Reklama

Nie leczmy na chybił trafił

29/12/2015 22:50

Na początku grudnia dowiedzieliśmy się, że dyrekcja SP ZOZ w Sokołowie Podlaskim ma plany przekazania diagnostyki laboratoryjnej z naszego zakładu do firmy zewnętrznej. Wiem, że z firmami tymi prowadzone są rozmowy, to nie są wewnętrzne analizy. A pracowników o niczym się nie informuje.

Na początku grudnia dowiedzieliśmy się, że dyrekcja SP ZOZ w Sokołowie Podlaskim ma plany przekazania diagnostyki laboratoryjnej z naszego zakładu do firmy zewnętrznej. Wiem, że z firmami tymi prowadzone są rozmowy, to nie są wewnętrzne analizy. A pracowników o niczym się nie informuje.

Kolejny szok, kolejne Boże Narodzenie z niespodziankami. Pracuję w sokołowskim szpitau już 23 lata, inni znacznie więcej i nagle dowiadujemy się, że możemy przejść do innego pracodawcy, bo nasz dotychczasowy chce nas oddać.

Pomijając aspekt ludzki, pracowniczy najbardziej boli coś innego. Nasze pracownie zostały urządzone i funkcjonują na podstawie pieniędzy zebranych kiedyś od społeczeństwa sokołowskiego. I nagle ten majątek miałby przejść w ręce nie wiadomo kogo.

Druga sprawa ? specjaliści, wykształceni, którzy służą temu społeczeństwu od lat po zmianach może będą mieli zagrwarantowaną pracę. Może, bo już przerabialiśmy oddanie sprzątaczek, salowych i kucharek do firmy zewnętrznej. Wówczas jako związkowiec osobiście prosiłam dyrekcję, żeby zapewniła przekazywanym osobom 3-letni okresu pracy, żeby były pracodawca to zagwarantował. Ale słowem o tym nie wspomniano w umowie. Pani dyrektor obiecała, że będziemy pić szampana, bo takie będą oszczędności. Ja od razu odpowiedziałam, że niestety ? gorzki smak będzie miał ten szampan. Bo restrukturyzacja nie może odbywać się kosztem społeczeństwa. Firmy zewnętrzne robią kokosy na nas. Ze sprzątaczek i salowych została połowa z zatrudnionych osób - ze 105 niespełna 60. Czysty biznes, ale czy dla nas na pewno opłacalny?

W szpitalu powinniśmy tworzyć jeden zespół ? od sprząteczek i salowych zaczynając, przez rehabilitantów, diagnostów lekarzy ? na ordynatorze kończąc. Albo leczymy całościowo, albo każdy ciągnie w osobną stronę, co nie wróży nic dobrego.

Apeluję, aby zaprzestać działań związanych z tym, co jest ukrytą prywatyzacją. Dostajemy sygnały z centrali związkowej, że jest tendencja do tego, żeby rozprzedać to, co jeszcze szpitalom się opłaca, oddać podmiotom zewnętrznym. Zapewniam, że na diagnostyce laboratoryjnej szpital i w tej chwili zdobywa pieniądze. Poza NFZ, przychodzą pacjenci i płacą, mamy umowy z NZOZ-ami. To czysta gotówka niezależna od NFZ. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za wykonania i jakieś świadczenia umowne. Jeśli my pracujemy więcej i mamy nadwykonania, to NFZ nie ma ochoty zapłacić ? łaskawie odda czasem 30 proc., a najczęściej w ogóle. Ale jeśli przejdziemy do nowego pracodawcy, na pewno szpital zapłaci za wszystkie badania, także te z nadwykonań. Czyli nasz szpital dostanie dwukrotnie po plecach.

Działania dotychczasowe, dotyczące mojej pracowni są ? delikatnie mówiąc ? niezrozumiałe dla mnie. Sprowadzono nase z 6. piętra na dół ? dobrze, bo potrzebne były pomieszczenia na rozszerzenie OIT. Nikt jednak nie rozmawiał ze mną, a wprowadził nam drogą diagnostykę. Prosiłam, pisałam o pewne urządzenia, które zapewniłyby tańszą. Ale pani dyrektor twierdziła, że idziemy ku nowemu, lepszemu, ku nowościom. Te nowości są już od 30 lat, ja je znałam, występowałam nawet o niektóre urządzenia. Ale my i tak musimy manualnie posprawdzać pewne dane. Wpędzono nas w koszty, a teraz pani dyrektor stwierdza, że właśnie dlatego trzeba to laboratorium oddać firmie zewnętrznej. To o co w tym wszystkim chodzi?

Bardzo proszę, skończmy politykowanie. Zacznijmy myśleć realnie, po gospodarsku o tych 60 tysiącach mieszkańców miasta i powiatu. Wysłuchajcie państwo ludzi, którzy tak jak ja pracują 30 lat w mikrobiologii i się znają na tym. Wiem, jakie badania można zrobić taniej.

W tej chwili w medycynie duży nacisk kładziony jest na diagnostykę. Nie leczmy na chybił trafił - najpierw zdiagnozujmy pacjenta, a później leczmy. Oddawanie diagnostyki to krok w złą stronę, to początek rozpadu całego SP ZOZ. Bo najpierw pójdzie laboratorium, za chwilę rentgen, póxniej stacja dializ i tak dalej. Zostanie to, czego nikt nie będzie chciał wziąć.

BOŻENA NIEMIŃSKA-GROMADA

PRACOWNIK DIAGNOSTYKI BAKTERIOLOGICZNEJ

NSZZ SOLIDARNOŚĆ W SP ZOZ SOKOŁÓW PODLASKI

(wystąpienie na sesji Rady Powiatu Sokołowskiego 21 grudnia 2015)

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do