
Kontynuujemy cykl podsumowań pierwszego roku kadencji samorządu miasta Sokołów Podlaski. Czas na opinię opozycyjnego radnego Michała Lipińskiego.
Jestem radnym już trzecią kadencję i widzę różnicę w sposobie organizacji pracy i zarządzania miastem pomiędzy poprzednimi kadencjami, a obecną.
W kampanii wyborczej padło bardzo dużo obietnic, po wyborach był aplauz dla nowej władzy i euforia, ale też jakaś nadzieja na współpracę i na to, że miasto będzie szło w kierunku rozwoju.
Pamiętamy zapowiedzi partyjnych kolegów pani burmistrz z Platformy Obywatelskiej: pani Gasiuk-Pihowicz, pana Mroczka i pana Halickiego o współpracy, pomocy, pieniądzach z KPO dla Sokołowa Podlaskiego. Ci państwo poszli do Europarlamentu, albo o Sokołowie zapomnieli, a obietnice się nie ziściły, tylko nastąpiła szara rzeczywistość. Rzuca się też w oczy brak współpracy z panią marszałek Janiną Ewą Orzełowską, a jak wiemy samorząd województwa mazowieckiego to ważne źródło programów, z których można pozyskać dotacje i inni z tego korzystają.
Mamy za to ciągłe ataki na poprzedników – burmistrza i radę miejską. Słyszymy, że miasto to „masa upadłościowa”, którą pani burmistrz przejęła, że na nic nie ma pieniędzy, że miasto zostało doprowadzone do ruiny, potężnego zadłużenia. Prawda okazała się inna – zadłużenie przez ostatni rok jeszcze wzrosło i to o około 7 milionów. Jednak przy decyzjach takich, jak powołanie pani wiceburmistrz z Węgrowa, sytuacja finansowa miasta już zdawała się nie mieć znaczenia.
Trzeba jasno powiedzieć, że obecna pani burmistrz i rada korzystają z dorobku poprzedników i pieniędzy pozyskanych w poprzedniej kadencji władz samorządowych. Kontynuowane są prace, które rozpoczął poprzedni burmistrz. Z kluczowych dla miasta inwestycji wymienię tu remont pływalni, Nowa Piłsudskiego z planowanym rondem na ul. Siedleckiej, remont Stacji Uzdatniania Wody, oddanie do użytku nowoczesnej elektrociepłowni, prace na Alei 550-lecia – na wszystkie te inwestycje pieniądze pozyskał burmistrz Bogusław Karakula.
Nowym władzom brakuje wizji, misji, strategii dotyczącej rozwoju miasta i dalszych inwestycji. Słyszymy tylko o braku pieniędzy i narzekania na poprzedników.
W programie wyborczym pani burmistrz Iwony Kublik jest 19 punktów i właściwie żadnej realizacji. Były tam obietnice budowy chodników, ścieżek pieszo-rowerowych, budowa boiska, sali sportowej. Tymczasem już istniejące boisko przy ul. Gałczyńskiego jest zamknięte od pół roku ze względu na stan techniczny. Nie ma żadnych konkretów, co dalej, z tym miejscem, kiedy to boisko będzie mogło być użytkowane w sposób bezpieczny dla dzieci i młodzieży. Teraz jest to taki „bezpański” obiekt, młodzież wchodzi tam na własne ryzyko.
Niepokojącym dla mnie sygnałem jest też sytuacja w radzie. Po pierwsze mamy walkę wewnątrz Komitetu Wyborczego Iwony Kublik „Sokołowscy Demokraci”, ataki na panią Hanną Lecyk i bardzo niesmaczne, kontrowersyjne sugestie pod jej adresem. To spowodowało rezygnację pani Lecyk z bycia przewodniczącą Komisji Gospodarki i Spraw Społecznych, chociaż tę funkcję wypełniała w sposób, który należy bardzo wysoko ocenić. Ta rezygnacja była chyba uprzedzeniem odwołania, ale uważam, że zmiana przewodniczącej była złym posunięciem dla całej rady.
Widzimy też ataki na radnych opozycji. Uważam za niedopuszczalne zapowiedzi podania radnych do sądu za to, że w sposób rzeczowy krytykują poczynania władz, zabierają głos na sesji i zadają pytania. To parodia demokracji, odwracanie kota ogonem.
Negatywnie oceniam współpracę w ramach Rady Miejskiej oraz z panią burmistrz. To raczej „ślepe” kontynuowanie pewnych zamysłów przez grupę radnych skupioną przy pani burmistrz, przy lekceważeniu pozostałych członków rady. Niedopuszczalne jest, że o pomysłach władz miasta dowiadujemy się od osób postronnych, czy z mediów. Przykładem jest reforma oświaty i sprawa likwidacji zerówek w przedszkolach i przeniesienia dzieci do oddziałów zerowych przy szkołach. O pomyśle poinformowali mnie rodziców przedszkolaków. Tak nie powinno być!
Mimo ataków na mnie, mam dobry kontakt z mieszkańcami naszego osiedla Gałczyńskiego. Słucham ludzi, rozmawiam z nimi. Zarzucanie mi, że nie interesuję się sprawami osiedla, to bezpodstawne oskarżenia. W poprzednich kadencjach zabiegałem skutecznie o budowę parkingu na placu za Sokołowskim Ośrodkiem Kultury i jego oświetlenie. We współpracy z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej udało się doświetlić kilka miejsc newralgicznych na osiedlu,
W tej kadencji kilkakrotnie składałem na sesjach postulaty dotyczące konieczności zamontowania koszy ulicznych na osiedlu, zainstalowania monitoringu na ulicy Gałczyńskiego, mamy bowiem problem z podrzucaniem śmieci. To ważne dla porządku na osiedlu i dla jego estetyki. Sukcesywnie dbamy o roślinność i drzewa – osiedle Gałczyńskiego jest zielone, zadbane. Różni się od nowych osiedli, gdzie sprawy budowlane są może lepiej i nowocześniej rozwiązane – chociażby w kwestii dostępu do wejść do bloków, czy do śmietników i gniazd, gdzie zbierane są odpady komunalne, ale nie ma tam zieleni, która jest naszym atutem.
Mimo trudniej sytuacji radnych opozycyjnych, będę starał się rzetelnie wypełniać obowiązki radnego i działać w interesie zarówno osób z mojego okręgu wyborczego, jak i wszystkich mieszkańców Sokołowa Podlaskiego.
MICHAŁ LIPIŃSKI
RADNY RADY MIEJSKIEJ W SOKOŁOWIE PODLASKIM
Blokujemy możliwość dodawania komentarzy pod indywidualnymi wypowiedziami. Nie chcemy hejtu wobec tych, którzy zdecydowali się przedstawić swoje zdanie i uznali, że powinni ze swojej pracy zdać raport mieszkańcom. Komentować mogą Państwo pod tym artykułem:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!