
Do końca wyborów prezydenckich pozostało jeszcze kilka dni. Kampania nabrała zawrotnego tempa, dużo się w niej dzieje i wszystko jest możliwe. I dobrze, że jesteśmy już na finiszu, bo czas wracać do normalności.
Do końca wyborów prezydenckich pozostało jeszcze kilka dni. Kampania nabrała zawrotnego tempa, dużo się w niej dzieje i wszystko jest możliwe. I dobrze, że jesteśmy już na finiszu, bo czas wracać do normalności.
Czas wybrać dobrego prezydenta, który będzie uczciwe traktował wyborców i będzie chciał wsłuchiwać się w ich głos. Czas wybrać prezydenta, który nie będzie lekceważył zdania obywateli i będzie umiał stanąć w ich obronie, jeśli zdarzy się taka potrzeba. I najważniejsze. Potrzebny jest nam prezydent, który będzie budował wspólnotę, a nie dzielił i tak już mocno podzielone społeczeństwo.
Pierwsza tura wskazała dwóch faworytów wyścigu do prezydenckiego fotela, z lekką przewagą Andrzeja Dudy nad urzędującym prezydentem. W niedzielny wieczór odbyła się debata obu kandydatów, na którą czekało wielu Polaków i która mogła wiele zmienić w postrzeganiu każdego z nich. Obejrzałam tę debatę z zainteresowaniem, ale też ze zdziwieniem i zaniepokojeniem.
Zainteresowanie wzbudziła oczywiście sama forma. Unikający do tej pory bezpośredniej dyskusji Bronisław Komorowski zgodził się w końcu stanąć w szranki z Andrzejem Dudą w studiu telewizyjnym. Prowadzący debatę dziennikarze Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec wolni są od napastliwości, więc można było oczekiwać rzeczowej rozmowy o ważnych dla Polaków i Polski sprawach.
Szybko jednak okazało się, że były to próżne oczekiwania. Bo o ile Duda mówił o Polsce, o tyle Komorowski mówił o Dudzie. O Dudzie i o PiS. Przez wiele miesięcy słyszeliśmy utyskiwania na Pana Prezydenta, że jest on pozbawiony energii, że jest powolny i popełnia gafy, jak niezdarny starszy pan. W mediach co chwila pojawiały się życzliwe głosy typu ?Bronek musisz? i ?więcej energii Panie Prezydencie?. Na niewiele to się zdało.
Aż do debaty telewizyjnej, w trakcie której ludzie przecierali oczy ze zdziwienia, jak ospały do tej pory rezydent Belwederu ożywił się i ochoczo ruszył do boju. Można wręcz powiedzieć, że Pan Prezydent poczuł się jak ryba w wodzie. Ale nie dlatego, że miał ciekawe plany wobec swojego kraju, o których chciał opowiedzieć rodakom. W Prezydenta wstąpiła energia bo mówił o Prawie i Sprawiedliwości i o Andrzeju Dudzie, który podjął się reprezentowania tego ugrupowania w wyborach prezydenckich.
W temacie PiS Bronisław Komorowski jest mocny. Nic go wszak tak nie pobudza, jak partia Kaczyńskiego oraz nieskrywana pogarda dla tej formacji i jej zwolenników. PiS to przecież ci mityczni radykałowie, którym Prezydent przeciwstawia Polskę racjonalną. A radykałów trzeba zwalczać przy każdej okazji. Debata prezydencka też widać nie zwalnia od tego obowiązku. Ba, taki atak jest nawet głęboko pożądany. Nie od dziś wiadomo, że Platforma Obywatelska nie może żyć bez antypisowskiego paliwa, więc postraszenie PiS-em pomaga jej zewrzeć szeregi.
I taka energia wstąpiła w Pana Prezydenta, że jemu samemu ciężko było nad nią zapanować. Emocje u naszej głowy państwa rosły z każdą chwilą, z każdą insynuacją pod adresem PiS i jej człowieka Andrzeja Dudy. Bronisław Komorowski podnosił głos, zaciskał pięści, szyderczo się uśmiechał, a wszystko w imię zgody i bezpieczeństwa, ewentualnie wolności wypisanych na jego wyborczych sztandarach.
Komorowski był energiczny, ale my nie takiej energii oczekujemy od prezydenta. Agresja i niekontrolowane emocje nie przystoją głowie państwa. Nie przystoi buta i arogancja oraz lekceważenie przeciwnika z uwagi na jego zaplecze polityczne. Polacy nie potrzebują kolejnych pięciu lat politycznej nawalanki i dyskredytowania ludzi za ich przekonania polityczne. Polacy potrzebują Prezydenta, który będzie traktował ich z szacunkiem, niezależnie od barw partyjnych. Potrzebują człowieka o takich cechach, jak mądrość, rozwaga, umiar, opanowanie i kultura osobista. Tylko taki człowiek będzie gwarantem spokoju i zgody narodowej. I dlatego głęboko wierzę, że niedzielne wybory wygra Andrzej Duda, który tak w debacie, jak i w całej kampanii pokazał nie tylko prawdziwą klasę, ale też mądrą wizję Polski naszej przyszłości.
MARIA KOC
SENATOR RP
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Trzeba w koncu cos zmienić. Ten prezydent razem ze swoim rządem nie słuchał Polaków. 5 lat prezydentury i 8 lat rządów PO to bardzo dużo. Można było zreformować służbę zdrowia, podatki, system emerytalny i wiele innych problemów. A co zostało zrobione? Niewiele, prawie nic. Teraz prezydent obiecuje coś dla młodych? Przecież mógł inicjować te pozytywne zmiany przez swoja kadencję, mając w swojej partii zaplecze. Przespał ten czas ignorując problemy swoich rodaków, którzy prosili go o wsparcie. CZAS NA ZMIANY. I NIECH NIKT NIE STRASZY PISEM. TAM SĄ TEZ LUDZIE MYSLĄCY I ODPOWIEDZIALNI.MOŻE WRESZCIE ROZPOCZNĄ ZMIANY W DOBRYM KIERUNKU, BO LUDZIE SĄ JUŻ ZMĘCZENI TYMI AFERAMI, KŁAMSTWAMI I NIEROBAMI.
?I choćby przyszło stu Karolaków I każdy zjadłby trzy miski flaków I choćby nie wiem jak się wytężał. nie popchną Bronka - taki to ciężar. I choć popychać będzie Majchrowski Ciągnąć Saleta i Korzeniowski Nie dadzą rady podsadzić Bronka Puści on tylko głośnego bąka. I choćby Holland to filmowała Z Wajdą i Kutzem ekipa cała. Choćby Olbrychski machał szabelką Gorzały pijąc butelkę wielką A Penderecki wspólnie z Rubikiem By napisali piękną muzykę I choćby film ten zdobył Oscara Bronek to kicha, obciach i siara.?
raczej -,,nie popchną Dudy na prezydenta."
Nie wierzę w żadne słowa Pani senator , nie może tak myśleć dość zrównoważona osoba, to wszystko w imię miłości bliźniego,jedno jest pradziwe trzeba rozwagi i nigdy Dudy
co za beznadziejne flaki z olejem, Komorowski Przezydentem Polski.
Podpis powinien być SENATOR PIS, no i przypadkiem RP
Tak, nigdy Dudy. Nam potrzeba naszej doktor z sokołowa, to wtedy zapanuje strach i ciemność. Dla każdego!
Różnica pomiędzy panem dr Andrzejem Dudą, a panem Komorowskim, jest zasadnicza. Pan Duda na spotkania z ludnością 240 miejscowości jeździł jednym busem i nie krył się w pomieszczeniach zamkniętych. Rozmawiał z wszystkimi i o wszystkim, znajdując wspólny język nawet z ludźmi preferującymi inną opcję polityczną. Pan Komorowski natomiast, swoich komunistycznych zwolenników woził 16-toma busami i do nich przemawiał, przenosząc się z busów do zamkniętych pomieszczeń, mając ogół polskiej społeczności w pogardzie. Nie mówił o tym, co należy naprawić, by Polska dogoniła poziomem życia inne państwa. Pan Komorowski swoje wystąpienia, które trudno nazwać spotkaniami z ludnością polskich miast, ograniczał do dezawuowania i ośmieszania kontrkandydata, który w przeciwieństwie do Komorowskiego, nikogo nie obrażał przedstawianym narodowi programem naprawczym. Wybór zatem jest prosty - Andrzej Duda na prezydenta Polski !!! Pan dr Andrzej Duda, to jedyny gwarant, że Polska będzie Polską, a Polak Polakiem.
młody, masz rację, ale poczytaj kto to są lub buli komuniści i nie wsadzaj ich do autobusu pana hrabiego.
1. Sposób poruszania się po kraju nie jest różnicą między kandydatami. To jest różnica między środkami transportu!!! 2. Wystąpienia w pomieszczeniach otwartych w niczym nie przwyższają spotkań w pomieszczeniach zamkniętych, a wartość programu wyborczego nie zależy od zamknięcia lub otwarcia pomieszczenia, w którym prezentuje się program. Kierując się tą logiką, należałoby przyjąć, że najlepszy jest program polityczny kandydata spotykającego się z wyborcami w otwartej przestrzeni kosmicznej, tylko wtedy nie pogardzałby wyborcami - więc zapraszamy do Kosmosu:):) 3. Kampania wyborcza nie polega na podkreślaniu mądrości kontrkandydata, lecz na jego dezawuowaniu, kto myśli inaczej, ten powinien wrócić do przedszkola:) 4. Pan dr Duda może gwarantować co najwyżej, że buty go nie cisną i żona nie bije wałkiem, a nie być być gwarantem czegokolwiek!!! Powiedzenie: "Polska będzie Polską, a Polak Polakiem" znaczy mniej więcej tyle, co stwierdzenie, że "woda jest mokra, gdy pada nam na głowę, a w innych sytuacjach wydaje się być czynnikiem osuszającym." - krótko mówiąc: frazes spokrewniony z bzdurą!!! 5. Kontrkandydata pana Komorowskiego nie trzeba ośmieszać i dezawuować! Zrobił to sam tak starannie, że oponent nawet nie powinien podejmowć próby dsykusji! W ostatniej debacie pokazał, że nawet g...o gotów zjeść, byle naiwni go poparli; w końcu potrzeby jego rodziny są niemałe...! Podsumowując: Mister Komorowski, to nie mój sen, ale Duda to koszmar rodem z średniowiecznych polowań na czarownice! Więc? - A kysz!!! Maro Dudowa!!!
Młody, albo jesteś gówniarz albo niedoceniony komuch bo Twoje paranoiczne wynaturzenia mogą doprowadzić czytającego do torsji
Brawo, ale PBK dokopuje Dudzie. Dobrze tak trzymaj Bronek. Pozamiatane, wraca normalnośc
Oderwana od rzeczywistości Bieńkowska ( i nie tylko)obraża miliony Polaków, dla których pensja w wysokości 6 tys. zł pozostaje niespełnionym marzeniem. Ona chyba naprawdę wierzy w tę propagandę o zielonej wyspie. I kto tu jest idiotą (tką)?
Jak wybierzemy Komorowskiego to wypnie się na wyborców tak jak Środa w Sokołowie.
chyba oglądałeś inną debatę
Komentarze zgodnie z instrukcją partii: http://niezalezna.pl/67284-wpisy-politykow-po-w-trakcie-debaty-jak-z-automatu-realizacja-instrukcji-w-praktyce
Tragicznym dla Polski dziedzictwem pontyfikatu JPII jest uległość władzy wobec kleru. Wynika ona nie tyle z wiary i bałwochwalczej miłości do papieża-Polaka, co z interesu. Przemawiać w kampanii z ambony jest taniej i skuteczniej niż na wiecu. Złapać hostię w locie bardziej widowiskowo i medialnie niż pana Boga za nogi. A że za wszystko trzeba płacić, politycy wszelkiej maści gną karki przed klerem, dają Kościołowi kasę z budżetu, boją się poprzeć ustawę o związkach partnerskich czy o in vitro. Wolą na klęczkach i na wyprzódki łasić się do purpuratów. W zamian dostają ochłapy i pierścień do ucałowania. Za bezprawną ratyfikację konkordatu, prezydent Kwaśniewski przejechał się papamobile. Za prokościelne kierowanie Trybunałem Konstytucyjnym, jego prezes dostał krzyż za zasługi dla Kościoła i papieża. Z kolei PiS i jego kandydaci na wszystko mają codzienną, bezpłatną promocję w Radiu Maryja i z ambon.
Czyli Jarkacz ma rację, Polska nie istnieje ...???
niektórzy wszędzie widzą białe myszki inni czarną mafię. nie ćpajcie tyle tych ruskich leków bo one szkodzą.
Nie ma się co dziwić, że wzrasta liczba samobójstw.
Jeden z katolickich portali podał sensacyjną wiadomość: w tych województwach, w których wybory wygrał A. Duda, wyniki egzaminów maturalnch wypadły znacznie lepiej!(?). Duda uratuje nie tylko Hostię, ale także matury a potem CAŁY ŚWIAT! Tago nawet Putin nie dokonał!
Niektórym z tych co na Komora głosowali zaś coś się z głową porobiło... dobrze że choć diagnoza fachowa: schizo...
Jeżeli Komor przegra, to Pan Samochodzik będzie musiał zrezygnować z mandatu radnego. Wtedy Komor zostanie radnym powiatowym w Sokołowie w ramach nagrody pocieszenia (ha,ha,ha)
Smutne, ale prawdziwe - niestety. Polska jest we władaniu mafii, czarnej, czerwonej, tęczowej itd. Organa władzy państwowej służą wyłącznie zaspokajaniu potrzeb tejże mafii.