluję, aby zaprzestać działań związanych z tym, co jest ukrytą prywatyzacją. Dostajemy sygnały z centrali związkowej, że jest tendencja do tego, żeby rozprzedać to, co jeszcze szpitalom się opłaca, oddać podmiotom zewnętrznym. Zapewniam, że na diagnostyce laboratoryjnej szpital i w tej chwili zdobywa pieniądze. Poza NFZ, przychodzą pacjenci i płacą, mamy umowy z NZOZ-ami. To czysta gotówka niezależna od NFZ. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za wykonania i jakieś świadczenia umowne. Jeśli my pracujemy więcej i mamy nadwykonania, to NFZ nie ma ochoty zapłacić ? łaskawie odda czasem 30 proc., a najczęściej w ogóle. Ale jeśli przejdziemy do nowego pracodawcy, na pewno szpital zapłaci za wszystkie badania, także te z nadwykonań. Czyli nasz szpital dostanie dwukrotnie po plecach.
Działania dotychczasowe, dotyczące mojej pracowni są ? delikatnie mówiąc ? niezrozumiałe dla mnie. Sprowadzono nase z 6. piętra na dół ? dobrze, bo potrzebne były pomieszczenia na rozszerzenie OIT. Nikt jednak nie rozmawiał ze mną, a wprowadził nam drogą diagnostykę. Prosiłam, pisałam o pewne urządzenia, które zapewniłyby tańszą. Ale pani dyrektor twierdziła, że idziemy ku nowemu, lepszemu, ku nowościom. Te nowości są już od 30 lat, ja je znałam, występowałam nawet o niektóre urządzenia. Ale my i tak musimy manualnie posprawdzać pewne dane. Wpędzono nas w koszty, a teraz pani dyrektor stwierdza, że właśnie dlatego trzeba to laboratorium oddać firmie zewnętrznej. To o co w tym wszystkim chodzi?
Bardzo proszę, skończmy politykowanie. Zacznijmy myśleć realnie, po gospodarsku o tych 60 tysiącach mieszkańców miasta i powiatu. Wysłuchajcie państwo ludzi, którzy tak jak ja pracują 30 lat w mikrobiologii i się znają na tym. Wiem, jakie badania można zrobić taniej.
W tej chwili w medycynie duży nacisk kładziony jest na diagnostykę. Nie leczmy na chybił trafił - najpierw zdiagnozujmy pacjenta, a później leczmy. Oddawanie diagnostyki to krok w złą stronę, to początek rozpadu całego SP ZOZ. Bo najpierw pójdzie laboratorium, za chwilę rentgen, póxniej stacja dializ i tak dalej. Zostanie to, czego nikt nie będzie chciał wziąć.
BOŻENA NIEMIŃSKA-GROMADA
PRACOWNIK DIAGNOSTYKI BAKTERIOLOGICZNEJ
NSZZ SOLIDARNOŚĆ W SP ZOZ SOKOŁÓW PODLASKI
(wystąpienie na sesji Rady Powiatu Sokołowskiego 21 grudnia 2015)
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie